dla mnie późna diagnostyka to jest jakieś nieporozumienie.
Ja na wizycie przed odstawieniem anty, po informacji, że chcę ciążę usłyszałam, że w pierwszym cyklu mamy największe szanse, że jak nie zajdę w tym pierwszym cyklu, to później będzie trudniej. I to plus te dwa wzorce sprawiły, że w 3cs trafiłam tutaj. I nie rozumiem dlaczego ginekolodzy każą się starać rok, żeby zlecić badania, skąd oni wiedzą jaki kobieta ma wynik amh? Może za rok będzie za późno?
Ja nadrabiam staraczki, jestem na 750 stronie i robie strategie na ten cykl. I tak sobie myslalam: ilu kobietom po np. pol roku starań ginekolodzy mowia, że mają jeszcze czas, a ilu przynajmniej podpowiedziano, że mają pić czerwone wino, zrec ananasa na zagnieżdżenie, żreć olej z wiesiołka itd? (Już nie mówiąc o badaniach czy nawet monitoringu cyklu, bo może kobieta wierzy aplikacjom, a ma w zupełnie innym dniu owulacje).
Ja rozumiem, że na początku trzeba się cieszyć sobą i seksem i się tym nie przejmować, ale niektórzy poczuli zew macicy trochę późno i cieszenie się seksem jest spoko, ale może lepiej na jakiś wspomagaczach "naturalnych", po wstępnej diagnostyce.