Aksamitka28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 17 Lipiec 2020
- Postów
- 7 364
U nas był plan ślub, dziecko, drugie odrazu i budowa.... Wyszło, że w sumie od ślubu do dziecka minęły 4 lata przez zawirowania mąż prawie rok nie pracował (walka o dofinansowanie, ostatecznie odpuściliśmy i robimy swoje), z drugim cóż ....zobaczymy No scenariusz był idealny tylko coś nam się czas rozjechał i fundusze bo fundamenty mam w badaniach teraz stajemy na nogi i pewnie niedługo wszystko ruszy ale życia sie nie przewidzi a jesteśmy z tych, co nie czekali bo znają realiaJa Cię rozumiem, każdy trochę inaczej postrzega ten „problem”. Ja zaczelam starania o pierwszego dzidziusia w wieku 30 lat, ogolnie uważałam ze to dobry czas. Skończyliśmy budowe domu, mieliśmy stabilne zatrudnienie, już byliśmy 5 lat po ślubie i czułam ze mogę dać dziecku stabilny dom. To były moje priorytety. A po pierwszej stracie wszystko mi się przestawiło. Teraz tym bardziej, jak nie mogę zajść w kolejna ciąże. Myśle sobie … po co tyle czekałam, już byłam po ślubie, dom by się zbudowało, prace znalazło a może byłoby łatwiej gdybyśmy byli młodsi. Chodzi mi o to, ze tez samo nasze podejscie do starań się zmienia i to jak się w nich czujemy. Ja teraz mam 33 lata i czuje ze przespałam najlepszy okres na dzieci, biorąc pod uwage ze wyszłam za mąż mając 25 lat i choć wiem ze nikt mi nie da gwarancji „ze wcześniej byłoby łatwiej” to mam niestety ta mysl w głowie. Osoby z wpadkami bardzo często odnajdują się w nowej roli, po latach twierdzą ze to najlepsze co im się przytrafiło bo tak naprawdę jest tylko zdaje się ze ludzie zaczynaja to rozumieć później… a potem okazuje się ze może być za późno ://// i tak jak mówisz… raczej nikt nie powie „ a spoko, nie udało się to kupię sobie kota” tylko jednak jesy poczucie pustki