reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopadowe mamy 2018

@Ewela2805
Jak noc? Mam nadzieję, że troszkę lepiej sie czujesz psychicznie i fizycznie... proszę nie obwiniaj się, przecież nic złego nie zrobiłaś, a tak jak piszą dziewczyny, twoja córeczka czuje twoje emocje to postaraj się jej przekazać dużo miłości i spokoju [emoji5] jesteś w szpitalu, pod opieką, szybko zareagowalaś.. zobaczysz co ci dzisiaj ginekolog powie. Myślę, że córeczka jeszcze posiedzi u ciebie w brzuszku, tylko ty będziesz musiała być mega dzielną mamą i być moze leżeć do końca ciąży- no ale dla dziecka wszystko, tak to już jest. A te skurcze ci niby miałaś? Czułaś je w ogole? Były bolesne? Z tego co pamietam to na wizycie było ok, ale główka była nisko chyba bardzo, tak? Czy to już mówiłaś po wizycie? Że tak nisko ja czujesz i boli cię na dole?
Daj znac co ci powiedzieli i jak się trzymasz. Myślami jestem z tobą!



Kochana, moze to nie czop jednak? Przy dwójce z reguły więcej śluzu idzie.. a mój czop np.byl za każdym razem (odszedł w dwóch ratach co godzinę), ze sporą ilością żywej krwi...
A jak ci odchodziły czopy w poprzednich ciążach to z krwią czy bez?
W domu delikatnie, nie szarżuj... rob sobie przerwy i sprzątaj tylko „rynek” jak mowię [emoji106][emoji5]



Ja tez biegam bez problemu z 2. Haha nie wiem czemu... w sumie całą ciąże nie narzekałam, ale teraz to jakieś rodeo [emoji23] No i regularnie, o określonych godzinach... to sie nazywa „ordnung” [emoji23][emoji23]
A ja właśnie nie mam żelaza, teraz będę znowu robić hemoglobinę, ciekawe czy spadła.. ostatnio w okolicy 12.. już mogę nie zdążyć jej podbudować jak zbadam ją dopiero za dwa tygodnie, a wizyta 16.10...
Może nie będzie zła [emoji106]



Ludu! Dzielna jesteś! Ja tam nienawidzę nic przy oku robić!!! [emoji33] nawet mam problemy, żeby sobie jak trzeba oczy zakropic [emoji85] zawsze mowię, że dla mnie torturą byłoby grzebanie mi przy oczach- wszystko bym wyśpiewała [emoji81][emoji23]
Także tak, ja bym liczyła, że poród będziesz mieć przyjemniejszy [emoji106][emoji5][emoji23]
Ja właśnie skurczy nie czułam wogule a miałam mocne od 21ej do 4ej nad ranem gdzieś... A nie czułam nic, prócz główkę nisko jak po wizycie, po której niby wszystko było okej. Co jest najlepsze to to że jak zawsze coś w domu robiłam, to wczoraj siedziałam do góry tylkiem za przeproszeniem i nie robiłam nic... Później poprasowalam, siedząc na kanapie i wody zaczęły mi odchodzić. Paranoja jakaś....

Była przed chwilą Pani ginekolog, bedą przewozili koniecznie bo tam oddział dużo dla wcześniaków jest, zero ruszania się, z usg widać że wód nie ma już żadnych, wszystkie wyplynelo w nocy, niby się tworzą ale nie wiadomo w jakim tempie. Mała teraz niby ma 1kg400 a mój gadał w sobotę 1kg650.... Mówi że najlepiej przewieźć, do tego jest nisko ułożona.. I mówię do lekarki "ile według Pani wytrzymam, tylko szczerze się pytam nie chce bajek słyszeć" to ona się zakręcona i mówi dla mnie to tydzień. A później mówi ale może 34.. Bo zobaczyła przerażenie na moich oczach.. Także nie wiem ile...
 
reklama
Ja właśnie skurczy nie czułam wogule a miałam mocne od 21ej do 4ej nad ranem gdzieś... A nie czułam nic, prócz główkę nisko jak po wizycie, po której niby wszystko było okej. Co jest najlepsze to to że jak zawsze coś w domu robiłam, to wczoraj siedziałam do góry tylkiem za przeproszeniem i nie robiłam nic... Później poprasowalam, siedząc na kanapie i wody zaczęły mi odchodzić. Paranoja jakaś....

