reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍁🎃Listopadowe kreski - niech to będzie miesiąc radości i u każdej z nas bejbik zagości🎃🍁

Dzwoniła ta genetyk w ramach tych badań na trombofilię. Powiedziała, że jeżeli dostaniemy od gina zielone światło, to ona po owulacji zalecałaby acard, a od pozytywnego testu heparynę. Samą heparynę, acard mogę odstawić.
Mam pamiętać, że heparyna jest refundowana i gin ma podstawy do wypisania receptę na heparynę. Na ten moment wizyta u hematologa nie jest potrzebna. Możemy też zakończyć dalszą diagnostykę; nie badać na razie kariotypów, zespołu antyfosfolipidowego itp.
W sumie nie wiem, co myśleć 🤷🏼‍♀️
Ja mam podobną historię jak Ty tj też mam dwa poronienia na koncie. Po II poronieniu robiłam:
- pakiet trombofilia + celiakia
- wymazy MUCHA
- cała hormonalka 3dc
- zespół antyfosfolipidowy i przeciwciała przeciw jądrowe.

Przy tych mutacjach, które Ci wyszły sugerowałabym zrobienie jednak tego antyfosfolipidowego. To nie są jakieś duże koszta. :)
 
reklama
Ja mam podobną historię jak Ty tj też mam dwa poronienia na koncie. Po II poronieniu robiłam:
- pakiet trombofilia + celiakia
- wymazy MUCHA
- cała hormonalka 3dc
- zespół antyfosfolipidowy i przeciwciała przeciw jądrowe.

Przy tych mutacjach, które Ci wyszły sugerowałabym zrobienie jednak tego antyfosfolipidowego. To nie są jakieś duże koszta. :)
Z antyfosfolipidowym trzeba czekać 6 tyg po poronieniu?
 
Chciałam Wam napisać co do WDŻ, bo widzę, że w większości macie negatywne opinie.
Ja miałam w podstawówce zajęcia z fajną babką. Dali jej wspólne zajęcia dla dziewczyn i chłopaków i myślę, że wybrnęła super. Na któreś zajęcia przyniosła jabłko i kazała po kolei każdemu gryznąć (tak, to były czasy kiedy epidemie nie istniały, nie miało się w szkole telefonów i piło się oranżadę ze szklanej butelki pod sklepem) i jak w pewnym momencie ktoś powiedział, że on nie będzie jadł, bo już całe to jabłko obżarte i mu się brzydzi to babka trzaskała nawiązania :D Na innych zajęciach po kolei zawiązywała jednej osobie oczy i ta osoba miała podejść do drugiej stojącej na przeciwko na taką odległość na jaka jest dla niej komfortowa. I później była pogadanka o tym, że każdy ma inny poziom tolerancji, że nie każdy lubi jak ktoś stoi blisko itp. Innych przykładów już nie pamiętam, ale bardzo dobrze wspominam te zajęcia.
Mi najbardziej z zajęć WDŻ w podstawówce utkwiło w pamięci zdanie pani pedagog, które miałyśmy powtarzać na głos i to kilkakrotnie: " moje ciało zasługuje na szacunek" oraz wskazówki co do golenia się. Zajęcia były podzielone, dziewczynki osobno od chłopców.
 
No właśnie nadrabiam. A co tam spaprali w tym szpitalu, bo niebardzo rozumiem? Nie wylyzeczkowali Cię dokładnie?
Robili mi zabieg bo miałam jakaś przestrzeń - (nie pęcherzyk) 15mm na 4mm. I dziś na USG po 8 dniach od zabiegu zobaczyłam tą sama przestrzeń, o tym samym kształcie i tych samych wymiarach. Normalnie deja vu 🤦 wiec łyżeczkowanie nic nie dało, jedynie wydłużyło mi czas z 3 mięsiecy na 6 🤦
 
Z antyfosfolipidowym trzeba czekać 6 tyg po poronieniu?
tutaj jest mi ciężko powiedzieć, bo strona poroniłam.pl sugeruje zrobić DO 6 tygodniu po poronieniu. Jak wyjdzie Ci nieprawidłowość to po 12 kolejny raz to samo badanie się robi.
Ja zrobiłam po tym okresie, zapytałam lekarki o to, że przegapiłam. To powiedziała, że spokojnie, jak wyjdzie nieprawidłowość to po 12 tygodniach powtórka.
Lekarz 2 kazał odczekać 6 tygodni.
Podobno jak ma wyjść to wyjdzie. A czytałam takie przypadki, że ujawniał się tylko przy epizodach zakrzepicy. Ale z drugiej strony sama mutacja PAI-I i V Leidena daje Ci heparynę i acard. A dokładnie tak samo postępuje się w przypadku APS.
Mam wrażenie, że teraz moja cierpliwość jest testowana XD dawno tak nie czekałam na okres, żeby móc pójść do gina na kontrolę XD
oj bardzo dobrze to znam xD im bardziej chciałam i "czułam", że okres idzie tym bardziej ta małpa się odsuwała w czasie.
 
Piszecie o objawach ciążowych, no fajnie.. A pomyślałyście o dziewczynach, które nigdy nie były w ciąży? To wątek do starań a nie mamusiek 🤷🏻‍♀️
sama nigdy nie ujrzałam dwóch kresek przez kilka lat starań, za to miałam całą masę objawów i co? I nic. To, że któraś tak miała to nie znaczy, że tak jest. Dla mnie pierwszym objawem ciąży są kreski na teście i brak okresu, szczególnie, że większość tu testuje bardzo wcześnie gdzie ta beta dopiero się rozkręca.

Mdłości, katar, wyczulony węch, wzdęcia, ciągnięcie jajników to nie musi być ciąża a raczej wzrost progesteronu. A jak z tego jest ciąża no to super :)
Nie chce być adwokatem diabła, ale wypowiedzi o objawach były w odpowiedzi na pytanie którejś z użytkowniczek tutaj ;)
 
u mnie pyklo dziś 50 minut z Agatą Zająć i mimo, że planowałam makaron z sosem serowym na kolację wybrałam mniej kaloryczną opcję :D jestem z siebie dumna :D
Tylko ja teraz nie zaprzepaścić tego wszystkiego w weekend... :D
Brawo!
Ja się dziś poddałam i zrobiłam frytki😔
Weekend z przyjaciółmi, pewnie też będzie kalorycznie.
 
reklama
Do góry