Ah dziewczyny… Byłam dzisiaj na wieczorze panieńskim, była sesja w lasku. No i jak wróciłam to szykowałam się do kąpieli, ściągnęłam bluzkę i tak patrzę jakiś paproch w pępku, próbowałam to zdjąć ale nie szło, a po chwili zorientowałam się, że to mini kleszcz
nie był napity, taki mały czarny kleszczyk, ale serio teraz się boje ze mógł byc nosicielem boreliozy albo innego cholerstwa
Nie znam się na tym, co powinnam teraz zrobić?
Kleszcz od razu oczywiście usunięty, miejsce zdezynfekowałam. Miała któraś z was taką sytuację?