Bolilol
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2022
- Postów
- 11 699
A jednak
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A jednak
może nie znam całej sytuacji ale skoro latami się starają to może w środku się ucieszyli ale też ich zabolała ta informacja? Tutaj czesto mówimy jak niektóre z nas mają ochotę płakać i wyjść po podobnych nowinachMnie niesamowicie wkurwiła reakcja mojego brata w poprzedniej ciąży. Powiedzieliśmy jakoś w 7 czy 8 tygodniu że jestem w ciąży, radości zero, tylko bratowa stwierdziła że "fajnie". Potem dowiedziałam się od mamy, że oboje stwierdzili że niepotrzebnie powiedzieliśmy tak wcześnie. Ale dlaczego? Co by to zmieniło? Nie poroniłabym gdybyśmy wtedy im nie powiedzieli? Wkurwia mnie takie myślenie. Chciałabym każdą ciążą dzielić i cieszyć się z rodziną, czuć ich wsparcie a doprowadzili tylko do tego, że o tej ciąży (jeśli w ogóle nadal jest) baaardzo długo się nie dowiedzą. Oni sami od kilku lat starają się o dziecko, ale to temat tabu u nich, dowiedziałam się o tym przy przypadkowej rozmowie od mojej mamy.
Dokładnie tak. Poza tym wkurwiajace jest jeszcze przekonanie ze ludzie chcą się dzielić tylko szczęściem i wiadomością o tym ze będą mieć dziecko. Mi po stracie było ciezko z tym samej. Ludzie tez chcą się dzielić tymi smutnymi emocjami.ja się zgadzam z Tobą. Zawsze się mówi, ze dopiero po 3 miesiącu mozna mówić, bo wszystko się moze zdarzyć. Czyli co, jak poczekam do 3 miesiąca to już się nie moze zdarzyć? I czekanie coś gwarantuje? Każdy powinien mówić kiedy chce, a jak coś się zdarzy po dordze to to nie jest zaden powód do wstydu i ukrywania!
Chce zostać naleśnikiem.Smutno się zrobiło przy piątku, wiec zmieniając temat - jakie macie plany na weekend? My dzisiaj spotykamy się z przyjaciółmi, a jutro najpewniej wybiorę się z przyjaciółką na imprezę, żeby wytańczyć skumulowane emocje ostatnich tygodni
Bardzo możliwe. Z drugiej strony przykro mi, że nie chcą z nami na ten temat porozmawiać. Wiedzą, że mój mąż starał się z byłą żoną kilka lat i też nie wychodziło - dopiero po in vitro zostali rodzicami. Wiedzą, że u nas też nie jest kolorowo. Ale cóż, ich wybórmoże nie znam całej sytuacji ale skoro latami się starają to może w środku się ucieszyli ale też ich zabolała ta informacja? Tutaj czesto mówimy jak niektóre z nas mają ochotę płakać i wyjść po podobnych nowinach
możesz zablokować owulację, zdecydowanie lepiej sprawdzić, czy pęcherzyk pękłDziewczyny może doradzicie mi, bo bije się z myślami. W środę (13dc) na wizycie pęcherzyk 20mm, endometrium trojlinjjne 0,89cm. Z uwagi że wcześniej już rozjeżdżały mi się cykle do 70dni, lekarka wypisała mi proga 16-25dc. Ale nie idę już na monitoring sprawdzić czy pękł, czyli mogę zablokować owulację jakby się jeszcze przesunęła? Czy raczej marna szansa, żeby dalej rósł? Z tej ekscytacji, że jest pęcherzyk to już nie dopytałam
Współczuje i nie znajduje usprawiedliwienia na takie gadanie ;(Mnie niesamowicie wkurwiła reakcja mojego brata w poprzedniej ciąży. Powiedzieliśmy jakoś w 7 czy 8 tygodniu że jestem w ciąży, radości zero, tylko bratowa stwierdziła że "fajnie". Potem dowiedziałam się od mamy, że oboje stwierdzili że niepotrzebnie powiedzieliśmy tak wcześnie. Ale dlaczego? Co by to zmieniło? Nie poroniłabym gdybyśmy wtedy im nie powiedzieli? Wkurwia mnie takie myślenie. Chciałabym każdą ciążą dzielić i cieszyć się z rodziną, czuć ich wsparcie a doprowadzili tylko do tego, że o tej ciąży (jeśli w ogóle nadal jest) baaardzo długo się nie dowiedzą. Oni sami od kilku lat starają się o dziecko, ale to temat tabu u nich, dowiedziałam się o tym przy przypadkowej rozmowie od mojej mamy.
HMS zestaw sa najlepszeSą tu jakieś fitstaraczki? Macie do polecenia jakieś fajne i dobre gumy oporowe, które nie będą się zwijać? Bo jak wczoraj swoimi gumami z dechnatlonu rzuciłam o podłogę to do dzisiaj nie mam cierpliwości ich podnosić
No i standardowo - nie za miliony