reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2022

Mój mąż np jest bardzo wyczulony na to, co masz na myśli i pewnie by mi powiedział, że super schody umyłam - gdybym to zrobiła 😁

Ale @Nat_Ra chyba żartowała tylko;)
Twój mąż Cię chwali ? Np ze pięknie umylas schody ?
Mam czasami wrażenie, ze my się bardzo cackamy z facetami, ale to jest wina niestety naszej jeszcze średniowiecznej kultury i wychowania.
 
reklama
Twój mąż Cię chwali ? Np ze pięknie umylas schody ?
Yyy no tak, chwali. To dla nas normalny sposób komunikacji. Mówi też "proszę" i "dziękuję". Ale poza wszystkim @martimo dobrze wyczuła żarcik. To chyba wzięliśmy z jakiegoś kabaretu, my w domu dużo mówimy do siebie cytatami.

A że średniowiecze? No była epoka i nie ma, weź się pogódź 🤣
 
Bo ja wiem, czy repertuar ;P ogólnie chyba jej śpiewać raz zaczęłam Nikt tak pięknie nie mówił (ale to chyba Strachy na Lachy w sumie a nie Pidżama? nie chce mi się sprawdzać, jeden grzyb :p), bo leciało w radiu i znam o dziwo na pamięć. Czasami śpiewam jej coś Myslovitz. Za dużo na pamięć nie znam niestety :p lubię różną muzykę, ale nucę jej to, co akurat przyjdzie mi na myśl. Kolęda Lulajże (możesz przerobić na Lulajże Kubuniu ;) może zadziała) też była, przerobiona na kołysankę :D

Żebyście widziały jej uśmiech na dźwięk mojego fałszu... ja już sama tego słuchać nie mogę, ale skoro jej to pomaga ...

a co do ubranek, to tak jak z infrastrukturą pieszą - nikt nigdy ich nie będzie dzieciom zakładał, tak samo jak nikt tymi zaprojektowanymi chodnikami nie będzie chodził albo jeździł wózkiem po nich
Tak, to że Strachów 😁

Ja też dużo śpiewam, a nawet fałszuję 🤣 ale ja wymyślam piosenki i wierszyki, podobno mam niezły flow. Głównie niestety o prutkach (znaczy bączkach) oraz kupkach. Śmieję się do Kuby że to wydam w postaci tomiku. Tytuł będzie "Ku-pamięci".
 
Yyy no tak, chwali. To dla nas normalny sposób komunikacji. Mówi też "proszę" i "dziękuję". Ale poza wszystkim @martimo dobrze wyczuła żarcik. To chyba wzięliśmy z jakiegoś kabaretu, my w domu dużo mówimy do siebie cytatami.

A że średniowiecze? No była epoka i nie ma, weź się pogódź 🤣
Haha uwielbiam ten kabaret 🤣🤣
 
@martimo a w ogóle to nie wiem czemu, ale jak przeczytałam o tej Pidżamie to sobie wyobraziłam jak wyjesz przy tym przewijaku "Glooooooooorrrrrriiiiaaaaaaaaaa!!!" 😅
Haha
Ja niestety też śpiewam 🤣... I młoda to lubi, ale ja raczej śpiewam to wszystko co słuchaliśmy jak w brzusiu była. A jak leci muzyka to mój mężu stwierdza,że ona też śpiewa.
 
Ja tez śpiewam! A przy wieczornym usypianiu nawet pies przychodzi posłuchać 😀 od dłuższego czasu katuję "Kołysanki - utulanki", śpiewają Grzegorz Turnau i Magda Umer. Na Spotify można sobie puścić z tekstem, jak karaoke - ale przez ten czas już i tak się nauczyłam wszystkich piosenek na pamięć 😀 wczoraj już mialam ich troche dosyć i śpiewałam Myslovitz 😆
 
Dzień dobry 🙂
Dziewczyny, opowiedzcie trochę jak u was wygląda usypianie maluchów. Mam na myśli i drzemki w ciągu dnia, i usypianie nocne. Dlaczego pytam? Ano mam zagwozdkę.

