- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 839
@martimo, oczywiście że najważniejszy jest szczęśliwy finał. Guzik mnie obchodzi, że mi pół dołu przecięli, skoro chodziło o dobro dziecka. U mnie akurat tętno nie spadało (na ile do pewnego momentu byłam w stanie to ogarnąć, mąż w ogóle mówi że byłam bardzo przytomną pacjentką i ładnie współpracowałam. Zanim się zaczęły parte to nawet trochę żartowałam). Kubuś urodził się różowy w taki zdrowy sposób, więc chyba wszystkie decyzje były odpowiednie i w dobrym czasie. U ciebie zapewne też tak było. Każdy poród jest inny, my się na tym nie znamy. Dla mnie kwestia kiedy wywoływać jest nieco niejasna, ale o ile dziecko ma się dobrze w brzuchu (co trzeba sprawdzać), no to niech siedzi. Wszyscy lekarze mi mówili, że przedwczesna ( z punktu widzenia organizmu) indukcja może się nie powieść. Masz zdrowe dziecko i tylko to się liczy. I jakie duże
U mnie było tak że jednego ranka nic się nie działo, szyjka nadal była długa, a następnego ranka już miałam skurcze. Lekarka mówiła mi coś o receptorach oksytocynowych, że wszystko się ładnie uda i organizm zareaguje, jeśli one są wykształcone. Jeśli nie, no to cóż... można lać kroplówki, ale organizm nie ma jak zareagować. Tak to rozumiem.
@maszak położna mówiła, że nie ma żółtaczki. Ale jak się wypisywaliśmy, to był na granicy normy bilirubiny. Więc może żółtaczka nie, ale wystarczająco bilirubiny aby był senny.
Z tą pozycją na brzuszku to było tak, że ja położnej otworzyłam drzwi z Kubą przy piersi więc kwestia laktacji od razy nam odpadła, sutki mnie nie bolą, karmię łatwo i intuicyjnie. Ale do rzeczy. Ona widziała, że jest jedzone, a i tak go ułożyła na brzuszku. Powiedziała, że tak łatwiej odchodzą gazy i gdyby miał ulać, to też bezpieczna pozycja. Ja go teraz położyłam właśnie tak, ale po małym posiłku (na uspokojenie) i po odbeknięciu, bo jednak zdarza mu się ulać troszkę. Wysłałam jej fotki i odpisała, że pięknie ☺
Zrobiłam się mega nudna, męczę moją koleżankę która rodziła rok temu ale kurczę tyle mam wątpliwości, a chciałabym wszystko robić jak najlepiej.
U mnie było tak że jednego ranka nic się nie działo, szyjka nadal była długa, a następnego ranka już miałam skurcze. Lekarka mówiła mi coś o receptorach oksytocynowych, że wszystko się ładnie uda i organizm zareaguje, jeśli one są wykształcone. Jeśli nie, no to cóż... można lać kroplówki, ale organizm nie ma jak zareagować. Tak to rozumiem.
@maszak położna mówiła, że nie ma żółtaczki. Ale jak się wypisywaliśmy, to był na granicy normy bilirubiny. Więc może żółtaczka nie, ale wystarczająco bilirubiny aby był senny.
Z tą pozycją na brzuszku to było tak, że ja położnej otworzyłam drzwi z Kubą przy piersi więc kwestia laktacji od razy nam odpadła, sutki mnie nie bolą, karmię łatwo i intuicyjnie. Ale do rzeczy. Ona widziała, że jest jedzone, a i tak go ułożyła na brzuszku. Powiedziała, że tak łatwiej odchodzą gazy i gdyby miał ulać, to też bezpieczna pozycja. Ja go teraz położyłam właśnie tak, ale po małym posiłku (na uspokojenie) i po odbeknięciu, bo jednak zdarza mu się ulać troszkę. Wysłałam jej fotki i odpisała, że pięknie ☺
Zrobiłam się mega nudna, męczę moją koleżankę która rodziła rok temu ale kurczę tyle mam wątpliwości, a chciałabym wszystko robić jak najlepiej.