reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2017

reklama
Na to wygląda :biggrin2:
Moj M tylko zapytał czy Tomcio w brzuchu nie zmarznie - bo oczywiście nie dopinam się w żadną kurtkę na brzuchu :p

hehe to jest "najlepsze". Jak szliśmy na cmentarz po południu to opatulałam się wielkimi szalami, żeby tylko brzuch zasłonić, bo oczywiście zapiąć się nie ma szans :p dobrze, że nie załapiemy się na zimę, bo wtedy już trzeba by zaopatrzyć się w namiot :p
 
Na to wygląda :biggrin2:
Moj M tylko zapytał czy Tomcio w brzuchu nie zmarznie - bo oczywiście nie dopinam się w żadną kurtkę na brzuchu :p

U nas też będzie Tomek:-D

Kolejna z tych nocy kiedy budze się na siku i jak wracam do łóżka zaczynam myśleć zamiast isc spać :baffled: i tak to się kończy, że już 40 minut nie śpię:dry:

Jeszcze mi niedobrze się zrobiło, ale to raczej z głodu:tak:
 
U nas też będzie Tomek:-D

Kolejna z tych nocy kiedy budze się na siku i jak wracam do łóżka zaczynam myśleć zamiast isc spać :baffled: i tak to się kończy, że już 40 minut nie śpię:dry:

Jeszcze mi niedobrze się zrobiło, ale to raczej z głodu:tak:
Witaj w klubie! Ja też zaliczyłam siusiu i też już nie mogę spać... :-/ do rana to chyba cały internet już przejrzę :-)
Najgorsze jest to że obudziłam się z mega bólem gardła... Tego jeszcze brakowało żebym na końcówce się rozchorowała :-( znacie jakieś sprawdzone sposoby na szybkie dojście do siebie?
Też chodziłam z brzuchem na wierzchu, bo w żadną kurtkę się nie mieściłam i mój M pytał czy oby na pewno Mały się nie przeziębi :-) co by to było jakbyśmy miały termin na grudzień /styczeń? :-)
 
Flamandka ślicznie wyglądasz :), Paulina też-figury marzenie. My od poniedziałku rana w domu. Mała już zdecydowanie bardziej aktywna, głównie je. W szpitalu mówili, żeby nie przekraczała 30 ml, a je 60 co 2 godziny. Pokarm mi się pojawił, niestety mam zastój i nawał, odciągamy lsktstorem i podaje z butli, bo mam tak twarde piersi ze brodawka jej wypada z buzi i się strasznie wkurza. Dzisiaj muszę skończyć prasować firanki i zrobić królewca. Jestem uziemiona w domu, szkoda trochę bo lubię atmosferę 01.11.
 
Mówiłam CI Madzia, że te maluchy tylko czekają na wyjście ze szpitala :) a ty się tak martwiłaś :) moje piersi na szczęście nawet jak mały nie ssał nie nabawiły się jakiegoś zapalenia choć szczególnie prawa była mocno twarda. Ale moje piersi też w pierwszej ciąży nigdy nie przeżywały typowego nawału. Po prostu było mleko i tyle :) ja też żałuje, że nie jeżdżę po grobach. To już 2 taki rok bo rok temu Tobiasz był malutki i też siedziałam w domu :)
 
Witaj w klubie! Ja też zaliczyłam siusiu i też już nie mogę spać... :-/ do rana to chyba cały internet już przejrzę :-)
Najgorsze jest to że obudziłam się z mega bólem gardła... Tego jeszcze brakowało żebym na końcówce się rozchorowała :-( znacie jakieś sprawdzone sposoby na szybkie dojście do siebie?
Też chodziłam z brzuchem na wierzchu, bo w żadną kurtkę się nie mieściłam i mój M pytał czy oby na pewno Mały się nie przeziębi :-) co by to było jakbyśmy miały termin na grudzień /styczeń? :-)
To od razu rób płukankę do gardła - woda, sól i woda utleniona. Proporcje to robie na oko, ale w sieci na pewno znajdziesz! Płucz co godzine - dwie, a nie jak piszą cztery razy dziennie. Do tego mleko z czosnkiem i miodem i troszkę masełka, bo po soli gardło jest bardziej wysuszone i trzeba nawilżać. Także duzo wody w ciągu dnia małymi łyczkami. Dwa tygodnie temu też mnie złapało, ale mi z gardła od razu też na zatoki idzie, żeby było śmieszniej. Ale kilka dni i po chorobie!:biggrin2:
 
reklama
Dzień dobry :) ja dalej w jednym kawałku :) Jakoś tak poranek upływa nam bardzo leniwie. Powolutku dopiero zbieramy się do Kościoła. Ciekawe jak będzie z wyjazdem z osiedla...wczoraj już były wielkie korki. Mam ochotę na długi spacer, ale po wczorajszych odwiedzinach cmentarza coś mnie dziś w gardle drapie.
Ja już myślę jak to będzie z karmieniem. Synka karmiłam równo 7 miesięcy, ale od poczatku go dokarmialiśmy, bo był bardzo chudziutki i słabo przybierał na wadze. Mam nadzieję, ze tym razem pójdzie mi lepiej. Gdyby to tylko było takie proste jak się wydaje :)
 
Do góry