Dzień dobry
Dziewczyny, opowiedzcie trochę jak u was wygląda usypianie maluchów. Mam na myśli i drzemki w ciągu dnia, i usypianie nocne. Dlaczego pytam? Ano mam zagwozdkę.
U nas jest tak, że na razie Kuba nie ma swojego łóżeczka. Zatem na drzemki dzienne wędruje do tego łóżka, w którym śpię z nim w nocy. Zasypia na piersi, karmię go na leżąco i zazwyczaj szybko odpływa. Ja go wtedy przekręcam na brzuszek i tak sobie śpi, nie boję się go zostawić samego w pokoju bo pięknie sobie radzi z główką, ja jestem tuż za drzwiami więc słyszę każde jęknięcie. Na noc wygląda to podobnie, tyle że młody śpi na pleckach.
No i dziś moja teściowa rzuciła taki temat, żeby go usypiać bez piersi. Nakarmić, odłożyć i zostawić. Albo zostawić, gdyby jednak nie zasnął podczas karmienia, żeby sobie poleżał i zasnął. Spięłam się, ale z drugiej strony tak samo zareagowałam jak radziła mi odkładać go na drzemki - nie umiałam sobie tego wyobrazić, tymczasem Kuba super drzemie sobie sam. Jednak to pachnie mi czymś takim niedobrym jak wypłakiwanie... przecież nawet starszaki się usypia, a tu miałabym takiego malucha zostawić...
Zanim ktoś oceni radę negatywnie - jest podyktowana troską, teściowa chciałaby dla mojego dobra, abym po powrocie na własne śmieci kładła Kubę do jego łóżeczka, a wiadomo że w łóżeczku go nie nakarmię. Zresztą ja też chciałabym go kłaść do łóżeczka chociaż na pół nocy.