reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Listopadowe mamy 2018

Dziewczyny które rodziły sn bez wywoływania mam pytanie. Ile przed terminem albo po terminie zaczęła się u Was akcja porodowa?.
Zaczęłam się już gubić w tym kto i kiedy, a bardzo się zastanawiam Kiedy na mnie przyjdzie kolej ...
Ja teraz miałam termin na 13, równo tydzień wcześniej młodzież chciała wyjść [emoji4]
Poprzednie porody mniej więcej tak samo, czyli około tydzień wcześniej.
fajnie się zaczęło..na spokojnie hehehe:)
i zielone e wody..czyli młody za długo był?

mój młody też miał 36 ale w 36tyg i 3 dni LOL
Wiesz co w domu wydawało mi się, że są czyste, ale po przebiciu pęcherza poleciały zielone. Nie wiem co jest przyczyną. W każdym bądź razie będzie przebadany wzdłuż i wszerz w związku z tym i bardzo dobrze.

Tomuś tydzień wcześniej ważył na usg 3900, urodził się 3800 g i 59 cm. Czyli w miarę ok z pomiarów.
Ja już wykąpana, wysikana. Troche piczka szczypie, bo jest otarta. Ale żadnych pęknięć ani rozcięcia.

W ogóle na sam koniec to miałam wrażenie, że rodze dupą a nie psioszką. I na 100 % zrobiłam im dwójkę hehehe
Młody pocycał i śpi.
Jutro po południu przyjedzie mąż, teraz pojechał do pracy na noc.

W ogóle to grzeczny ten mój junior. Chciałam zacząć rodzić po wyszykowaniu dzieci do szkoły, żeby poród był w ciągu dnia i żeby mąż mnie zawiózł. Wszystko się ułożyło tak jak chcieliśmy [emoji4] czasami nawet z planów coś wyjdzie.
 
reklama
Musisz się przełamać, teraz łatwiej, bo maluch tak bardzo się nie rusza, nie ucieka itd. Fajnie, że już się przyssała, musi nadrobić przespaną noc :)

Więcej wiary we własne siły.
To Twoje dziecko, przewiń to się wybudzi a wtedy nakarmisz.
Postępuj zgodnie ze swoim przeczuciem

Edit już doczytałam, że pomogła położna. Z doświadczenia powiem, że im wcześniej Ty i Tatuś odważycie się zmienić pieluchę tym lepiej.
Z pampersami to nic trudnego, z przodu jest wzorek, z tyłu rzepy.
Ja 1 dziecko miałam w dobie tetry, zresztą bardzo lubię w tetrę przebierać, ale w szpitalu był cały rytuał żeby zamotać dziecku tą tetrę, ale ogarnęłam.
To i Wy dacie radę i pamiętaj, że nie zrobisz dziecku krzywdy

Na razie wam odpisze i zaraz postaram się nadrobić resztę, bo dużo tych postów dzisiaj naprodukowalyscie :)

Pieluszki już zmieniamy sami, po prostu wczoraj ja nie byłam w stanie ustać bez kręcenia się w głowie, wiec trochę ryzykowne było stanie nad dzieckiem i zmienianie samodzielnie pieluchy.

Niestety pojawiły się u nas problemy z laktacja... jak obudziliśmy ją o tej 5 to juz był non stop płacz do 11. Ciagle przystawianie do piersi nic nie dawało, po prostu w moich piersiach dzisiaj totalne pustki... ręczne odciąganie nic nie dało, kompletnie nic :(
Do tego już mam całe poranione brodawki, mimo ze mała zasysa pięknie.
W końcu po 11 zgodziliśmy się na dokarmianie mm :(
Później znowu próbowałam przystawiać do piersi, ale znowu pustki. I znowu mm.
Jestem załamana. Kupiłam **********, wypiłam teraz drugi raz, czuje ze mam cięższe piersi, wiec mam nadzieje ze teraz jak się przebudzi to trochę tez pociumcia i poleci coś więcej.
Niby pocieszają położne, ze pokarm może mi się pojawić dopiero po 5 dniach w takich ilościach, ze wystarczy na wykarmienie bez dopajania. I ze podanie mm z butelki teraz nic u niej nie zaburzy, bo ma piękny odruch ssania i po prostu muszę zawsze dostawiać najpierw do piersi, żeby wyciągnęła to co mam i potem mm.
 
Na razie wam odpisze i zaraz postaram się nadrobić resztę, bo dużo tych postów dzisiaj naprodukowalyscie :)

Pieluszki już zmieniamy sami, po prostu wczoraj ja nie byłam w stanie ustać bez kręcenia się w głowie, wiec trochę ryzykowne było stanie nad dzieckiem i zmienianie samodzielnie pieluchy.

Niestety pojawiły się u nas problemy z laktacja... jak obudziliśmy ją o tej 5 to juz był non stop płacz do 11. Ciagle przystawianie do piersi nic nie dawało, po prostu w moich piersiach dzisiaj totalne pustki... ręczne odciąganie nic nie dało, kompletnie nic :(
Do tego już mam całe poranione brodawki, mimo ze mała zasysa pięknie.
W końcu po 11 zgodziliśmy się na dokarmianie mm :(
Później znowu próbowałam przystawiać do piersi, ale znowu pustki. I znowu mm.
Jestem załamana. Kupiłam **********, wypiłam teraz drugi raz, czuje ze mam cięższe piersi, wiec mam nadzieje ze teraz jak się przebudzi to trochę tez pociumcia i poleci coś więcej.
Niby pocieszają położne, ze pokarm może mi się pojawić dopiero po 5 dniach w takich ilościach, ze wystarczy na wykarmienie bez dopajania. I ze podanie mm z butelki teraz nic u niej nie zaburzy, bo ma piękny odruch ssania i po prostu muszę zawsze dostawiać najpierw do piersi, żeby wyciągnęła to co mam i potem mm.
No i tak jest, nic się nie martw rozkręci sie. Wiele już razy pisałam że moja córka po cc była ponad dobę na mm a nie było problemów z kp później. Cierpliwości :)
 
zobacz jak to się zmienia...najpierw wisiała na piersi a teraz śpi w nieskończoność dlatego warto dać sobie czas na dotarcie i te pierwsze tygodnie takie są także nie ma co po jakieś akcji czarny scenariusz na przyszłe miesiące pisac jak widać:)

a pieluszkę to zmienisz instynktownie..i za kazdym razem bardziej pewnie także strach musisz przezwyciężyć..im szybciej tym lepiej:)

i jak ktoś napisał..teraz jest najłatwiej i właśnie najlepiej by wszystko ogarnąć :)

no a jak z siusianiem? lepiej. mam nadzieję że powiedziałaś o tym położnej czy lekarzowi
pozatym same powinny pytać

@Ewela2805 no nie strasz !! musisz to sprawdzić imam nadzieję że lepiej się dziś czujesz ale jakby się powtórzyło to po karetke dzwoń że nie masz jak dojechać i z.kim dziecka zostawić itd. kurka mol p

Z siusianiem powiedziałam położnej, powiedziała ze tak może być i bez sensu teraz mnie znowu cewnikowac i ze mam próbować. I ze może tez byc tak, ze tylko mam uczucie parcia na mocz, bo ogólnie jak byłam zacewnikowana to dużo moczu się zgromadziło.
Wstawałam co godzinę, dopiero za 4 razem poleciało już w miarę normalnie, a nie po kropli co kilka minut. Dzisiaj już jest ok ;)

@Mama Zuzi i Antosia czy przypadkiem coś u Ciebie nie ruszyło? [emoji57]
Kurcze a ja jakoś perfidnie dziś na czuję te bóle miesiaczkowe do tego fale goraca... Wieczorem też trochę męczyło, ale myślę że do niedzieli to muszę wytrzymać a teraz to już sama nie wiem czy to się coś grubszego nie kroi

I jeszcze pytanie mam, czy Wasi Panowie biorą że szpitala zwolnienie na opiekę nad Wami po porodzie?
Mój mąż będzie brać, ale my po cc. Ojcowski ma czas chyba rok albo 2, żeby wykorzystac?

Ja tak na szybko:) o 10 30 urodziły się Dori 3200 i 53 cm oraz Kaja 2500 i 50 cm. Mała dostała 10 pkt a Kluska 9 bo kolorku tak szybko nie złapała. Na razie się grzeją czekają na ocenę lekarska i może nam przywiozą niedługo. Ja leżę i nie czuje nóg ale już dostałam przeciwbole wiec mam nadzieje ze nie będzie bardzo źle:)

Gratulacje!! Podwójne szczęście [emoji173]️

Wazymy 3800 mierzymy 59 cm
Tomuś przyszedł na świat dziś o godz 15:30
Przytulamy się teraz

W końcu się doczekałas! Super :D gratulacje! Piekna waga Tomusia :)

Mama Zuzi i Antosia Gratuluje kochana!!! super ze masz juz porod za soba. Duzo zdrowka zycze i milych przytulancow;););)

Ja wlasnie po wizycie i bedzie CC bo mala sie nie przekrecila. Za tydz mam szkole rodzenia w szpitalu w ktorym bede rodzic i zglosze ze mam miednicowe polozenie. Mam nadzieje ze juz wyznacza mi termin. Mala rosnie jak na drozdzach, juz 3300, jak dalej pojdzie to pewnie dobije 4 kg,hehehe

A tak w ogole mamuski, ktore juz urodzily. Czy wagi waszych pociech duzo sie roznily z USG przed porodem a z faktyczna waga po porodzie??? Tak sie pytam, mojej siostrze wyszlo ze urodzi corke 4 kg a urodzila jakies 3,5 kg. To dosc duza roznica...
U mnie jeszcze w dniu cc rano na usg 3400g, a się okazało 3670g :)

Straszycie tym 62 a ja tyle 56 nakupilam.
[emoji87]
To dużo zależy od firmy.
Moja ma 57cm i 3670g i niektóre 56 (np od mamyginekolog pajacyk) są za małe, a ze smyka 56 pajacyk nawet za duży. :) Wiec na pewno w jakieś 56 Twoje maleństwo się zmiesci :)

No i tak jest, nic się nie martw rozkręci sie. Wiele już razy pisałam że moja córka po cc była ponad dobę na mm a nie było problemów z kp później. Cierpliwości :)
To naprawdę jest pocieszające. Naczytałam się wcześniej, ze żadnych kapturków na piersi, żadnego mm, po prostu non stop przystawiać. A mi się serce kraje jak ona tak płacze.
A po mm pięknie zasypia. Mam nadzieje ze w końcu u mnie tez pojawi się pokarm :)
 
Na razie wam odpisze i zaraz postaram się nadrobić resztę, bo dużo tych postów dzisiaj naprodukowalyscie :)

Pieluszki już zmieniamy sami, po prostu wczoraj ja nie byłam w stanie ustać bez kręcenia się w głowie, wiec trochę ryzykowne było stanie nad dzieckiem i zmienianie samodzielnie pieluchy.

Niestety pojawiły się u nas problemy z laktacja... jak obudziliśmy ją o tej 5 to juz był non stop płacz do 11. Ciagle przystawianie do piersi nic nie dawało, po prostu w moich piersiach dzisiaj totalne pustki... ręczne odciąganie nic nie dało, kompletnie nic :(
Do tego już mam całe poranione brodawki, mimo ze mała zasysa pięknie.
W końcu po 11 zgodziliśmy się na dokarmianie mm :(
Później znowu próbowałam przystawiać do piersi, ale znowu pustki. I znowu mm.
Jestem załamana. Kupiłam **********, wypiłam teraz drugi raz, czuje ze mam cięższe piersi, wiec mam nadzieje ze teraz jak się przebudzi to trochę tez pociumcia i poleci coś więcej.
Niby pocieszają położne, ze pokarm może mi się pojawić dopiero po 5 dniach w takich ilościach, ze wystarczy na wykarmienie bez dopajania. I ze podanie mm z butelki teraz nic u niej nie zaburzy, bo ma piękny odruch ssania i po prostu muszę zawsze dostawiać najpierw do piersi, żeby wyciągnęła to co mam i potem mm.
U nas problem niestety jest do dzis. Az sie czuje gorsza z tego powodu.
 
reklama
Do góry