Była przed chwilą Pani ginekolog, bedą przewozili koniecznie bo tam oddział dużo dla wcześniaków jest, zero ruszania się, z usg widać że wód nie ma już żadnych, wszystkie wyplynelo w nocy, niby się tworzą ale nie wiadomo w jakim tempie. Mała teraz niby ma 1kg400 a mój gadał w sobotę 1kg650.... Mówi że najlepiej przewieźć, do tego jest nisko ułożona.. I mówię do lekarki "ile według Pani wytrzymam, tylko szczerze się pytam nie chce bajek słyszeć" to ona się zakręcona i mówi dla mnie to tydzień. A później mówi ale może 34.. Bo zobaczyła przerażenie na moich oczach.. Także nie wiem ile...

Może wody chociaż troszkę się utworzą. Musisz zaciskać nogi jak długo się da! Przewiozą Ciebie do szpitala w którym chcesz rodzić?
 
Ja właśnie skurczy nie czułam wogule a miałam mocne od 21ej do 4ej nad ranem gdzieś... A nie czułam nic, prócz główkę nisko jak po wizycie, po której niby wszystko było okej. Co jest najlepsze to to że jak zawsze coś w domu robiłam, to wczoraj siedziałam do góry tylkiem za przeproszeniem i nie robiłam nic... Później poprasowalam, siedząc na kanapie i wody zaczęły mi odchodzić. Paranoja jakaś....

Była przed chwilą Pani ginekolog, bedą przewozili koniecznie bo tam oddział dużo dla wcześniaków jest, zero ruszania się, z usg widać że wód nie ma już żadnych, wszystkie wyplynelo w nocy, niby się tworzą ale nie wiadomo w jakim tempie. Mała teraz niby ma 1kg400 a mój gadał w sobotę 1kg650.... Mówi że najlepiej przewieźć, do tego jest nisko ułożona.. I mówię do lekarki "ile według Pani wytrzymam, tylko szczerze się pytam nie chce bajek słyszeć" to ona się zakręcona i mówi dla mnie to tydzień. A później mówi ale może 34.. Bo zobaczyła przerażenie na moich oczach.. Także nie wiem ile...
Dobrze, że Was przewiozą, będziesz się czuła bezpieczniej. W razie gdy mała Maja się urodzi będzie miała lepszą opiekę.
Z tą wagą to różnie bywa, na jednym sprzęcie pokazuje tak, a na innym inaczej, może akurat dzidzia jest większa niż to 1400, skoro według tamtego lekarza ostatnio miała 1650.

Sama się zaczęłam martwić bo ja też tak nisko czuje główkę.
 
Dzień dobry wszystkim, i dziękuję wszystkim za miłe słowa [emoji175][emoji175][emoji175] Jest mi bardzo ciężko ale nie mam wyjścia... Oby mała jeszcze posiedziała przynajmniej z 4 tygodnie...
Ja spałam może z półtorej godziny jeszcze, głowa mi pęka i wyglądam jakby mnie ktoś przejechał ale tym się nie zamartwiam.. Czekam aż ginekolog przyjdzie mnie odwiedzić, pewnie będą mnie przewozili bo tutaj nie ma oddziału dla wcześniaków, w razie porodu... Chodzić mi zabronili bo mała za niziutko



