reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Lutowa mama u lekarza

reklama
No ja leze na patologii ciąży, na poloznictwie i opiece noworodka położne sa zupelnie inne. Podobno naprawdę jest dramat jesli chodzi o to jak podchodza do tematu... kiedy kolezanka lezala po cesarce maz nawet na ta sale adaptacyjna do malej nie zostal wpuszczony... widzial ja tylko po urodzeniu. Naprawdę mnie to przeraza. No i jeszcze lekarz sie pomylił i wpisal mnie na cc na jutro a nie na poniedziałek :D mam zamiar nafutrowac sie z rana jutro by mnie czasem nie pocieli, trzymam sie poniedziałku :D
 
Trochę na temat karmienia rozmawialiśmy na zajęciach w szkole. Dokarmianie może mieć zły wpływ na laktację u mamy. A dziecko na początku potrzebuje siary a nie podawania porcji mleka. Wrażenie jest takie - jak noworodek płacze to głodny i trzeba mu podać mleko. A płakać może nie za względu na głód, ale na zmianę warunków środowiska, potrzebę bliskości itd.
Nie wiem czy nie odpuszczę i dokarmiać nie będę, ale grunt, żeby szpital nie dokarmiał domyślnie i bez zgody rodziców.
 
Made, rozumiem Twoje obawy.
To, co mogłabym poradzić, to nie zakładaj, że w Twoim przypadku będzie tak samo. Postaraj się najpierw rozmawiać z personelem po dobroci, z mała dozą manipulacji i emocji ("jakby Pani była na moim miejscu, czy nie chciałaby Pani ....."). Nieraz miły ton lepiej zdziała niż krzyk - chodzi o to, żeby nie trafić na położną, która będzie chciała pokazać kto tu rządzi. Przykre to niestety, ale się zdarza.
Mam nadzieję, że będzie dobrze - trzymam kciuki :-)
 
Katska dostałam po głowie od malza za czytanie tego. Bo mnie czarne myśli zaczęły nachodzic i nawet pytałam P czy mnie nie zostawi jak z mała coś będzie nie tak...powiedział na szczęście że nie :-D i że już mi na tej końcówce totalnie odwala :'( To te hormony. Teraz się martwię i boję ktg czwartkowego.... no głupia jestem wiem.
 
Made jestem w szoku, do jakiego szpitala ty trafilas? Wiem ze pytalam juz o stopien referencyjnosci, czy mi sie wydaje ale pisalas cos o 3? Jej przeciez jak ja sobie przypomne jak nas wrecz blagali zeby byc jak najczesciej u dzieci zeby ich dotykac( kangurowac moglismy ich dopiero po 5tyg od ur bo byli na respiratorze)
 
Ewka, mi zdarzają się gorsze dni i martwię się. Ale podejście w życiu mam takie, że dopóki ktoś mi nie podpisze krwią cyrografu, że jest i będzie źle, to zawsze trzymam się tego, że jest nadzieja i niekoniecznie ja mam być w tych gorszych statystykach. Może to taki rodzaj wyparcia, ale bardzo przydaje się do zachowania jako takiej równowagi i szukania rozwiązań.
 
reklama
Vanilijka mysle ze taka sama ksiazke ze złymi wrażeniami mozna by napisac o sn. :-( Mam nadzieję ze wssystkim nam sie uda pozytywnie przejść. Ja nawet po przeczytaniu tego artykulu wiem ze podpisze zgode na cesarke byle tylko dzidzia miala przez to lepiej jesli zajdzie koniecznosc. Boje sie chyba bardziej niz za pierwszym razem i juz wydalam instrukcje malzowi ze mala jest priorytetem i jak ja nie bede w stanie nic podpisac to on ma zadecydowac ze mala jest ważniejsza ode mnie. Pisze czarny scenariusz ale mnie po prostu cos dopadlo ostatnio i nie mogę sie pozbyc glupich mysli :'(
 
Do góry