Też tak słyszałam. A gin mi powiedział, że to czy biorę czy nie biorę kwasu foliowego nie ma najmniejszego znaczenia. Bo tylko w Europie go biorą? A w Azji, Afryce nikt go nie bierze a dzieci i tak się zdrowe rodzą. Ba nic czasami kobiety nie biorą, żadnych witamin, nawet dostępu do wody pitnej nie mają a dzieci zdrowe rodzą. On mi tak gadał odnośnie mojego poronienia. Że nie miałam żadnego wpływu. Bo po prostu zarodek musiał mieć wady genetyczne i tyle. Ale nie powiem bo mi namieszał tym w głowie