Siemanko! Nie było mnie dluuugo, nadrobiłam wszystkie strony, które naskrobałyście
miło się czyta o Waszych maluchach, ściskam Was wszystkie, niewyspane i zmęczone, ale jakże dzielne mamy!
Lucek jutro skończy 2 tygodnie, po 10 dniach był zważony w przychodni i wyszło, że w te 10 dni przybrał pół kg....
uwaga urodzeniowej 3400, spadkowa 3290 i po 01 dniach 3850
nawał pokarmu i zastój miałam straszny, ale zimne okłady pomogły
niestety przepłaciłam to bólem gardła, bo po porodzie cierpię na zimne poty w nocy, męczą mnie strasznie i taka zlana potem po karmieniu nakładkami te zimne okłady, no szło zamarznąć! Ale przetrwałam, gardlo też już ok. Póki co maluch spokojny, w nocy budzi się co 2h, czasem zdąży mu się noc, kiedy ciągle płacze ale nie codziennie, nic z tym nie robię - akceptuje
w dzień śpi praktycznie cały czas oprócz przerw na karmienie i przebieranie
dziś pierwszy dzień, w którym było trochę więcej aktywności za dnia, dłużej oczka otwarte i bez płaczu
ale ja głupia zamiast korzystać w dzień i spać to sprzątam, ogarniam, wieszam pranie itp.... ale nie ukrywam, że pomaga mi to psychicznie, lepiej się czuję mając wszystko ogarnięte. Korzystam póki mogę bo wiem, że z dnia na dzień może się to zmienić i wszystko będzie poza moja kontrola
z partnerem dogadujemy się nawet całkiem nieźle ostatnio, stara się pomagać przy małym ale to mały cycoholik i jak nie ma mnie w pobliżu dłużej niż 15 min to jest ryk, nie pospi spokojnie. Nie używamy smoczka ani butelki więc mama lekiem na całe zło... Póki co pasuje nam to obojgu więc tak zostaje
miłego wieczoru dziewczynki!