Szok, jak słyszę takie historie. Czasem trudno mi uwierzyć, że tacy ludzie istnieją. Taka bezinteresowna niechęć, zawiść. A czasem to własna rodzina... Ja chyba jeszcze jestem dość naiwna.
My właśnie sprzedajemy dwupokojowe mieszkanie. Jest na 3 piętrze i jest małe więc z taką rodziną już się tu nie pomieścimy. Chwilowo przygarnia nas rodzina, a my szukamy z całych sił czegoś większego, może domku.
Na szczęście mamy ogromne wsparcie rodziny, na razie pracuję tylko ja (ale już l4 i po porodzie się ze mną żegnają) więc pewnie nie będzie łatwo. Ale i tak ogromnie się cieszymy i ja po prostu wiem, że będzie dobrze.
My właśnie sprzedajemy dwupokojowe mieszkanie. Jest na 3 piętrze i jest małe więc z taką rodziną już się tu nie pomieścimy. Chwilowo przygarnia nas rodzina, a my szukamy z całych sił czegoś większego, może domku.
Na szczęście mamy ogromne wsparcie rodziny, na razie pracuję tylko ja (ale już l4 i po porodzie się ze mną żegnają) więc pewnie nie będzie łatwo. Ale i tak ogromnie się cieszymy i ja po prostu wiem, że będzie dobrze.