reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

U mnie rano był 1°C, teraz jest jakieś 7, ale takie wiatrzysko, że głowę urywa. 😬 W lasku przed moim domem wiatr powalił dziś drzewo, także spacer do lasu jednak sobie darowaliśmy, ażeby głów rzeczywiście nie stracić. :p
U nas też wieje okropnie i nie odpuszcza przez cały dzień :/ niemal gasi ogień w kominku 😂
 
reklama
Nie rozumiem jak potraficie z tym żyć. Widzę, że Wam jest tak samo ciężko, ale idziecie dalej. Ja sobie nie wyobrażam jak będę dalej żyć, jak mam oddychać. Cały czas żałuję że poszłam do szpitala. Lepiej by mi było umrzeć z tym dzieckiem. A teraz żyje ale jestem jak martwa. Czuję się pusta, zawiodłam to dziecko, straciłam je i cały sens. Tak. Mam męża którego kocham, dzieci które kocham. A mimo to moje życie to pusta egzystencja bez najmniejszego sensu.
To jest bardzo niepokojące co mówisz. Myśle ze my nie jesteśmy odpowiednimi osobami do pomocy i udzielania rad. Dobrze by było gdybys udała się do specjalisty psychologa bo nie jest dobrze. Tak masz dzieci masz męża i masz po co żyć. Po co wstawać z łóżka. W żaden sposób nikogo nie zawiodłaś nie ma takiej możliwości. Nie mogłaś nic zrobić. Poszłaś do szpitala żeby chronić swoje dzieci żeby dalej miały mamę. Proszę nie myśl tak. Przytulam mocno ❤️
 
To co piszesz jest bardzo krzywdzące dla kobiet które nie mają dzieci. Naprawdę idź na wizytę do psychologa bo masz sens życia -dwójkę cudownych dzieci, a one potrzebują mamy.
Myśle ze ma prawo pisać to co czuje i nie musi się z tego powodu czuć winna. Na pewno jest jej potrzebna pomoc.
 
Moje zaplanowane dziecko powinno mieć już pół roku. Właśnie byłyby to jego/jej pierwsze święta. Całą rodzinką mieliśmy siedzieć przed telewizorem w takich samych piżamkach i tulić w ramionach. Na wiosnę rozpoczynałabym starania o kolejnego bombelka, żeby różnica lat była niewielka. I co? I nic. Plany się zepsuły, nic nie idzie tak jak wymarzyłam, jednego dziecka nie ma a co dopiero starania o drugie. Trudno, całe życie miałam szczęście, więc jak przyszło do rozpoczęcia starań to szczęście się skończyło. Jasne mam gorsze i lepsze dni, ale dalej dążę do celu. Wczoraj byłam na pierwszej konsultacji uro-ginekologicznej. W następnym miesiącu powtórka i najprawdopodobniej dorzucę sobie akupunkturę pod choinkę :) robię IUI i zachodzę w ciążę i będę mieć wrześniowego bombelka, akurat na urodziny mojej mamy :) a jak nie to idę od stycznia do kliniki i celuję w invitro. Z kazdym miesiącem opłakuję niespełnione marzenia. Los jest czasami niesprawiedliwy i okrutny, ale niestety nie mamy na to wpływu. Mamy natomiast wpływ na to czy będziemy się diagnozować, leczyć i korzystać z osiągnięć medycyny aby dojść do celu :)
@Żołna tak jak dziewczyny sugerują, wybierz się do specjalisty i przepracuj swoje emocje. Widzę że jest Ci bardzo trudno wszystko to sobie poukładać co Cię spotkało i może Ci być ciężko z tym sobie sama poradzić. Ściskam mocno!

Podpisuję się. Jakbym zaszła od razu jak przestaliśmy się zabezpieczać to moje dziecko na wiosnę kończyłoby 2 lata. Jakbym nie poroniła to miałam termin na 29.08 i to byłyby nasze pierwsze święta w trójkę. Nie ma dziecka, nawet jednego. Były plany, zostały tylko marzenia. Też się jednak nie poddaję i jak się teraz jeszcze przez jakiś czas nie uda naturalnie to jakoś po nowym roku idziemy do kliniki już na iui/ivf.
@Żołna jesteś świeżo po poronieniu, wiem jak jest, byłam tam. Te emocje są strasze. Życie jest niesprawiedliwe. Za jakiś czas wyjdzie słońce jednak, zobaczysz.
 
