Ja już po

Urodzony wczoraj o 3 rano

4020 g., awaryjna cesarka, bo przy zmianie pozycji, badaniu szyjki i pchaniu spadało mu tętno. Balonik na 12 h., przebicie wód, oksytocyna - przez kilka godzin nic a potem skurcze bez przerwy. Tylko trochę się zmniejszały i z powrotem. Po epiduralu i zmniejszeniu oksy przestałam je czuć całkiem (polecam)

Niestety jak było już pełne rozwarcie małemu po badaniu szyjki spadało tętno, a że był dość wysoko to próbowałam pchać, co mu nie pomogło. Jak w końcu przyszedł lekarz to podjęli decyzję o cc. Tyłozgięcie macicy i jakieś dziwne położenie szyjki. Do tego jak go wyjęli to miał pępowinę wokół szyi ale nie ściśniętą (przynajmniej mąż tak mówił). Dzisiaj już oddycha sam, druga próba karmienia. Trochę marudził i się irytował, ale jak udało mu się złapać to problemu ze ssaniem nie miał. Prawdopodobnie już będzie z nami w pokoju później