Joasiu, brak mi słów na to wszystko, jest mi bardzo przykro, że coś takiego Ci się przydarzyło. Cisnijcie ich tam o wyczerpujące informacje, nie może być tak, że nie wiesz, co z Tobą czy z synkiem, co z Twoją macica...
Całe szczęście, że u synka nie ma żadnych zmian. Zdrowiejcie szybko i wracajcie do domu :-*
To wypychanie po cc jest niebezpieczne dla macicy tylko na skurczu, tak? Mi podczas cc lekarz asystujacy też wypychal, bo moja ginka nie mogła małej wyciągnąć, akurat wtedy się podniosła wyżej...
Priinceseczka, jeszcze chciałam Cie zapytać, czy wiesz dlaczego przypieli Cie pasami podczas cc, bo u mnie tego nie było.
Diabliczka, Kochana, popłakałam się jak czytałam o Sz., bo przypomniałam sobie, jak się czułam, kiedy M.na mnie się obraziła... Dobrze, że już ok :-)
Pierwsze dni w domu dla mnie też były ciężkie, bolesne bardzo, po kąpieli się popłakałam, bo wejść i wyjść z wanny było gorzej niż pod prysznicem w szpitalu i miałam chwile załamania, ale już na 3-4 dzień w domu chodziłam i robiłam prawie wszystko, tylko na wieczór i w nocy znowu bolało. Więc będzie lepiej Kochana :-) daj sobie czas :-)
Mamo piątki dalej czekam z Tobą na wyniki.
Keejti, super, że do domku :-)
Dziewczyny, hormony szaleją, to normalne. Na początku darlam się na męża, chociaż my się nie klocimy, potem z płaczem go przepraszalam i znowu to samo... Jest lepiej, on wie, że to hormony, a poza tym dodatkowy stres, u nas jak u Diabliczki głośne krzyki M., budzenie małej, jak starsza usnie, to mała płacze... Wczoraj M.zasnęła o 1 w nocy, a wcześniej 1,5 godz.krzyczała i płakała, nie potrafiłam jej uspokoić, a mezowi w końcu się udało i też płakałam, że moje dziecko mnie nie lubi :-(