Miałam wizytę w sobotę, wszystko prawidłowo prócz mała drobniutka ale mówił że to nic i niedobór żelaza, a tak to wszystko jak powinno być więc nie rozumiem nic.. Miałam robione na krew I mocz, zero infekcji. Wczoraj tu mi powturzyli, też zero infekcji... po prostu pech..
Głowa Cię boli pewnie od płaczu i niewyspania... Czy jest możliwe, że to przez nospe nie czułaś skurczy? Zresztą to nieważne. Ważne, że już ich nie masz. Dobrze, że Was zabezpieczają w razie czego. Będzie dobrze. U mamyginekolog jest artykuł nt. takiego odejścia wód i ona też pisze, jak dziewczyny, że one się odnawiają i jeszcze, że bezpieczniejszy jest transport dziecka w łonie matki niż po porodzie, więc dobrze, że Was teraz przewiozą. Jest ktoś z Tobą, jakieś wsparcie?
 
Dzien dobry,

Czytam po dluzszej nieobecnosci i az mnie w fotel wcisnelo! Dziewczyny, trzymajcie sie wszystkie! Widze, ze komplikacje naszej grupy nie omijaja... :( Pamietajcie, ze spokoj najwazniejszy a my tu wszystkie jestesmy z Wami myslami [emoji173]️

U mnie bardzo intensywnie wszystko sie dzieje ostatnio- maz spelnia pewne swoje zyciowe marzenie i od 2 tygodni nasze zycie kreci sie wylacznie wokol tego. Niestety nie wszystko idzie dobrze, w zasadzie ciagle sa jakies komplikacje, ale ze robi to pierwszy raz to mysle, ze ma prawo do bledow i niedociagniec - tylko nie wiem jak mu to wbic do glowy, zeby nie chodzil taki zmartwiony :(

Ja w wolnych chwilach probuje cos ogarnac dla Franka, udalo mi sie zrobic zamowienie z Gemini, ale reszta nadal w powijakach. Moze uda sie jakos ruszyc ze wszystkim w pazdzierniku...

Ja juz wiem, ze termin porodu - 27/11 - najprawdopodobniej bedzie przesuniety na 2 tygodnie wczesniej. Jestem tym zmartwiona, bo wyobrazalam sobie, ze wszystko bedzie naturalnie i pieknie a tu szykuje sie indukcja przez cukrzyce ciazowa. Caly czas mam jednak nadzieje, ze maly sie jeszcze obroci i uda sie chociaz bez CC.

Musimy byc dobrej mysli, to najwazniejsze :)

PS. Ja tez mydlem sie myje na dole i od 25 lat nie mialam zadnej infekcji :) Do szpitala nie biore nic innego :)


Mężowi nie przegadasz, sam musi sobie w głowie wszystko poustawiać [emoji106] po prostu przy nim bądź i go wspieraj [emoji5]

Ja właśnie skurczy nie czułam wogule a miałam mocne od 21ej do 4ej nad ranem gdzieś... A nie czułam nic, prócz główkę nisko jak po wizycie, po której niby wszystko było okej. Co jest najlepsze to to że jak zawsze coś w domu robiłam, to wczoraj siedziałam do góry tylkiem za przeproszeniem i nie robiłam nic... Później poprasowalam, siedząc na kanapie i wody zaczęły mi odchodzić. Paranoja jakaś....

Była przed chwilą Pani ginekolog, bedą przewozili koniecznie bo tam oddział dużo dla wcześniaków jest, zero ruszania się, z usg widać że wód nie ma już żadnych, wszystkie wyplynelo w nocy, niby się tworzą ale nie wiadomo w jakim tempie. Mała teraz niby ma 1kg400 a mój gadał w sobotę 1kg650.... Mówi że najlepiej przewieźć, do tego jest nisko ułożona.. I mówię do lekarki "ile według Pani wytrzymam, tylko szczerze się pytam nie chce bajek słyszeć" to ona się zakręcona i mówi dla mnie to tydzień. A później mówi ale może 34.. Bo zobaczyła przerażenie na moich oczach.. Także nie wiem ile...

