Melduję się po wizycie. I tak: szyjka się skraca ale jest nieźle, 2.3 cm. Rozwarcie jak to Pani doktor powiedziała "na opuszek", czyli że się powoli zaczyna. Ale mogła poczuć główkę!
I powiedziała, że mały tam nieźle napiera. Jak dla niej to ciąża jest donoszona, ona z uwagi na cukrzycę chciałaby, aby już wszystko powoli zmierzało do porodu. Zatem odstawiam luteinę i magnez. Nie ma mowy, żeby nie dała mi skierowania do szpitala, ale to jeszcze nie dziś. Kolejną wizytę mam za tydzień. Wtedy zdecyduje, czy już dać mi skierowanie czy czekamy do 39 tygodnia.
KTG miałam, było ok, pisały się jakieś napięcia. Ale moja lekarka teraz już ma luz
oczywiście nadal dieta cukrzycowa. Wg USG dziecko ma 3300 g
ale to aż niemożliwe żeby aż tak przybrał przez 2 tygodnie, pół kilo, to co ja niby jem... z tym że margines błędu +/- 400 gram.
Zalecenia: powrócić do spacerów, i uwaga uwaga, pozwolić mężowi działać
wcale nie zdążyłam zapytać o zielone światło w wiadomym temacie
. Powtórzyłam to mężowi, i dodałam że ja się zgadzam ale dopiero jak ogarnie sypialnię
@martimo tak będzie, sypialnia być musi bo to będzie nasze miejsce w mieszkaniu, a reszta na bieżąco. Przecież ja za tydzień mogę wylądować w szpitalu, wszystkiego zrobić nie damy rady na czas. I trudno. Już i tak niektóre rzeczy zaplanowaliśmy na czas po porodzie, żebym nie wracała do domu w środku remontu kuchni.