Ej, to może daj mleko mężowi, razem z Kubą niech jedzie na ryby. Powiedz, że jesteś zmęczona i zapisałaś się na masaż. To taki przykład, ale myślę, że wiesz o co mi chodzi.. Mój mąż ostatnio miał wolne 3 dni i przyjechał, wiadomo. No ale pisze mi wcześniej, czy jedziemy w Bieszczady na nocke. Ja kocham podróże ale chciałam zrobić parę rzeczy w domu (on był mi do tego potrzebny ). Powiedziałam, że nie jedziemy, bo ja musze to i tamto zrobić i ma mi pomóc plus zająć się Klarą a jechać możemy na drugi dzień.. wytłumaczyłam, że jak tego nie zrobię, to nawet na wyjeździe będę o tym myśleć xD i poskutkowało.Przytulam ja mam to samo. Widzę, że przebywanie z dzieckiem sam na sam źle na mnie wpływa. Złoszczę się, że mój mąż robi sobie samodzielne plany - na ryby, całodzienny wyjazd na uroczystość rodzinną. On z kolei nie rozumie, dlaczego sobie nie zorganizuję czasu z jakąś koleżanką. Jak mam mu wytłumaczyć, że ja się panicznie boję wychodzić z Kubą jako jedyny opiekun, dalej niż na spacer albo fizjoterapia
No właśnie ja jestem taka - w związku, ale czuję się ogromnie samotna i niezrozumiana. Dla mojego męża nie ma problemu z niczym. Ja w mojej głowie mam wizję samych problemów. Z tym że dla mojego męża urodzenie się dziecka aż tak wiele nie zmieniło, a dla mnie zmieniło się wszystko. Nie mam motywacji nawet porządnie zadbać o siebie... jak mieszkaliśmy u teściowej, czułam się lepiej, bo nie byłam jedyną kobietą i miałam drugą osobę do pomocy.
A czemu boisz się wychodzić sama z Kubą gdzieś dalej?