My mamy dwa samochody- jeden z czujnikami a drugi bez. I jeździłam jakiś czas tym z czujnikami, ale pewnego razu musiałam pojechać do pracy tym samochodem bez czujników. I parkuje tyłem pod firmą, z tyłu miałam budynek. I podjeżdżam, podjeżdżam i myślę kurczę co się dzieje, czemu ten czujnik nie piszczy. No nic, dodaje gazu i nagle dup! Tyłem w elewację budynku firmy
jeszcze na moje „szczęście” był tam monitoring i ktoś sprawdzając nagranie natknął się na ten moment, jak parkowałam tyłem
ten filmik potem krążył po wszystkich działach, razem z tym jak wyszłam z samochodu, sprawdziłam auto (o dziwo na zderzaku nawet śladu, a w środku huk jakbym pół samochodu rozwaliła) i odeszłam jak gdyby nigdy nic