Hormony mnie dojeżdżają tym razem. Nie dość, że wczoraj wpadłam w histerie, bo nie produkują już ulubionej zabawki mojej kotki, a chyba zaczyna jej się psuc (pełen zestaw: łzy, gile, szloch, zanoszenie się), to mam chorobę morską. Mój mąż kręci stopą - tak po prostu ma, leży i kręci stopą. I wyobrażacie to sobie, że już nie może tego robić w obrębie mojego wzroku, bo mi się zaczyna kręcić w głowie od tego? Czuję się jak na statku.
Albo dzisiaj od rana łeb mi pęka 8 rzygać mi się chce, to mąż mi kroił pomarańcze do Napoju Mocy i coś do mnie mówił i machał ręką, w której trzymał nóż, podczas rozmowy - tak mi się zakręciło w głowie od tego latającego noża, że przez moment nie wiedziałam gdzie jest sufit, a gdzie podłoga
A dzisiaj od rana dokładam więcej proga... 3 tabletki dziennie więcej...