reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lutowe mamy 2016

reklama
a wiecie ile nerwów mniej byśmy miały hehe

Mama nadzieję ze dzisiaj pośpię i odeśpię ostatnią noc. Też Was tak biodra bolą?jak się budzę w nocy nie mogę się przez nie i przez bol brzucha przetoczyć na drugi bok. Dzisiaj pół nocy spędziłam na siedząco ot takie rozwiązanie tymczasowe wymyśliłam:biggrin2:
 
Biodra to bolą jak za długo na jednym boku przysnę (co ostatnio mi się zdarza coraz częściej) wtedy jest się ciężko przewrócić. Jęczę, stękami i próbuje się przetoczyć jak ciężki sprzęt wojskowy:) Ja próbuję się ułożyć tak na "półboku" ni to bok ni to na plecach i wtedy jest lepiej.
 
Kochane, wreszcie po 2 tygodniach zasiadłam do kompa i mogę napisać w spokoju ci u nas. :happy2:

Jak już wiecie akcja z cc była bardzo szybka. Dziś, patrząc na to mogę śmiało powiedzieć, że KTOŚ nad nami czuwał. Moje obawy o brak ruchów Theo w ostatnich dniach nie były bezpodstawne. W czasie operacji okazało się,że Theo miał bardzo długą pępowine, która była umiejscowiona przed główką. Raz, groziło to wypadnięciem (dzięki Bogu leżałam w szpitalu, więc swoją zmniejszoną aktywnością troszkę pomogłam zapobiec najgorszemu), a dwa...Theo sukcesywnie własną główką utrudniał przepływ wszystkiego. Stąd jego skokowe rośnięcie, różne dziwne formy aktywności i w końcu płaska linia wysokiego tętna. Gdyby nie moje przeczucia i wsłuchiwanie się w siebie ciągle, nie wiem jakby się to skończyło, bowiem dla lekarzy, którzy podczas mojego pobytu w szpitalu przychodzili co rano, było to nie do uchwycenia. Tym oto sposobem, jeszcze o 11 rano w czwartek jeden z nich uznał,że trzeba mnie wypisać, a niedługo po tym, Theo był na świecie.
W sumie tylko dzięki moim lekarzom prowadzącym, którzy zawsze mnie słuchali nie doszło do najgorszego.
Cesarkę robiła moja lekarz, więc czułam się na prawdę bezpiecznie. Na prawdę pod względem samego cięcia, to najlepsza moja cesarka. Samopoczucie po różnie. W piątek spadła mi krew tak,że wieczorem przetoczyli mi 3 jednostki krwi. Nie byłam w stanie w ogóle funkcjonować. W sobotę już czułam się lepiej, ale znowu ból się bardzo nasilił i w krwi pokazała się infekcja, więc podali mi antybiotyk. Byłam jednak mobilna, sama zajmowałam się Theo. Tomek ile mógł, tyle u mnie był, ale jednak musiał też siedzieć z dziećmi w domku. Na szczęście położne kochane, zawsze skore do pomocy.
W domku radość dzieci nie do opisania. Marcel ubóstwia braciszka. Bardzo pomaga w opiece. Dziewczynki super sobie radzą z wszelkimi czynnościami. Jestem z nich bardzo dumna :yes:
Theo póki co je często, ale mało. Podejrzewam,że powodem jest żółtaczka, której troszkę ma. Śpi sporo, ale przez to jedzenie w nocy mamy kilka przerw. Wiadomo,że mi trudno póki co ogarnąć wszystko w domu, bo jednak cały porządek dnia uległ zburzeniu, ale mam nadzieję,że póki mąż do pracy wróci uda nam się wpaść w nową rutynę.
Ja czuję się coraz lepiej. Wreszcie mogę się swobodnie położyć, wstać i obrócić. Hormony troszkę buzują, ale nie jestem szkodliwa dla otoczenia :rofl2: Bardzo się cieszę,że mam już wszystko za sobą. Że ta 5 cc wcale taka straszna nie była. Że nikt mi nie zabronił mieć więcej dzieci :-p Tęsknię za brzuszkiem, bo przez to wszystko nawet nie zdążyłam fotki na koniec zrobić :unsure:
Ciąża trudna, choć męcząca dopiero pod koniec. Poród nerwowy, ale szybki i sprawny. Kupa pięknych wspomnień, które na zawsze zostają w sercu....więcej dzieci nie planuję, ale.....nigdy nie mówię nigdy :cool2: :-) :)