Wiesz, to tylko pomiar usg, a i od lekarza dużo zależy... poza tym ten pierwszy mierzyl z wodami płodowymi, teraz bez- może to jakas obciąża wynik błędem i mała jest wieksza niż 1,4kg[emoji106]
W sensie powiedziała ci, że wytrzymasz tydzień, a pózniej poprawiła na dwa tygodnie? [emoji53]
Ech,to tylko strzelanki... ty teraz bądź dzielna dla córeczki, musi być dobrze... [emoji106] pisz co i jak, wszystkie tu myślimy o tobie [emoji5]
 
Ewela, trzymaj się kochana! Na pocieszenie powiem Ci, ze jak byłam w szpitalu to leżała ze mną dziewczyna, której wody odeszły w 30 tygodniu. Doczekała do 36 :) dzidzia zdrowa się urodziła. Także będzie ok!
A lekarze nie są w stanie przewidzieć kiedy się mała urodzi, każdy przypadek jest inny, wiec lez i nie stresuj się!
 
Ewelinka teraz musisz choć troszkę myśleć pozytywnie, żeby Twoja córcia dostała troszkę optymizmu to też jej pomoże [emoji4] ja trzymam kciuki żebyście wytrzymały w dwupaku przynajmniej do tego 36-7tygodnia. Pewnie będzie ciężko tak leżeć plackiem, ale to dla Waszego dobra [emoji11]

@Mama Zuzi i Antosia organizm chyba już się To je przygotowuje [emoji16] ja też dwa trzy razy w ciągu dni chodzę na 2 , a na ostatniej wizycie dostałam żelazo i Doktor uprzedzała, że mogę mieć problemy, a tu organizm pracuje jak szalony [emoji15]
Ja też biorę żelazo i przez to miałam problem z dwójką. A teraz jest tak jak pisałam wcześniej. W ogóle ból tyłka niesamowity zanim doszłam do łazienki, nawet na kibel nie mogłam usiąść tak mnie bolała pupa. Nie wiem czemu, dziwne uczucie.
@Dita_333 myślę że to czop, pierwsza część była zabarwiona na brązowo, a w nocy bez zabarwienia. Ja ogólnie mam mało śluzu, jeśli już to przezroczysty lub biały. Nawet przy luteinie nie mam jakiś szczególnie dużych wycieków, jak wycieka to taka sproszkowana wydzielinka. No różnica jest od tej glutkowatej galaretki. Zresztą czop odchodzi różnie, jednej tuż przed porodem innym nawet kilka tygodni przed. Ja jestem tą drugą opcją-mam nadzieję hehehe
Będzie co ma być, dziś już lepiej do tego podchodzę, bo wczoraj to masakra była.
 
reklama
Ja właśnie skurczy nie czułam wogule a miałam mocne od 21ej do 4ej nad ranem gdzieś... A nie czułam nic, prócz główkę nisko jak po wizycie, po której niby wszystko było okej. Co jest najlepsze to to że jak zawsze coś w domu robiłam, to wczoraj siedziałam do góry tylkiem za przeproszeniem i nie robiłam nic... Później poprasowalam, siedząc na kanapie i wody zaczęły mi odchodzić. Paranoja jakaś....

Była przed chwilą Pani ginekolog, bedą przewozili koniecznie bo tam oddział dużo dla wcześniaków jest, zero ruszania się, z usg widać że wód nie ma już żadnych, wszystkie wyplynelo w nocy, niby się tworzą ale nie wiadomo w jakim tempie. Mała teraz niby ma 1kg400 a mój gadał w sobotę 1kg650.... Mówi że najlepiej przewieźć, do tego jest nisko ułożona.. I mówię do lekarki "ile według Pani wytrzymam, tylko szczerze się pytam nie chce bajek słyszeć" to ona się zakręcona i mówi dla mnie to tydzień. A później mówi ale może 34.. Bo zobaczyła przerażenie na moich oczach.. Także nie wiem ile...
Moja znajoma leżała ponad 2 tygodnie prawie bez wód, mały urodzi się 1800g i chyba tylko chwilę byli w szpitalu. Teraz jest zdrowym 5 latkiem, trzymam kciuki!
 
Do góry