reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe mamy 2016

Hej[emoji4]

Joasia, jak dobrze że napisałaś. Już zaczynałam się denerwować. Nie wyobrażam sobie teraz co czujesz, ale z całego serca popieram Waszą walkę ze szpitalem. To się w głowie nie mieści żeby tak postępować z pacjentka. Najważniejsze że wiesz już jak ma się synek i że nie znaleźli żadnych nieprawidłowości. Wracajcie do zdrowia i oby wszystko było dobrze[emoji8]

Diabliczka, dobrze że już w domku. A synek pewnie z czasem przyzwyczai się do maleństwa.

Ja mam dziś wizytę. Mam nadzieję że dowiem się dzisiaj czegoś więcej.

Jestem w 38 tygodniu ciąży[emoji4]
Czekamy na Ciebie syneczku[emoji173]
 
reklama
Diabliczka pieknie sie czyta<3 ciekawe jak to u mnie jutro będzie

Milia pozwole sobie odpowiedziec mnie tez pasami przypinali mysle ze kwestia bezpieczenstwa.
Mi mala wyciskali okropnie to bolalo bo az na zebra sie kladli. Ale to juz w trakcie cc wlasnie

Karola trzymam kciuki za wizyte ;)

Jestem w 40. tygodniu ciąży <3
 
Milia zebym z lozka nie spadla. w ogole to lozko bylo jakos pod katem ustawione...kiedy weszlam na stol to lekarz zaczal go wlasnie jakims pilotem ustawiac i jak im powiedzialam ze spadne to to powiedzieli ze nie spadne bo sa pasy i wyedy rece na boki kazali rozlozyc i przypieli rece i nizej tez byl kolejny pas. siniaki mialam na pachwinach ale niestety nie mam pojecia czy tam byly pasy bo to po znieczuleniu juz mi przypinali kiedy parawan byl zasloniety
 
Diabliczka - wzruszyła mnie ta opowieść to tego stopnia, ze łezka mi się w oku zakreciła . Ciekawe jak zareaguje najmłodsza Zosia- przylepa mamy na braciszka. Najstarsza już go wczoraj nosiła i była w tym samym stopniu zachwycona co przerażona.

Co do stołu operacyjnego to mnie też przypinali pasami i podnosili jeden ból łóżka w trakcie cięcia. Nie wiem jaki ma to cel, ale wiem , że jak lekarka zaczęła mną ruszać i tym stołem to ciśnienie zaczęło się stbilizowaĆ.

Dziewczyny rozpakowywaĆ się bo dzisiaj coś cichutko w tych sprawach.
 
Keejti powodzenia w walce o mleczko[emoji10]

Mama czwórki super że synek taki grzeczny[emoji2] czekamy razem z wami na wyniki![emoji10]

Diabliczka historia piękna [emoji7]

Priinceseczka najważniejsze że te gorsze chwile macie już za sobą[emoji10]

Milia i u Was dobrze że jest lepiej a będzie całkiem dobrze[emoji10]

Karola &&&&za wizytę i konkretne informacje[emoji2]

A co naciskania na brzuch.. i ja tak miałam rodząc Niko ale niewątpliwie i nam to pomogło...

Jestem w 41 tc[emoji2] córeczka[emoji7] TP 05.11
 
Milagros żadnego psychologa tu nie ma. Ja sobie poradze. Za to ordynatorowi pewnie sie przyda bardziej niż mnie, bo mąż już u niego był na "pierwszej randce". W dokumentacji nie ma dużo rzeczy. O wypychaniu oczywiście ani słowa i o tym, że mówiłam, że nie czuje partych też.
Jeszcze mąż powiedział, że strasznie długo czekałam na cc, a ten na to, że od decyzji do cc było "tylko" 20 minut.
Powiedział mu mąż też, że w Poznaniu rodzina wygrała proces ze szpitalem gdzie zmarła matka i dziecko po identycznej sytuacji.

Jestem w 40 tygodniu ciąży[emoji480]tp.8.11[emoji64]
 
Asia a mąż był z Tobą przy porodzie? Powinien spisać oświadczenie z jego wersją wydarzeń póki wszystko jest jeszcze "na świeżo" i wypuntkować to, co w dokumentacji medycznej pominięto.
 
Joasia - rozumiem , że 20 minut minęło od decyzji do wydobycia dziecka. Jeśli tak to i tak długo. Ostatnio słuchałam jakiegoś reportażu o Szpitalu na Polnej w Warszawie i tam czas od decyzji do wyciągnięcia dziecka wacha się od 7 do Max. 11 minut.

Aob- dzięki . Wyników nadal nie ma . Na razie zabrali synka na konsultację okulistycznĄ. Właśnie powikłania okulistyczne występują najczęściej przy wrodzonej toksoplazmozie
 
reklama
Joasia to jest to co pisałam, oni nic w dokumentacji nie napiszą co w nich uderza, kto mu udowodni ze nacisnął na brzuch?. Jak najszybciej skonsultuje się z rzecznikiem praw pacjenta co zrobić w takiej sytuacji, gdy dokumentacja jest nie pełna. Zobaczcie jak jest głośno o Starachowicach od kilku dni przez to co się stało. Jakieś wieści o Malutkim, jak on?

Diabliczka piękne ja tez sie wzruszyłam.

Moja Basia ma humorku, tu codziennie na dobranoc całuje brzuch i mówi ze kocha, ale widzę w jej zachowaniu ze skupić na sobie chce 100% uwagi, zaczyna trochę nam pyskować, 6 lat jedynaczka swoje robi, nie wiem do końca jak to ogarniemy...




Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Do góry