reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Ja mam trochę inne zdanie na ten temat.
Wszystko oczywiście ma swój umiar i zdaje sobie sprawę że przesiadywanie po parę osób u jednej z pacjentki może być męczące ale odwiedziny z glowa i z umiarem uważam za normalne.
Kwestia organizacji.
W szpitalu nie ma takiej możliwości. Bo jest po prostu za mało miejsca. Przy łózku stoi , wanienka z dzieckiem i wierz mi, że takie odwiedziny są straszne. Zreszta to tylko 2-3dni ... dzieciątko można odwiedzić w domu :).
 
reklama
Opowiem Wam historie.
Leżałam w szpitalu ponad tydzień czasu przez ten czas poznałam m.in pewna dziewczynę co leżała już ponad miesiąc czasu z zagrożona ciąża i kolejne dobre dwa miesiące miała spędzić w szpitalu.
W domu ma synka który raptem ma 5 lat oczywiście są rozmowy przez video ale każdy chyba wie że to nie jest to samo co spotkanie się z bliska osoba na dodatek z dzieciakiem który nie rozumie że mamy odwiedzić nie może ale do przedszkola może być zaprowadzany.
Parodia.

Jak wychodziłam ze szpitala akurat wznowili odwiedziny mój mąż był nawet pierwsza osoba która weszła na oddział.
Wszedł wyłącznie po torby.

Wierzycie jak się cieszyła ta dziewczyna która ponad miesiąc czasu nie widziała synka , męża ona była pewna że kolejne dwa miesiące spędzi w szpitalu nie widząc bliskich jej osób.
Ale to inna sytuacja . Ja wypowiadałam się o sytuacji gdzie jest noworodek i zmęczona mama. Patologia ciąży to całkiem coś innego.
 
Witam, dziś zaczynam 24 tydzień ciąży (23 całych według ginekologa). Podają leki na rozwarcie płuc malucha.

Też chciałabym aby nie wpuszczali gości na oddział. Gdy leżałam z córką, mąż przywoził to swą matkę, to siostrę. Jak mnie to denerwowało. Teściowa szukała wad u dziewczynki, ponieważ sobie wmówiła, że nie mogłabym urodzić zdrowe dziecko. Tak ona mnie wkurzała podczas ciąży, a mąż ukochaną mamusię przywoził co 2 dzień. I na wypisie ona była, ponieważ jego zdaniem ona wie lepiej jak ubrać niemowlę niż ja.

Także dużo zależy od koleżanki z sali. Póki po cesarce byłam 5 dni, chyba zmieniły się 4. Do jednej przyjechała cała rodzina - rodzice, wujkowie, ciocie.

Teraz jeżeli urodzę przedwcześnie, na pewno będę rodzić sama. Nie zdążę zawołać męża
Ja trzymam kciuki, żebyś była w dwupaku jak najdłużej :). I żeby mąż zdążył :)
 
Byłam z młodą u pediatry i ma klasyczna bostonkę... 🙄 teraz będę się stresowała, że to złapię/złapałam...
Dziwne, bo starszak chodzący do przedszkola tego nie przyniósł, no chyba że on miał bez objawów...
 
Ja mam dokładnie takie samo zdanie jak @Stylenka. Co prawda oboje z mężem zakończyliśmy przygodę ze szczepionkami na dwóch dawkach, nasze rodziny są zaszczepione, ale dla mnie nie jest najważniejszy aspekt pandemii, a komfortu mojego i innych pacjentek.
Rodzice, teściowe czy rodzeństwo mogą „obejrzeć” malucha kilka dni po porodzie, a na pewno po wyjściu ze szpitala.
Ja sobie nie wyobrażam, że teść- z mojej perspektywy osoba dla mnie obca ma oglądać mnie czy inne kobiety w negliżu 🤦🏼‍♀️
Teraz leżę w szpitalu - na patologii ciąży (już drugi raz niestety) i jedyne kto mnie odwiedził to mąż i mama. Raz wpadła teściowa, to zrobiłam awanturę na pół rodziny i już teraz nie przyjdzie na pewno.
Także moje zdanie jest dość konserwatywne - mąż przy porodzie czy po porodzie tak, ale inni członkowie rodziny mogą poczekać
 
:pJa trzymam kciuki, żebyś była w dwupaku jak najdłużej :). I żeby mąż zdążył :)
Można bez męża. Też jego matka nie chciała by uczestniczył. Ale przyszedł. I siedział daleko :D nie wiedział co robić i personel medyczny nie podpowiedział czym mógłby mi pomóc. Jedynie szarpałam go za rękę jak mnie bolało:p
 
Witam, dziś zaczynam 24 tydzień ciąży (23 całych według ginekologa). Podają leki na rozwarcie płuc malucha.

