Jestem po wizycie u tego super lekarza I mam trochę mieszane uczucia.
Ogólnie usłyszałam, że póki nie schudnę 30kg to ona nie będzie mi prowadzić ani ciąży ani prób starań bo osób z nadwagą nie prowadzi.
Owszem mam dodatkowe kilogramy, ale nie toczę się (jeszcze
) I przed poprzednia ciąża ważyłam 10kg mniej i teraz nie wiem. Jestem trochę podłamana bo wg tego co mówiła to starania mogę zacząć pewnie za rok jak nie dłużej jeśli miałabym zrzucić 30kg. I wiem że to by było zdrowsze dla mnie ale kurde nie chce tyle czekać.
Nie wiem co robić. Do tego wspomniała, że jak mi tak prolaktyna się podwyższa często to mogę mieć mikrogruczolaka przysadki mózgowej i mam zrobić badania pod tym kątem. Że mam odstawić wszystkie witaminy pomagające w zajściu w ciążę bo teraz nie czas na starania. A jak przypadkiem zajdę podczas leczenia to ostrzegała lojalnie, że ona mi ciąży nie poprowadzi.
A co jeśli po zrzuceniu dalej nie będę mogła zajść? Bo to nie w wadze problem będzie? Ech.
Zdołowała mnie ta wizyta totalnie.