reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Ja rowniez jestem przeciwna odwiedzinom rodziny na sali, gdzie leza kobiety po porodzie. Jakies sale odwiedzin, korytarze, kawiarnie- spoko- jesli maja ochote, niech spotykaja sie tam. Ale zapraszanie polowy rodziny zaraz po porodzie na sale, gdzie leza kobiety, ktore sa wymeczone, ponacinane, uczace sie karmienia lub dochodzace do siebie po cesarce, jest dla mnie po prostu duzym nietaktem.
 
reklama
Wybacz ale mieć taką synową że "awanturę zrobić na pół rodziny" jakby nie można było grzecznie zwrócić uwagę żeby więcej nie przychodziła bo to jest sprzeczne z Twoimi zasadami.

Powotrze po raz kolejny jeśli tylko będę się czuć dobrze i na siłach nie widzę problemu aby ktoś z bliskich zajrzał do mnie i do maleństwa na 15 minut.
Jeśli oczywiście będą odwiedziny.
Mąż mam nadzieje ze będzie mógł być przy nas ❤️❤️

My również z mężem jesteśmy zaszczepieni dwoma dawkami i raczej zakończymy na tych dwóch dawkach.
Bliska rodzina tak samo.
Prosiłam grzecznie, żeby nie przychodziła. Tłumaczyłam jak wyglada sytuacja, a ona tego nie uszanowała. Dodatkowo usłyszałam od niej kilka przykrych słów w szpitalu, dlatego moim zdaniem moja reakcja była całkowicie słuszna.
Moje życie to moje życie, jak ktoś nie szanuje mojego zadania to nie musi w tym życiu uczestniczyć 😉
 
Prosiłam grzecznie, żeby nie przychodziła. Tłumaczyłam jak wyglada sytuacja, a ona tego nie uszanowała. Dodatkowo usłyszałam od niej kilka przykrych słów w szpitalu, dlatego moim zdaniem moja reakcja była całkowicie słuszna.
Moje życie to moje życie, jak ktoś nie szanuje mojego zadania to nie musi w tym życiu uczestniczyć 😉
Zazdroszczę ci takiej odwagi i siły do postawienia na swoim. Jak mnie teściową wkurzy to nie umiem jej nic powiedzieć , tylko biedny mąż słucha 🤣 może temu że to ja się wprowadziłam do nich i mimo upływu lat nie czuje sie pewnie na jej terenie, staram się nie rządzić 🙂
 
Zazdroszczę ci takiej odwagi i siły do postawienia na swoim. Jak mnie teściową wkurzy to nie umiem jej nic powiedzieć , tylko biedny mąż słucha 🤣 może temu że to ja się wprowadziłam do nich i mimo upływu lat nie czuje sie pewnie na jej terenie, staram się nie rządzić 🙂
No mnie tak wyprowadziła z równowagi ta sytuacja w szpitalu, że od początku maja widziałam ją dwa lub trzy razy. Mąż ich często odwiedza, ale ja nie mam na to siły i ochoty (czasami podczas zwykłego obiadu potrafili z teściem rzucić tak błyskotliwy komentarz, że można było się popłakać). Wcześniej też głównie marudziłam mężowi, ale właśnie od tej sytuacji jak juz z nią rozmawiam albo słyszę jak mąż z nią rozmawia o mnie i o dziecku i coś mi się nie podoba, to od razu prosto z mostu to mówię.
Nie wiem, jak będę się umiała do końca zachować, jak mała będzie już na świecie, bo to w połowie dziecko mojego męża i on też ma zapewne jakiś pomysł na wychowanie go, więc perspektywa może się po porodzie zmienić 😉
 
Prosiłam grzecznie, żeby nie przychodziła. Tłumaczyłam jak wyglada sytuacja, a ona tego nie uszanowała. Dodatkowo usłyszałam od niej kilka przykrych słów w szpitalu, dlatego moim zdaniem moja reakcja była całkowicie słuszna.
Moje życie to moje życie, jak ktoś nie szanuje mojego zadania to nie musi w tym życiu uczestniczyć 😉

To współczuć że masz taką teściowa.

Moja teściowa to co mówię uważa za świętość w sensie ze szanuje to co mówie.
 
Pozwól że będę mieć inne zdanie na ten temat.
A ja oczywiście się z tym zgodzę. Zobaczysz jak urodzisz ;). Ja 12 lat temu też rodziłam pierwsze dzieciątko wyczekane, u mnie w rodzinie pierwsze, u męża 5 wnuk. I jak rodziłam nikt nie wiedział, wysłaliśmy fotkę. A ze byłam 7 dni w szpitalu to chyba w 4 dobie przyjechali na weekend. Wtedy można było odwiedzać i wyszłam do nich z malutką trwało to chwil kilka i mimo, że ja czułam się fantastycznie na 3 h po porodzie.
@PasiastyOgon bostonkę 😱, ale jak to. Możliwe, że młody przeniósł bo chyba bez objawów nie ma na nią szans. Trzymam kciuki byś nic nie złapała i by wszystko było dobrze :). A lekarz coś mówił? Jak postępować?
 