Też chciałabym aby nie wpuszczali gości na oddział. Gdy leżałam z córką, mąż przywoził to swą matkę, to siostrę. Jak mnie to denerwowało. Teściowa szukała wad u dziewczynki, ponieważ sobie wmówiła, że nie mogłabym urodzić zdrowe dziecko. Tak ona mnie wkurzała podczas ciąży, a mąż ukochaną mamusię przywoził co 2 dzień. I na wypisie ona była, ponieważ jego zdaniem ona wie lepiej jak ubrać niemowlę niż ja.

Także dużo zależy od koleżanki z sali. Póki po cesarce byłam 5 dni, chyba zmieniły się 4. Do jednej przyjechała cała rodzina - rodzice, wujkowie, ciocie.

Teraz jeżeli urodzę przedwcześnie, na pewno będę rodzić sama. Nie zdążę zawołać męża

Nie wyobrażam sobie żeby mąż powiedział do mnie ze teściowa lepiej by ubrała dzieciaka ode mnie.
Oj ciężki byłby jego los.
Zdaję sobie sprawę że mogę wiele rzeczy nie wiedzieć bo to jednak pierwsze dziecko i zawsze dobre rady chętnie posłucham ale jakby mi tak wyjechal z tekstem to nie chciałabym być w jego skórze 😉
 
Tylko to jest inna sytuacja 😊 Obok niej nie leżą 3 obce kobiety z kroczem i cyckami na wierzchu ani noworodek z zerową odpornością.
Jak już pisałam moja ciocia bardzo dużo czasu spędziła w szpitalu podczas covida. I ja ogólnie uważam, że na takich oddziałach w których jest słaba odporność odwiedziny powinny być zakazane. Ona ogólnie leżała w 2 szpitalach u nas w mieście. W 1 nie było zupełnie odwiedzin. Za każdym razem po chemii wychodziła zdrowa. W drugim były i 2 razy leżała i 2 razy złapała. Coś na rzeczy jest.
Ale jak taka biedna kobieta leży 3 miesiące w szpitalu i nie widzi dziecka to już jest inna sytuacja. Wiem, że w szpitalu w którym chcę rodzić odwiedziny są i były w covid ( niestety tam moja ciocia się zaraziła), ale fajne jest to, że nie są w salach tylko na korytarzu. Mamy mają spokój i intymność.
Z drugiej strony jakby ktoś mi malucha zaraził po urodzeniu, bo sobie w odwiedziny przyszedł to bym chyba rozszarpała.

Taka opcja jest fajna osobna salka na odwiedziny ale nie w każdym szpitalu jest tak kolorowo 😀
Jesteśmy dorosłymi kobietami i jeśli coś mi się nie podoba mówię wprost jeśli będę leżeć w sali z dziewczyną gdzie przychodzi do niej tłum gości zwrócę grzecznie uwagę ale to nie znaczy że nie życzę sobie wizyt u współlokatorki.
Wszystko z umiarem.
 
reklama
Ja mam dokładnie takie samo zdanie jak @Stylenka. Co prawda oboje z mężem zakończyliśmy przygodę ze szczepionkami na dwóch dawkach, nasze rodziny są zaszczepione, ale dla mnie nie jest najważniejszy aspekt pandemii, a komfortu mojego i innych pacjentek.
Rodzice, teściowe czy rodzeństwo mogą „obejrzeć” malucha kilka dni po porodzie, a na pewno po wyjściu ze szpitala.
Ja sobie nie wyobrażam, że teść- z mojej perspektywy osoba dla mnie obca ma oglądać mnie czy inne kobiety w negliżu 🤦🏼‍♀️
Teraz leżę w szpitalu - na patologii ciąży (już drugi raz niestety) i jedyne kto mnie odwiedził to mąż i mama. Raz wpadła teściowa, to zrobiłam awanturę na pół rodziny i już teraz nie przyjdzie na pewno.
Także moje zdanie jest dość konserwatywne - mąż przy porodzie czy po porodzie tak, ale inni członkowie rodziny mogą poczekać

Wybacz ale mieć taką synową że "awanturę zrobić na pół rodziny" jakby nie można było grzecznie zwrócić uwagę żeby więcej nie przychodziła bo to jest sprzeczne z Twoimi zasadami.

Powotrze po raz kolejny jeśli tylko będę się czuć dobrze i na siłach nie widzę problemu aby ktoś z bliskich zajrzał do mnie i do maleństwa na 15 minut.
Jeśli oczywiście będą odwiedziny.
Mąż mam nadzieje ze będzie mógł być przy nas ❤️❤️

My również z mężem jesteśmy zaszczepieni dwoma dawkami i raczej zakończymy na tych dwóch dawkach.
Bliska rodzina tak samo.
 
Do góry