Dragonella
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Lipiec 2014
- Postów
- 309
u nas na poczatku tramal leci a pozniej ketonal. wstac nie mozna wczesniej niz 24h po. minimalizuje to ryzyko potwornych migren. ja przy Olce po 24 godzinach miałam problem ze wstaniem wiec dostawałam kroplówy na wzmocnienie, a ze wyciagneli cewnik to motywacja do nieobsikania sie była bardzo duza ;-)
duzo mowi sie o pomocy w pionizacji - u nas to mit. sama wstawałam - kilkanascie razy próbowałam, bo musialam isc po dziecko. a koniec konców zasłabłam jak mi pani pokazywała jak dziecko przewijac... :-) na szczescie K. był ze mna. niestety - a moze i stety opieka jaka miałam w szpitalu była zasługa lekarza prowadzacego ciąże. wystarczyło zdanie ze "pani jest pacjentka doktora j." i miałam cała palete leków przeciwbólowych na zyczenie, wzmacniaczy i innych takich. jest to o tyle przerazajace, bo lezalam z 2 innymi babkami, które miały ciecie w tym samym dniu i o wszystko musiały sie prosic... masakra...
warto tez pamietac, ze przed cesarka anestezjolog robi wywiad i daja takie jakies specyfiki ogłupiajace - takie ja dostałam. maja za zadanie troche otepic, zeby nerwy nie wzieły góry.
opieka po cesarce na sali tzw. intensywnego nadzoru medycznego... jak po 8 godz. zadzwoniłysmy po pielegniarke to wpadła taka rozczochrana furiatka ze tutaj sie spi i jej ten dzwonek o malo o zawal serca nie przyprawił... takze... co pielegniarka to historia.. :-)
polecam spakowanie do malej kosmetyczki majtek, podpasek, kilku mokrych chusteczek do hig. intymnej, bo jak mozemy juz wstac to nadal jestesmy bez gaci, a schylenie sie do torby i grzebanie w niej to wyczyna jak wspinaczka na monteverest :-) taka kosmetyczke nawet pod poduszke mozna włozyc a meza na chwile na sale na bank wposzcza wiec moze ja z torby wyciagnac. dla mnie było to mega krepujace- poruszanie sie z gołym tyłkiem, wiec juz jestem bogatsza w to doswiadczenie i majty narzuce jeszcze na łóżku.
oczywiscie moze sie okazac ze u Was w szpitalach jest zupełnie inaczej, ale ja postanowiłam nie liczyc na pomoc innych, bo tylko mozna sie na tym przejechac.. ;-)
duzo mowi sie o pomocy w pionizacji - u nas to mit. sama wstawałam - kilkanascie razy próbowałam, bo musialam isc po dziecko. a koniec konców zasłabłam jak mi pani pokazywała jak dziecko przewijac... :-) na szczescie K. był ze mna. niestety - a moze i stety opieka jaka miałam w szpitalu była zasługa lekarza prowadzacego ciąże. wystarczyło zdanie ze "pani jest pacjentka doktora j." i miałam cała palete leków przeciwbólowych na zyczenie, wzmacniaczy i innych takich. jest to o tyle przerazajace, bo lezalam z 2 innymi babkami, które miały ciecie w tym samym dniu i o wszystko musiały sie prosic... masakra...
warto tez pamietac, ze przed cesarka anestezjolog robi wywiad i daja takie jakies specyfiki ogłupiajace - takie ja dostałam. maja za zadanie troche otepic, zeby nerwy nie wzieły góry.
opieka po cesarce na sali tzw. intensywnego nadzoru medycznego... jak po 8 godz. zadzwoniłysmy po pielegniarke to wpadła taka rozczochrana furiatka ze tutaj sie spi i jej ten dzwonek o malo o zawal serca nie przyprawił... takze... co pielegniarka to historia.. :-)
polecam spakowanie do malej kosmetyczki majtek, podpasek, kilku mokrych chusteczek do hig. intymnej, bo jak mozemy juz wstac to nadal jestesmy bez gaci, a schylenie sie do torby i grzebanie w niej to wyczyna jak wspinaczka na monteverest :-) taka kosmetyczke nawet pod poduszke mozna włozyc a meza na chwile na sale na bank wposzcza wiec moze ja z torby wyciagnac. dla mnie było to mega krepujace- poruszanie sie z gołym tyłkiem, wiec juz jestem bogatsza w to doswiadczenie i majty narzuce jeszcze na łóżku.
oczywiscie moze sie okazac ze u Was w szpitalach jest zupełnie inaczej, ale ja postanowiłam nie liczyc na pomoc innych, bo tylko mozna sie na tym przejechac.. ;-)