reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopadowe kreski 🍁🍂🍁

reklama
Co do tej wypowiedzi o desperacji. To tacy ludzie, co takie głupoty gadają, to jeszcze myślą, że coś mądrego mówią🤦‍♀️ A jak już nie wiadomo co powiedzieć, to zawsze "bóg tak chciał"... ta, bo jeśli ten bog istnieje to na pewno wiemy czy coś chce czy nie chce. A juz na pewno "chce" naszego cierpienia albo cierpienia dziecka. Btw religia jest nielogiczna i dla mnie to przykra manipulacja, ale do brzegu. Ja po śmierci dziecka, niestety kolejną ciązę poroniłam i tak 50/50. Jedni mówili, na szczęście masz już jedno dziecko, po co kusić los🤦‍♀️(z pierwszej ciazy, 2 dziecko zmarlo krotko po narodzinach, 3 poronienie zatrzymane w 9tc), a inni że jeszcze się uda. Moja ginekolog bardziej się bała kolejnej ciąży ode mnie🙈
W moim przypadku obie straty to czysty przypadek. Ale co się z mężem i naszymi rodzinami nacierpieliśmy to nasze.
Mnie się nawet wydaje, że po każdej stracie to pragnienie dziecka jest coraz silniejsze. Na tyle silne, że wszystko inne schodzi na drugi plan. Ja nie czułam się dobrze jako kobieta i nawet jako mama, mimo, że już doświadczyłam szczęśliwego macierzyństwa.


W wieku 22lat wybadałem sobie guzek w piersi. Nie dało się tego pomylić. Ginekolożka trochę była zdziwiona, ale jak pomacała, dała skierowanie na usg na cito. To był zwykły włókniak.
Ale fakt, moja bardzo szczupła koleżanka, wciąż coś wymacywala sobie, a potem okazywało się, że to żebro, albo mostek🤣
Bardzo Ci współczuję 😞 To straszne, że po narodzinach umiera dziecko...
Jesteś bardzo silną kobietą❤️
 
Hej dziewczynki. Kurcze nie mam mozliwosci zeby zagladac do Was co chwile i potem tyle nadrabiania. Wszytskim z dwoma kreseczkami serdecznie gratuluje :). U mnie ped. Praca, dom i tak w kółko. Wyjezdzam bardzo wczesnie i dosc pozno jestem w domu. Wiec i nawet czasu na dobry relaks nie ma. Moze i dobrze. Co bedzie to ma byc. Nie spinam sie juz z ciaza. Kochamy sie bez posiechu tylko wtedy kiedy nam sie chce nie wtedy kiedy moglaby byv domniemana owulacja. I przez to.odkrywamy jeszcze wiecej przyjemnosci i nowych rzeczy hehe nie wiedzialam ze az tyle moze mnie podniecac i mi sie podobac hehe
 
Nie umiem, dopiero założyłam Instagrama :(
Ale jak klikniesz lupkę to się wpisuje patoginekologia i wyskakują białe napisy na niebieskich planszachZobacz załącznik 1468865
Znalazłam. Jestem w szoku. Obrzydliwe i straszne. Na szczęście nigdy nie miałam takiej sytuacji, trafiałam na fajnych, dobrych, delikatnych lekarzy. Lekarka u której byłam po poronieniu (a był to kwiecień 2020 wiec początek pandemii i ogólna panika i przyjmowała tylko „poważne” przypadki) po badaniu i rozmowie wstała, zdjęła maseczkę i przytuliła mnie - poczułam, ze było jej autentycznie przykro, mimo ze byłam dla niej totalnie obca. Mogę sobie tylko wyobrazić jaką traumę mogą wywołać takie teksty od ginow jak na tym koncie, dramat.
 
@olka11135 zasmucił mnie Twój wpis :(
Ale trochę Ciebie rozumiem. Mam tylko nadzieję, że u Ciebie jest teraz w miarę dobrze, bo śledząc Twoje wpisy od miesięcy nie spodziewałam się takiego"układu" u Ciebie.

A co by było, jakby się udało zajść w ciążę, ale niedajBoże z jakiegoś powodu byłby zakaz seksu? Zrozumiałby?

Myślę, że tak. Wszak przy CP nie było seksu
 
reklama
Do góry