Magda - biedna Nika... Niech się szybko goi. W sumie temacie jedzenia mam podobnie, choć chyba nie tak źle jak Ty. W ogóle mam niechęć na myśl o jakimkolwiek gotowaniu, nie mam też na nic większej ochoty. Ale czasem jak juz zacznę jeść to się nie mogę oderwać. Ostatnio padło na boczek i ostatecznie pół porcji przygotowanej na obiad sama zjadłam ;-). No i szkoda, że pozostał mi apetyt na słodycze... Tak czy inaczej - na razie jestem tak ok 1kg do przodu, więc w sumie niewiele.
Pchelka, Taniaq- witajcie
Dziś w końcu trochę chłodniej, przynajmniej na razie, więc zaliczyliśmy Lidla, urząd i plac zabaw. Teraz Minio śpi, a my chyba zjemy drugie śniadanie.
Kropek - powiem Ci, że moje skutki po ciażach i karmieniu zmieniły się tak, że już nawet nie mam porównania. Ale mi się takie inne też podobają :-) A mężowi możesz powiedzieć że akurat krowa sutków nie ma
W ciuchy inwestuje takie pośrednie, co to i bez ciąży będą dobrze wyglądać. Choć akurat na przyszłe lato to trochę luzniejsze pewnie mi się przydadzą.
Malinka - biedna mała... Ale dobrze ze faktycznie nic się groźniejszego nie stało.