Amelka też miewa takie suche baby w nosie jak ja to nazywam. Ja robię tak - psikam solą morską aalbo wpuszczam sól fizjologiczna i potem patyczkiem kosmetycznym zagarniam i wyłazi, nigdy nie odpalam katarku na takiego gilka@maszak kataru nie, ale takie gęste białe smarki, które zasłaniają światło nosa i nie znikają stamtąd po zakropleniu solą fizjologiczną. Nieraz słyszę przy karmieniu jak tam furkoczą, w nocy się zdarza że dzieciak ma też spuchniętą śluzówkę.
Jeśli jesteście zaiteresowane wynikiem mojego eksperymentu z samodzielnym spaniem Kubusia. Zasnął o 20:00 i przełożyłam go do łóżeczka, gdzie elegancko przespał ok. 5 godzin. Obudził się mniej więcej pół godziny po tym, jak ja się już położyłam. Wzięłam go do nakarmienia i zasnęłam. Obudziłam się rano. Kurtyna
reklama
Właśnie chyba aż tak bardzo nie płacze, trochę i jest to inny płacz niż kiedyś. Chyba jej się głos zmienił. "Plusem" całego zachowania było dziś to że nagle zapadła w dłuższą drzemkę w ciągu dnia i potem na spacerze zasnęła, ze zmęczenia.Obstawiam u Was skok i może ząbkowanie i stąd to wszystko. Jak bardzo Ci płacze to ja bym na wieczor podała czopka albo zabki posmarowała i zobaczysz czy pomogło. Jeśli nie tzn, że to coś innego.
Tak przy zabkowaniu kupy są różne jest ich więcej mogą być rzadsze, zielone, śmiersziuszki itp.
Edit:
@Nat_Ra no i super z tymi rxeczami. Jest tyle potrzebujacych . A jeśli chodzi o wydzieline z nosa hmm to normalnie nic tam być nie powinno. Żadnych białych wydzielin ...
Dzięki za info o ...
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 853
Za głęboko to siedzi, patyczkiem próbowałam ale nie sięgam. Kuba zresztą bardzo się rzuca jak mu się robi cokolwiek przy buzi, płacze nawet jak mu myję twarz wacikiem.Amelka też miewa takie suche baby w nosie jak ja to nazywam. Ja robię tak - psikam solą morską aalbo wpuszczam sól fizjologiczna i potem patyczkiem kosmetycznym zagarniam i wyłazi, nigdy nie odpalam katarku na takiego gilka
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 853
No babole, w necie nic nie ma na ten temat. Tylko o katarze. Katar to już Kuba miał, to inna historia.Mąż ma rację. Na pewno jeszcze coś uzbierasz. A nawet jeśli nie, to na pieluchy może się znajdą chętni.
U nas właśnie też tak ściskały i w końcu zmieniliśmy uznając, że jeszcze jakąś żyłę jej ucisną przy wygibasach.
Ale nie rozumiem, co normalne? Babole w nosie? no są normalne Jaką masz obawę?
aha, rozumiem. Czyli wybudza się w nocy wiele razy do karmienia zwykle? To szczerze mówiąc nie mam rady. Odkładanie do łóżeczka po każdej serii jest trudne do wykonania. Wiem po sobie, jak u mnie jest to budzenie się co 3 h i widzę, że to jest jakiś wyjątek od normy, czyli nawet nie chcę ryzykować odkładaniem, bo będę miała zarwaną całkiem noc... Tobie by się dostawka może przydała A za dnia też często je? Bo jeśli nie, to znaczy że nadrabia nocą... Ale chyba tu się nic nie zrobi, bo w końcu na żądanie. Pewnie mu to przejdzie.
Szczerze mówiąc nie liczę, ile razy Kuba je w ciągu dnia. Kilka, może z 5 ? Zawsze do usypiania plus jakieś karmienia wpadają pomiędzy. W nocy to ja już nawet nie chowam piersi, bo on często robi tak że szuka, pociągnie kilka razy i śpi dalej, trochę jakby się upewniał że wciąż tam jest. A czasem zje tak porządnie, że słyszę przełykanie. Różnie to bywa, i tak szczerze to się odbywa wszystko na autopilocie. Dostawkę bardzo chciałam ale nie ma opcji. Za wąsko w sypialni.
Możliwe że twój chłopiec chce być blisko ciebie w nocy (bardziej niż za dnia) skoro się upewnia, trochę pociumka.No babole, w necie nic nie ma na ten temat. Tylko o katarze. Katar to już Kuba miał, to inna historia.
