To moja córka tak ma właśnie w tych ciężkich momentach, które wiążę ze skokami. Nie mogę oddalić się na sekundę... A dziś chwilę była z babcią i zaczęła marudzić aż łzy poleciały. Jak przyszłam, to spokój... Może to ten sławetny lęk separacyjny.Możliwe. Za dnia też chce być blisko nie wytrzyma w bujaczku nawet tyle, ile trwa mycie zębów, jeśli mnie nie widzi. Od razu zaczyna stękać i jest o krok od płaczu.
Może u was jest jeden wielki okres skoku albo taka natura dziecka.