Myśle ze ma prawo pisać to co czuje i nie musi się z tego powodu czuć winna. Na pewno jest jej potrzebna pomoc.
A ja myśle, że to nie jest odpowiednie miejsce do takich dyskusji. I również myślę, że bardzo nie na miejscu jest powiedzieć wśród kobiet które walczą żeby zostać matkami, że lepiej umrzeć i zostawić dwójkę dzieci. Podejrzewam, że niejedna z nas zamieniłaby się z Żołną miejscami żeby też być matką, nawet mimo tego bólu który teraz przeżywa.
 
Nie rozumiem jak potraficie z tym żyć. Widzę, że Wam jest tak samo ciężko, ale idziecie dalej. Ja sobie nie wyobrażam jak będę dalej żyć, jak mam oddychać. Cały czas żałuję że poszłam do szpitala. Lepiej by mi było umrzeć z tym dzieckiem. A teraz żyje ale jestem jak martwa. Czuję się pusta, zawiodłam to dziecko, straciłam je i cały sens. Tak. Mam męża którego kocham, dzieci które kocham. A mimo to moje życie to pusta egzystencja bez najmniejszego sensu.
Odniosę się jeszcze do twojego wpisu.

Rozumiem te wszystkie straszne emocje, na prawdę, sama poroniłam 2 krotnie świadomie i właściwie przypominam sobie jeszcze dwa momenty, gdzie chyba nie miałam aż takiej wiedzy i świadomości ale były jeszcze dwie sytuacje, gdzie podejrzewam, że mogłam poronić na wczesnym etapie... do tego ciąża pozamaciczna, ktorą przezyłam bardzo...
I właśnie nie umiem zrozumieć tego co piszesz i jak to piszesz, bo dla mnie w tych ostatnich sytuacjach z tych 2 lat, moje dzieci - moja kochana "trojeczka" była jest i zawsze będzie taką moją siłą i mocą w każdej strasznej i bolesnej sytuacji. Patrzę na nich a w myślach, w sercu dziekuję, że je mam. Przezywałam straty, płakałam i obwiniałam się na zmiany, ale byly to chwile a nie ciąg uczuć od wstania do spania... bo dzieci przychodzą ze swoimi radosciami, smutkami, przytulić się, pobyć po prostu i dzięki nim wiem i jestem szalenie wdzięczna, bo mam tak dużo, więcej niż niejedna pragnie, i przez bycie na tym forum tak długo mam w sobie ogromną pokorę wobec losu, bo wiem, że mogłam nue mieć tyle szczęścia. Tyle tu jest wspaniałych dziewczyn, ktore pragną chociażby jednej, zdrowo donoszonej ciąży i poczuć to macierzyństwo całą sobą.
Chociażby z szacunku do nich wszystkich ale przede wszystkim z wdzięczności za to, że jesteś już Mamą, i masz w domu kogoś, kto potrzebuje Cię zdrowej dla siebie, uwagi, miłości i uśmiechu nie powinnaś pisać takich rzeczy, myśleć tak i musisz natychmiast zwrócić się o pomoc do odpowiedniego lekarza, jeśli sama nie potrafisz poukładać w sobie emocji.
Trzymam kciuki za Twoje zdrowie i mądre decyzje.
 
reklama
A ja myśle, że to nie jest odpowiednie miejsce do takich dyskusji. I również myślę, że bardzo nie na miejscu jest powiedzieć wśród kobiet które walczą żeby zostać matkami, że lepiej umrzeć i zostawić dwójkę dzieci. Podejrzewam, że niejedna z nas zamieniłaby się z Żołną miejscami żeby też być matką, nawet mimo tego bólu który teraz przeżywa.
Oczywiście zgadzam się z tym co mówisz. Chodziło mi o to ze ona jest teraz w takim stanie ze nie myśli racjonalnie i żeby nie pogarszać tego wyrzutami sumienia. Straszne to wszystko😔
 
Do góry