Dzień dobry wszystkim.
Witam serdecznie wszystkie nowe forumowiczki, fajnie że nasze grono listopadowych mamusiek się powiększa.
Równe 4 lata temu o 9.25 przyszedł na świat mój kochany synek. Wczoraj miał wyprawiane urodziny w figloraju, dzieciaki się wybawiły, a ja byłam tak padnięta po powrocie do domu, że zasnęłam wczoraj podczas oglądania serialu.
Oletka, uważaj bardzo na siebie, nie forsuj się bardzo, chociaż wiem, że jest to nie lada wyzwanie przy dziecku, ale wykorzystuj każdą wolną chwilę na odpoczynek i regenerację. Oby te omdlenia się już nie powtarzały.
Widzę, że wiele z Was ma w tym tygodniu wizyty u lekarzy, trzymam mocno kciuki.
Co do wspomnień odnośnie porodu, to ja synka urodziłam przez cięcie cesarskie. Nie było to planowane, od 24 miałam skurcze, nad ranem było one bardzo dokuczliwe, po porannym obchodzie byłam zabrana na badania i zapadła natychmiastowa decyzja o cc. Okazało się, że mam dwie szyjki macicy, dwa trzony macicy oraz przegrodę. Samo cc odbyło się bardzo szybko, synka wyjęto mi o 9.25, a po 1 h miałam go już ze sobą na sali. Ból po zejściu znieczulenia był dla mnie nie do zniesienia, najgorsze było uruchomienie się, ale rana pięknie mi się zagoiła, cały połóg był bez powikłań, do domu wyszliśmy 5 dób po cc, ale tylko dlatego, że synek miał silną żółtaczkę.