Szczerze mówiąc nie liczę, ile razy Kuba je w ciągu dnia. Kilka, może z 5 ? Zawsze do usypiania plus jakieś karmienia wpadają pomiędzy. W nocy to ja już nawet nie chowam piersi, bo on często robi tak że szuka, pociągnie kilka razy i śpi dalej, trochę jakby się upewniał że wciąż tam jest. A czasem zje tak porządnie, że słyszę przełykanie. Różnie to bywa, i tak szczerze to się odbywa wszystko na autopilocie. Dostawkę bardzo chciałam ale nie ma opcji. Za wąsko w sypialni.
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 853
Możliwe. Za dnia też chce być blisko nie wytrzyma w bujaczku nawet tyle, ile trwa mycie zębów, jeśli mnie nie widzi. Od razu zaczyna stękać i jest o krok od płaczu.Możliwe że twój chłopiec chce być blisko ciebie w nocy (bardziej niż za dnia) skoro się upewnia, trochę pociumka.
To moja córka tak ma właśnie w tych ciężkich momentach, które wiążę ze skokami. Nie mogę oddalić się na sekundę... A dziś chwilę była z babcią i zaczęła marudzić aż łzy poleciały. Jak przyszłam, to spokój... Może to ten sławetny lęk separacyjny.Możliwe. Za dnia też chce być blisko nie wytrzyma w bujaczku nawet tyle, ile trwa mycie zębów, jeśli mnie nie widzi. Od razu zaczyna stękać i jest o krok od płaczu.
Może u was jest jeden wielki okres skoku albo taka natura dziecka.
- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 853
Nie mam pojęcia. Od urodzenia był z tych raczej postękujących, lubi towarzystwo, bardzo szybko przechodzi od zadowolenia do płaczu, a nawet mając towarzystwo sam pobawi się może z 15 minut i to już jest max. Rzadko jest zadowolony przez dłuższy czas. Przy czym prawdziwego płaczu netto to w ciągu dnia nie mamy dużo, tylko właśnie tego takiego niezadowolenia.To moja córka tak ma właśnie w tych ciężkich momentach, które wiążę ze skokami. Nie mogę oddalić się na sekundę... A dziś chwilę była z babcią i zaczęła marudzić aż łzy poleciały. Jak przyszłam, to spokój... Może to ten sławetny lęk separacyjny.
Może u was jest jeden wielki okres skoku albo taka natura dziecka.
To może taki podkład jak ja mam by był spoko? Kiedyś tu wstawiałam fotkę. Jeżdżę z nim wszędzie, mam złożony w torbie, rozkładam i na kanapę czy łóżko, na to podkład ten 'jednorazowy" lub tetra i tak przewijamAle nakładasz cały, nie? bo ja te podkłady na przewijaku to używam w wersji pociętej na pół lub na 3 kawałki (w zależności jaki duży ten podkład jest), tylko pod pupę. Dzięki temu też trochę może i oszczędzam.
Nie wiem, jakoś nie wyobrażam sobie przewijania na łóżku, boję się, że wszystko się wybrudzi sporadycznie będąc u kogoś przewijałam na kanapie... i czułam się zestresowana
reklama
@Nat_Ra u nas tez czesto takie biale kozy, to podobno u ulewaczy czeste, ja raz na jakis czas odciagam, jak slysze, ze przeszkadzają.
5 h w lozeczku to super wynik, naprawdę moja nigdy tyle nie przespała ciągiem
Powiem Wam, że ostatnie noce są ciezkie, tzn. najgorzej jest nad ranem. Je ciagle, mam wrażenie, że jestem smoczkiem, choć też słyszę czesto przełykanie. Tłumaczę sobie, że może walczy z wirusem, bo mąż chory, a malutka miala tylko przez jeden dzien lekki katar i się broni, odpukać. Albo skok, to zawsze wytłumaczenie i pocieszenie
Edit: czasem się zastanawiam, czy gdyby nie spała kolo mnie, to jedzenie tez byłoby tak częste. Ale za bardzo boję się wstawania w nocy i odkładania, rozbudzania się, więc z lenistwa nie będę tego sprawdzać
5 h w lozeczku to super wynik, naprawdę moja nigdy tyle nie przespała ciągiem
Powiem Wam, że ostatnie noce są ciezkie, tzn. najgorzej jest nad ranem. Je ciagle, mam wrażenie, że jestem smoczkiem, choć też słyszę czesto przełykanie. Tłumaczę sobie, że może walczy z wirusem, bo mąż chory, a malutka miala tylko przez jeden dzien lekki katar i się broni, odpukać. Albo skok, to zawsze wytłumaczenie i pocieszenie
Edit: czasem się zastanawiam, czy gdyby nie spała kolo mnie, to jedzenie tez byłoby tak częste. Ale za bardzo boję się wstawania w nocy i odkładania, rozbudzania się, więc z lenistwa nie będę tego sprawdzać
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 407 tys
- Odpowiedzi
- 32 tys
- Wyświetleń
- 2M
Podziel się: