Majacyr jakoś się nie martwię że będzie coś nie tak. Jestem mega pozytywnie nastawiona, codziennie modlę się do Boga o zdrowie dzieciątka i wierzę że wszystko będzie dobrze
Naczytalam się statystyk i całej reszty i jakoś nie wierzę w to że akurat mi trafi się chore dziecko kiedy oprócz tego jednego przypadku (czyli siostry mojego meza) całe nasze rodziny są bardzo zdrowe bez żadnych wad, chorób itd.
Z synkiem w 8 tygodniu mój ginekolog na wizycie zauważył torbiel na pepowinie. Zdarza się to tak bardzo rzadko że lekarze nic praktycznie o tym nie wiedza, skąd się to bierze, jak powstaje, po co, na co itp. Dowiedziałam się że taka torbiel albo maleje, albo zostaje takiej samej wielkości jaka jest albo powiększa się wraz z ciąża ale nie znika bo takiego przypadku żeby znikło nie było udokumentowanego. Zazwyczaj dzieci z taką torbiela, ponieważ nie otrzymują wystarczająco dużo składników odżywczych i całej reszty rodzą się bardzo chore albo nawet zdarzały się przypadki że rodziły się z jelitkami na wierzchu (widziałam zdjęcia, coś strasznego!!!!) oczywiście do operowania takie dzieciątko od razu po porodzie. Dostałam skierowanie do ginekologa z Warszawy, bardzo dobrego(pracuje również za granicą i zajmuje się tylko robieniem usg ciężkich przypadkow) i bardzo drogiego (za jedna wizytę zapłaciłam 550 zł!!!!!!!) na konsultacje. Byłam u niego w 11 tygodniu i o dzięki Ci Boże po torbieli nie było śladu!!!!! Pierwszy przypadek jaki znają mój gin prowadzący i ten drugi kiedy taka torbiel zniknęła
lekarz powiedział że gdybym nie miała zdjęcia usg gdzie widać ta torbiel to nigdy by nie uwierzył że ona tam była. Co przeszłam przez te 3 tygodnie to moje... Mam zdrowego, wspaniałego, cudownego synka. W lipcu kończy 2 latka a miał może z 5 razy katarek i ze 2 razy kaszelek i gorączkę a tak chodzace zdrowie z niego. Dostał imię Natan bo to znaczy "cud" a jest to nasz maly-wielki cud biorąc pod uwagę cała historię
Także nie wierzę że jakieś chorobsko się do nas przypaleta
wystarczy modlitwa i to wszystko co jest potrzebne