Niestety. Wydaje mi się, że wynika to z faktu, że zazwyczaj się o tym nie mówi, a temat nadal stanowi tabu - zarówno starania jak i poronienia. Ja nauczyłam się to robić dopiero po kilku latach i teraz, niemal zawsze, na pytania o dziecko, odpowiadam zgodnie z prawdą (chyba, że jestem w gorszej formie psychicznej, to wtedy nie). A gdy ktoś mnie ewidentnie wkurwia, mówię np. że poroniłam tydzień temu i czy jest pewien, że chce rozmawiać o tym jak to jest dowiedzieć się, że serce dziecka przestało bić, albo proszę go żeby sobie wyobraził taką sytuację (jeśli ma dzieci).