cześć dziewczyny, nieśmiało odważę się tu napisać..aczkolwiek boję się że zapeszę
owulację miałam 11.02,,, dwa tyg po niej testy nie wychodziły, dopiero w 19 dpo jakiś cień cienia; w 20 dpo (wtorek) poleciałam na betę- wynik - 30,00... powtarzam testy codziennie (od trzech dni kreska jest blada, aczkolwiek widoczna bez przyglądania się). Strasznie martwi mnie to, że dopiero tak późno poowulacji coś się zaczęło "dziać"... wiem, że liczy sie przystost, a nie ilość hormonu.. ale jednak nie potrafię przestać myśleć..
staraliśmy się o tę ciążę ponad rok, i przez cały rok leki, monitoringi, więc lekko nie było.
pozdrawiam was cieplutko!