A ja oczywiście się z tym zgodzę. Zobaczysz jak urodzisz ;). Ja 12 lat temu też rodziłam pierwsze dzieciątko wyczekane, u mnie w rodzinie pierwsze, u męża 5 wnuk. I jak rodziłam nikt nie wiedział, wysłaliśmy fotkę. A ze byłam 7 dni w szpitalu to chyba w 4 dobie przyjechali na weekend. Wtedy można było odwiedzać i wyszłam do nich z malutką trwało to chwil kilka i mimo, że ja czułam się fantastycznie na 3 h po porodzie.
@PasiastyOgon bostonkę 😱, ale jak to. Możliwe, że młody przeniósł bo chyba bez objawów nie ma na nią szans. Trzymam kciuki byś nic nie złapała i by wszystko było dobrze :). A lekarz coś mówił? Jak postępować?
Sama się zastanawiam skąd to przyniosła 🤷‍♀️ 🧐 do żłobka nie chodzi, starszak zdrowy, zadnych objawów nie miał. Pediatra mówi, ze to niemozliwe żeby chorował bezobjawowo, więc to nie od niego.🤷‍♀️ ale żeby z placu zabaw przyniosła? 🤔 nie wiem czy to w ogóle możliwe... pediatra uspokaja, ze najgorzej by było w 1 trymestrze, a teraz nic dziecku nie grozi, bo już wszystko wykształcone. Jedynie w razie czego przebieg może być cięższy i czasem wymaga szpitala, ale to chyba ekstremalne przypadki 🤷‍♀️
Leczenie objawowe, bo w sumie to wirus i nie ma jakiś leków na to, musi przejść
 
Ja rowniez jestem przeciwna odwiedzinom rodziny na sali, gdzie leza kobiety po porodzie. Jakies sale odwiedzin, korytarze, kawiarnie- spoko- jesli maja ochote, niech spotykaja sie tam. Ale zapraszanie polowy rodziny zaraz po porodzie na sale, gdzie leza kobiety, ktore sa wymeczone, ponacinane, uczace sie karmienia lub dochodzace do siebie po cesarce, jest dla mnie po prostu duzym nietaktem.
Oj tak, zgadzam się. Pamiętam jak urodziłam drugą córkę, leżałam przy drzwiach, był zakaz odwiedzin więcej niż przez jedną osobę naraz (względy właśnie intymności, dochodzenia do siebie itp), a do dziewczyny leżącej pod oknem przychodziły po 6-8 osób, do leżącej na środkowym kolejne 2-3 i już tłum... Owszem, była możliwość, żeby wyjść na korytarz z dzieckiem czy do salki, gdyby przyszło więcej odwiedzających, ale mało kto z tego korzystał. Druga rzecz, że dziewczyny po CC chyba dobę chodziły z cewnikiem często po korytarzu i dla nich przewijanie się wielu obcych osób też musiało być i pod tym względem krępujące
 
Byłam z młodą u pediatry i ma klasyczna bostonkę... 🙄 teraz będę się stresowała, że to złapię/złapałam...
Dziwne, bo starszak chodzący do przedszkola tego nie przyniósł, no chyba że on miał bez objawów...
Miałam to samo z 3 tygodnie temu . Mój syn tez nie chodzi do żłobka i nagle bostonka . Ale szybko przeszło , poszło nic się nie stało u nas ❤️💪🏽
 
reklama
Oj tak, zgadzam się. Pamiętam jak urodziłam drugą córkę, leżałam przy drzwiach, był zakaz odwiedzin więcej niż przez jedną osobę naraz (względy właśnie intymności, dochodzenia do siebie itp), a do dziewczyny leżącej pod oknem przychodziły po 6-8 osób, do leżącej na środkowym kolejne 2-3 i już tłum... Owszem, była możliwość, żeby wyjść na korytarz z dzieckiem czy do salki, gdyby przyszło więcej odwiedzających, ale mało kto z tego korzystał. Druga rzecz, że dziewczyny po CC chyba dobę chodziły z cewnikiem często po korytarzu i dla nich przewijanie się wielu obcych osób też musiało być i pod tym względem krępujące
To po cc się chodzi z cewnikiem? 😱 Muszę się dokształcić jak oba porody wyglądają 😁 a właściwie co po nich się dzieje.
A'propos CC, dziś z położną się zgadałyśmy na temat wad wzroku, żartowałyśmy sobie, bo ona połamała okulary i mówiła że z wadą -1 widzi mnie zamazaną i dlatego robi dziwne miny (faktycznie się marszczyła śmiesznie 😅). To powiedziałam, że ja z -6 nie widziałabym jej wcale, podążałabym za głosem 😁 no i ona zdziwiona, że mam taką wadę, pytala czy lekarz wie, bo może będę musiała przynieść papier od okulisty że w razie co mogę rodzić naturalnie, że taka duża wada jest nieraz podstawą do ciecia... Zdziwiłam się, bo czytałam na ten temat w necie i chyba kiedyś, dawno, pisałyśmy o tym nawet tutaj, i wada sama w sobie nie jest wskazaniem do cc. No ale jak to ja, zobaczyłam Niunię na ekranie i zapomniałam o bożym świecie, nie zapytałam o to 🤣
 
Do góry