Serdeczne gratulacje dla każdej Mamusi. Choco, Bozienka, Caro, NowaNatka, M@linka, Margarita, Tiniaq, Madisoni, wszystkiego najlepszego dla Was!!! :-) :):yes::rofl2:




Ze względu na moja nieobecność bardzo proszę o info na priv z danymi Waszych skarbeczków, abym mogła ich dodać do listy :-) :)
 
Magda jeszcze raz Ci gratuluje, naprawde trzymałam za Was kciuki, żeby wszystko było w porządku z Tobą i Theo...a te dwa tygodnie minelo dla mnie strasznie szybko, nie sadzilam, ze to juz tyle czasu...Cieszę się, ze masz już swojego wierciocha przy sobie i ze nad nim czuwasz, zreszta jak byl w brzuchu to tez sobie doskonale radzilas. Jeszcze raz gratuluje i zycze duuuuuzo pozytywnej energii :)

Demolka taki test to bylby hit!! Dzialaj i opatentuj go!!! :D

Beemik życze Ci zebys miala taki porod o jakim marzysz, w sumie to wszystko jest mozliwe :)

Dziewczyny pisalyscie tak o tych slodyczach i mi ochoty narobilyscie ze zajadalam sie dzis orzeszkami w czekoladzie Monti z biedronki mmmm pycha :D
 
Magda wszystkie tu mocno trzymałyśmy za Was kciuki. Nie da sie ukryć ze Twoja ciaza była najtrudniejsza i to wielka ulga ze skończyła sie dobrze :-) teraz to tylko duzo sił by ogarnąć czwórkę maluchów , a to nie lada wyzwanie
I faktycznie -nawet wiem kto nad Wami czuwał, Siostrzyczka Theo w niebie. Jeszcze raz wszystkiego dobrego

NowaNatka wielkie gratulacje!! Duzo zdrowka!! :-)

A mnie brzuch ciągnie okropnie, jeszcze 3 tygodnie muszę dac radę , jest u mnie Mama i jej pomoc jest jak zbawienie, ogarniamy ciuszki dla Małej, i jestem spokojniejsza. Moge więcej leżeć, bo zajmie sie Vivusia

mam ostatnio słaby apetyt, w sumie to zmuszam sie zeby cos porządniejszego zjeść, mam ochotę tylko na
Słodkie, a tu trzeba tez inne rzeczy jesc

Dobranoc Dziewczyny
 
Dzieki olaolala oby sie spełniło! :-)

Magda jakze sie ciesze, ze wszystko jest juz super. Theo juz jest bezpieczny i wsrod swoich najblizszych i Ty mozesz spokojnie odetchnac i cieszyc sie ze swojego szczescia i regenerowac siły! Pieknie to wszystko opisalas, choc nie bylo kolorowo. Zycze Ci dalej takiej intuicji i optymistycznego podejscia do zycia jak do tej pory. Aby juz zawsze u was panowala taka sielanka i szczescie. Duzo zdrowka i milosci. Usciski dla Theo! I raz jeszcze gratulacje :-)
 
reklama
Natka - jaki duży Twój synek. No i cieszę się, że tak szybko poszło! Super :-)

Magdalena - ja normalnie płacze o byle co, a teraz to już zupełnie. Najgorzej właśnie jak dzieci mnie wprowadzają z równowagi...

Malinka - oby Twoja młodsza jak najdłużej była taka spokojna, a starsza na pewno się przyzwyczai :-)

Ola - u mnie brzuch właśnie na chodzenie reaguje. Napina się i trzyma póki nie odpocznę. A i tak chodzę niedaleko - tylko do przedszkola i to w slimaczym tempie. No ale taki to już czas...

Bettina - ad Lidla potwierdzam - rozmiarówka jest zupełnie z kosmosu i generalnie ich 56/62 to u mnie funkcjonowało jako 68. Ale jakościowo rzeczy są naprawdę porządne.
A co do terminu porodu. Ja dwa razy miałam po terminie i nic nie działało ;-) widocznie u mnie ciąża trwa 41tygodni ;-) oczywiście trzymam kciuki żeby u Ciebie jak najszybciej się zaczęło :-)

Magda - czekałam na informacje od Ciebie. Bardzo się cieszę, że wszystko się tak dobrze ułożyło, bo faktycznie Twoja ciąża była obarczona największym ryzykiem. Widać jednak że przynajmniej jeden aniołek nad Wami czuwał :-) teraz tylko chwila zanim się wszystko poukłada i już w ogóle będzie "z górki".
 
Do góry