Dobry wieczorek, czytam Was kochane, ale czasu jakos ostatnio mi malo. Kolejny tydzien gdzies mi uciekl, hehehe. Jeszcze tylko chwila i koncze z praca, bo do 5go pazdziernika juz tak niewiele zostalo. Wlasciwie to sie ciesze, ze tak czas mi smiga, bo juz sie doczekac nie moge tego bombelka malego, choc wysiedziec chociazby te 4 h za biurkiem lekko nie jest. Musze miec luzne ubranie, ale chlodno sie zrobilo i dzis w spodniach ciazowych bylo mi mega niewygodnie, bo to pszeszycie pod brzuchem mi sie wbijalo. Getry sa zdecydowanie wygodniejsze
W ogole to ja od poczatku mam mega wstret do dopasowanych ciuchow, draznia mnie i uciskaja, ale nie sa za male. Jak wskakuje w kiecke taka luzniutka to jest booosko, tylko ze cholera lato sie skonczylo
Tak mysle o tej mojej torbie do szpitala i ninak nie wiem jak mam ten orzech rozpracowac. Bo jest kilka opcji... jak bedzie wszystko ok, to i tego samego dnia mozemy wyjsc do domu, jak cos sie zadzieje to moga nas zatrzymacna kilka dni.... chyba zapakuje dwie. Jedna taka na szybki porod i powrot, a druga na dluzej. Moze to bedzie jakies wyjscie. W czwartek mam wizyte u poloznej, to zapytam co ja wgl potrzebuje, bo nie wiem jak to tutaj wygladaw szpitalach.
Pranie, prasowanie zostawiam na czas po 5tym pazdziernika jak juz z praca zakoncze przygode
Mam nadzieje ze sie wyrobie i dam rade fizycznie.
Z dolegliwosci to poza tym ze polknelam pilke, ktora ma nogi i rece ktorymi mnie oklada od srodka to wieczorami jak juz sie klade spac, mam masakre ze stopami. No normalnie syndrom niespokojnuch nog, tak mnie to wkurza, ze nie mam juz mocy. Musze sie magnezu nawpierdzielac, moze przejdzie. Wstawanie w nocy chyba juz mi troche spowszednialo i placze sie po domu kilka razy w ciagu nocy. To siku, to piciu, to goraco. Taka Turystyka na lunatyka
Mamusie szpitalne
@springflower i
@Kelyana jak u Was sytuacja ??