Ja będę bardzo bronić polskiej służby zdrowia. To się tylko tak wydaje jak ktoś nie ma porównania. W niektórych krajach ani się doczekać nie można na opiekę państwową, ani nawet iść prywatnie bo tam coś takiego nie istnieje. I to zachód gdzie niby jest sam miód
W Anglii jak znajdą Ci coś podejrzanego to czekasz na zaproszenie z przychodni. I możesz tak rok - dwa czekać. Przyjdzie list do domu... Nie można iść zapłacić nawet prywatnie. Owszem są przychodnie prywatne w dużych miastach, ale to rzadkość. Niekiedy nie ma w promieniu 200 km.
Znajoma się jeździła leczyć do pl po dwóch poronieniach bo dla nich to nic i nic z tym nie robią. Pierwsze usg w 12 tyg ciąży. Ciążę prowadzi położna. A lekarza się widzi dopiero przy porodzie. I nie każdy ma koło domu prywatną klinikę, żeby iść i zapłacić. To samo Irlandia i Szkocja. Jak już są kliniki to usg kosztuje 250 funtów czyli około 1250 zł za 10 minut badania :/
Wielu Polaków lata do Polski się leczyć i urlopy zamiast pod palmami spędzają łażąc od lekarza do lekarza.
W przychodniach lekarz rodzinny nic nie wie. Czasem nawet na szuka diagnozy na google przy pacjencie.
Ból brzucha. Paracetamol.
Ból oka. Paracetamol.
Ból kręgosłupa. Proszę bardzo. Paracetamol.
Jak jest gorzej to wysyła skierowanie do specjalistów. Masz czekać na list z zaproszeniem na wizytę. Kiedy przyjdzie tego nie wie nikt
W Polsce mamy naprawdę wybitnych lekarzy specjalistów. I ludzie jeżdżą z innych krajów się do nas leczyć. Nie tylko Polacy.
Owszem trzeba zapłacić za szybką wizytę. Ale wszędzie tak jest. A nie wszędzie da się zapłacić. No i jak się ma skierowanie na nfz do specjalisty to na szczęście nie ma rejonizacji. I można podzwonić do 100 przychodni nawet w sprawie terminów
Mamy super opiekę i dziękuję wszystkim lekarzom i osobom z branży medycznej
Wiadomo idealnie nie jest, ale gdzie jest