U nas jest tak, że na razie Kuba nie ma swojego łóżeczka. Zatem na drzemki dzienne wędruje do tego łóżka, w którym śpię z nim w nocy. Zasypia na piersi, karmię go na leżąco i zazwyczaj szybko odpływa. Ja go wtedy przekręcam na brzuszek i tak sobie śpi, nie boję się go zostawić samego w pokoju bo pięknie sobie radzi z główką, ja jestem tuż za drzwiami więc słyszę każde jęknięcie. Na noc wygląda to podobnie, tyle że młody śpi na pleckach.

No i dziś moja teściowa rzuciła taki temat, żeby go usypiać bez piersi. Nakarmić, odłożyć i zostawić. Albo zostawić, gdyby jednak nie zasnął podczas karmienia, żeby sobie poleżał i zasnął. Spięłam się, ale z drugiej strony tak samo zareagowałam jak radziła mi odkładać go na drzemki - nie umiałam sobie tego wyobrazić, tymczasem Kuba super drzemie sobie sam. Jednak to pachnie mi czymś takim niedobrym jak wypłakiwanie... przecież nawet starszaki się usypia, a tu miałabym takiego malucha zostawić...

Zanim ktoś oceni radę negatywnie - jest podyktowana troską, teściowa chciałaby dla mojego dobra, abym po powrocie na własne śmieci kładła Kubę do jego łóżeczka, a wiadomo że w łóżeczku go nie nakarmię. Zresztą ja też chciałabym go kłaść do łóżeczka chociaż na pół nocy.
 
Dzień dobry 🙂
Dziewczyny, opowiedzcie trochę jak u was wygląda usypianie maluchów. Mam na myśli i drzemki w ciągu dnia, i usypianie nocne. Dlaczego pytam? Ano mam zagwozdkę.

U nas jest tak, że na razie Kuba nie ma swojego łóżeczka. Zatem na drzemki dzienne wędruje do tego łóżka, w którym śpię z nim w nocy. Zasypia na piersi, karmię go na leżąco i zazwyczaj szybko odpływa. Ja go wtedy przekręcam na brzuszek i tak sobie śpi, nie boję się go zostawić samego w pokoju bo pięknie sobie radzi z główką, ja jestem tuż za drzwiami więc słyszę każde jęknięcie. Na noc wygląda to podobnie, tyle że młody śpi na pleckach.

No i dziś moja teściowa rzuciła taki temat, żeby go usypiać bez piersi. Nakarmić, odłożyć i zostawić. Albo zostawić, gdyby jednak nie zasnął podczas karmienia, żeby sobie poleżał i zasnął. Spięłam się, ale z drugiej strony tak samo zareagowałam jak radziła mi odkładać go na drzemki - nie umiałam sobie tego wyobrazić, tymczasem Kuba super drzemie sobie sam. Jednak to pachnie mi czymś takim niedobrym jak wypłakiwanie... przecież nawet starszaki się usypia, a tu miałabym takiego malucha zostawić...

Zanim ktoś oceni radę negatywnie - jest podyktowana troską, teściowa chciałaby dla mojego dobra, abym po powrocie na własne śmieci kładła Kubę do jego łóżeczka, a wiadomo że w łóżeczku go nie nakarmię. Zresztą ja też chciałabym go kłaść do łóżeczka chociaż na pół nocy.
U nas wszystko się od pewnego czasu posypało. Córka z reguły miała tak, że sama zapadała w drzemki po śniadaniu, potem w okolicach południa i jakoś ok. 17 albo 20. Teraz ostatnio w ogóle prawie nie śpi za dnia albo robi drzemki po maks. 30 min. Trudno przewidzieć, kiedy. Wczoraj był taki dzień, hardkor, że spała łącznie może 4 h (licząc noc + dzień). Nie do zniesienia dla mnie i pewnie dla niej. Więc tu nic nie doradzę. I z tymi drzemkami za dnia to ona tak od dawna ma. Może dlatego przesypia od dawna noce (albo i nie, jeśli się posypie wszystko).

