OOO, święta to u mnie drażliwy temat. U mnie przygotowania leżą i kwiczą. Mąż od 2 miesięcy pracuje codziennie do 20-21, bo robota ich goni, przychodzi do domu praktycznie tylko spać a ja nie zawsze sie czuje na siłach, zresztą nie wiem o co chodzi, ale my produkujemy tyle brudu ze juz brak mi sił na to wszystko. Wczoraj pieknie wysprzątałam, a dziś rano jeszcze gorzej niż wczoraj, zlew pelny naczyń, podłoga jakby tydzien nie myta, wszędzie bajzel. No normalnie jakby krasnoludki przynosiły to wszystko! Dzis mam spadek formy i wszystko mnie wkurza, rozklejam sie z byle powodu, staram sie zrozumiec męża, ze nie ma po pracy na nic sily, ale on nie rozumie mnie, ze tylko mi dokłada wszystkiego, ze nie odkłada nic na swoje miejsce, ze nawet talerza po sobie nie umyje
w dodatku jak ma teraz wolną sobotę, a ja bede w pracy to stwierdził , ze jedzie na ryby, bo co będzie sam siedzial w domu.. a mnie szlak trafił, mam wrazenie, ze wszystko na mojej głowie
przepraszam laski, musialam sie wygadać, jutro bedzie mi lepiej
Napisane na GT-I9505 w aplikacji
Forum BabyBoom