Czy tylko ja mam skoki emocji?
Wczoraj byłam szczęśliwa, dzisiaj jakieś stany depresyjne i znowu się martwię a bo torbę dzwignelam a bo byłam przez ponad godzinę w pozycji siedzącej a to bo w nocy brzuch mnie kół i walczę z tym bólem gardła.. Normalnie nerwówka mi się załączyła.. Chciałabym być już w tym 20 tygodniu i mieć świadomość, że jestem chociaż w połowie.
Chyba nigdy się nie zgodzę, że ciąża to piękny okres.. Dla mnie to wieczny stres.. Nie mogę się wogole wyluzować.. Dzisiaj to najchętniej bym się położyła i płakała..
Ja miewam skoki emocji, ale raczej rzadko. Dwa razy się popłakałam, że jestem głodna. A dziś się podłamałam, ale bardziej ze względu na pracę. Mam klienta, dla którego robię rekrutację i to jest bardzo trudna rekrutacja, bo klient specyficzny. I dziś mi mocno podniósł ciśnienie, aż musiałam się wypłakać mojemu narzeczonemu. Natomiast poczułam ulgę wczoraj, po prenatalnych. Bałam się, że te ryzyka będę miała jakieś wysokie, a okazało się, że ryzyko skorygowane było dużo niższe od tego podstawowego liczonego tylko przez wiek. Tak więc myślę, że u Ciebie będzie podobnie. Jak dowiesz się, że wszystko jest ok - to już się uspokoisz. Dla mnie to był taki drugi krok milowy w ciąży. Pierwszy to serduszko, a drugi wczorajsze badanie.
I zgadzam się, że ciąża to wieczny stres. Pamiętam, jak się staraliśmy, jak mówiłam, że już chciałabym być po prostu w tej ciąży i mieć spokój, bo przynajmniej będzie wiadomo, że możemy mieć dzieci. Jak się udało, to teraz też myślę, że już chciałabym czuć ruchy i być przynajmniej w połowie
Ale my dziś powiedzieliśmy części rodzinki, trochę dalszej i to mnie też podniosło na duchu, bo wszyscy się bardzo ucieszyli
I tego też Ci życzę - więcej spokoju i radości, bo to jest piękny czas i pewnie za jakiś czas będziemy wspominać go z rozrzewnieniem