Jeśli chodzi o noc to się posypało też. Trudno ją było ostatnio odłożyć i uśpić.
Z reguły było tak, że dawałam jej jeść, usypiała na cycu i gdy to już był "jej" czas, to po prostu usypiała na amen jak suseł, sama. Udawało się ją przekładać do łóżka, czasami się trochę wybudzała, ale spała dalej.

Dodam, że za dnia to nie chodzę na palcach, nie przyciemniam okien, czasami ściszam muzykę/radio. Wieczorem już tak ok. 19-20 palimy małe światło, nie włączamy muzyki. A na spanie to już w ogóle taka minilampka się świeci. No ale tak jak mówię. Ostatnie 2 tygodnie to jakaś masakra jest. Jeszcze ze spaniem było jako tako, ale od wczoraj jest dramat. Rozregulowała się totalnie :(

Jestem ciekawa, jak to jest gdzie indziej. Jak słyszę że dziecko powinno jeść co 2-3-4 h albo robić drzemki za dnia, to jest to dla mnie szokujące ;) Przecież to obsługa na żądanie. Nie zmuszę jej do spania...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dzień dobry 🙂
Dziewczyny, opowiedzcie trochę jak u was wygląda usypianie maluchów. Mam na myśli i drzemki w ciągu dnia, i usypianie nocne. Dlaczego pytam? Ano mam zagwozdkę.

U nas jest tak, że na razie Kuba nie ma swojego łóżeczka. Zatem na drzemki dzienne wędruje do tego łóżka, w którym śpię z nim w nocy. Zasypia na piersi, karmię go na leżąco i zazwyczaj szybko odpływa. Ja go wtedy przekręcam na brzuszek i tak sobie śpi, nie boję się go zostawić samego w pokoju bo pięknie sobie radzi z główką, ja jestem tuż za drzwiami więc słyszę każde jęknięcie. Na noc wygląda to podobnie, tyle że młody śpi na pleckach.

No i dziś moja teściowa rzuciła taki temat, żeby go usypiać bez piersi. Nakarmić, odłożyć i zostawić. Albo zostawić, gdyby jednak nie zasnął podczas karmienia, żeby sobie poleżał i zasnął. Spięłam się, ale z drugiej strony tak samo zareagowałam jak radziła mi odkładać go na drzemki - nie umiałam sobie tego wyobrazić, tymczasem Kuba super drzemie sobie sam. Jednak to pachnie mi czymś takim niedobrym jak wypłakiwanie... przecież nawet starszaki się usypia, a tu miałabym takiego malucha zostawić...

Zanim ktoś oceni radę negatywnie - jest podyktowana troską, teściowa chciałaby dla mojego dobra, abym po powrocie na własne śmieci kładła Kubę do jego łóżeczka, a wiadomo że w łóżeczku go nie nakarmię. Zresztą ja też chciałabym go kłaść do łóżeczka chociaż na pół nocy.
Dzieci są bardzo różne. Córkę usypiałem piersią bardzo długo. Syna nie usypiałem - sam zasypiał, odłożony do łóżeczka. Wystarczyło włączyć karuzelkę. Jak był starszy to sam brał ulubiona poduszeczkę i szedł spać. Włączał sobie karuzelkę i już.
Teraz usypiam różnie, piersią lub lulaniem, a ostatnio synek zasnął sam odłożony do łóżeczka.

Musisz sama poobserwować. Niektóre dzieci zasypiają same w łóżeczku ale np lubią być trzymane za rączkę lub głaskanie po główce.

Na pewno nie ma opcji aby dziecko usnęło z płaczu.
 
Do góry