Mnie dzisiaj mąż doprowadził do szewskiej pasji, więc zabrałam córkę i siostrę i ruszyłam na zakupy dla odstresowania. Oczywiście siostra wróciła z bluzką, córcia z sukienką, kostiumem kąpielowym i nową lalką, dzidziuś z wielorybem pozytywką, a ja z... pastą do zębów. Mamy wesele w lipcu i wciąż nie mogę znaleźć żadnej sensownej sukienki, w której bym się dobrze czuła i nie wyglądała jak w worku albo koszuli nocnej.
Teraz już lecę z nóg. Ostatnio mam skłonność do padania jeszcze w ubraniu.
Dzisiaj widziałam dziewczynę w sukience, tylko, że białej wiec na wesele jako gość chyba nie wypada, ale była idealna właśnie na nasz stan. Zwykła, prosta, delikatne ramiączka, do kolan z wykończeniem koronki. Piękna