Ja zaczęłam Kubę układać do drzemek na brzuszku, bo zachęcała mnie do tego położna i ortopeda (bioderka), jeszcze jak był malutki. W szpitalu jak miał rsv zaczęło mu się to podobać (może lepiej mu sie oddychało, chorych na ostry covid tez układano na brzuch bo to zmniejsza wysiłek oddechowy). No i w ogóle jak był malusi i spał u mnie na brzuchu, to też w tej pozycji. Plus do tego lepiej tak spał, bo miał silny odruch moro i w tej pozycji się nie wybudzał. Jakoś tak kilka rzeczy się na to złożyło, a że niechętnie się bawił na brzuszku w ciągu dnia, to tym chętniej tak go kładłam. W nocy śpiąc ze mną zawsze układam go na plecach, zresztą inaczej by nie miał szans jeść
Natomiast te noce co to mi spał prawie do rana to też na brzuchu
no bo tak zasnął i ja się go boję ruszać, żeby się nie obudził. Pocieszam się, że świetnie sobie daje radę trzymając głowę, i umie zawołać żebym się obudziła (ja się budzę jak on się gmera, nie musi wołać). Ale nie jestem zachwycona, że taka sytuacja. Z drugiej strony, on ma bardzo dużą wprawę w spaniu na brzuchu. Jednak mieszane uczucia mam. Muszę go raz położyć do łóżeczka na plecy i zobaczyć, co się stanie.
I o której zasnęła?
My dziś odwiedzaliśmy babcię. Zebraliśmy się o trochę za późno, po 18:00 i niestety Kuba był już mocno zmęczony, w aucie bardzo mu się kleiły oczka i płakał. Miała być kąpiel, ale tylko szybko go obmyłam na przewijaku i już prosto do spania, nie wytrzymałby pełnej kąpieli. No bo Kubuś ostatnimi czasy ok 19:00 zgłasza gotowość do spania i biada nie zareagować w porę!