To wszystko jest bardzo pogmatwane, nawet jak myślę by to napisać to łzy napływają do oczu i nie mam siły
miałam już w życiu epizody depresyjne, leczyłam się kilka lat. Wyszłam na prostą choć życie nigdy nie dawało mi forow. W młodości zgwałcona przez brata matki, teraz relacje z rodziną są zaburzone, wsparcie mam tylko w tacie. Starszą córkę wychowuje sama, choć jej tata uczestniczy w jej życiu bardzo intensywnie. Marzylam o drugim dziecku, ale chciałam, żeby było wszystko w końcu po kolei - długi związek, miłość, wspólne mieszkanie, ciąża i wszystko tak jak ma być. A tu nowa znajomość, owszem zakochałam się, ale zbyt szybko przyszła ciąża, nie zdążyliśmy ani razem zamieszkac ani nic. Sąsiedzi do tej pory nie wiedzą, że jestem w ciąży, muszę to ukrywac, bo dzieci mojego partnera jeszcze nie wiedza o ciąży, rzadko tu przyjeżdżają bo ich matka (była żona mojego partnera) nie chce ich wydawać ojcu z zazdrości o mnie. Teraz udało się, że przyjadą na tydzień od poniedziałku, obiecał, że z nimi porozmawia i nie będę już musiała się ukrywać przed wszystkimi (nie chcieliśmy żeby dowiedziały się od sąsiadów tylko od niego). Jest kochany ale rzadko okazuje uczucia. Troszczy się o mnie ale czasem potrzebuje czułości, dotknięcia po brzuchu czy czułego seksu a tego ostatnio u nas nie ma. Czy jestem odpychająca? Czy może dla niego to też nowa i trudna sytuacja? Ciężko nam się dogadać ostatnio
marzyłam by cieszyć się ciąża a ja jestem w połowie i muszę się ukrywać, bardzo mnie to boli