reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Listopad 2015 :)

Wow,Lotka jakie przeżycie.Jedzenie padliny z włosami zaraz po porodzie i to podanej z łaski, że trzeba zdobyć a potem tekst uroczej położnej na koniec.Masakra! Mnie też by cofnęło coś takiego.
Ja będę rodzić w szpitalu którego nie znam.Jedyny w okolicy, tak więc nie mam wyboru.Wygląda przyjemnie.Zwiedzałam. :)
 
reklama
w Polsce to chyba w 90%szpitali jest ohydne jedzenie. Jeszcze chyba się nie spotkałam z osobą która by powiedziała ze jedzenie w szpitalu było dobre. A co do opieki to zależy jak się trafi, czasem są wspaniali lekarze i pielęgniarki a czasami to szkoda gadać.
 
Sylka87,zgadzam się.W UK jest lepszy sprzęt na 100% ale w Polsce jest wielu fantastycznych lekarzy.Ja mam tam super ginekologa.Szkoda, że się nie przeprowadzi. ;) Nasze pielegniarki w Polsce są przeciążone bo mają za dużo pacjentów na jedną osobę.Tu może są milsze dlatego , że nie mają takiego urwania głowy.
 
Mnie np wkuzalo to w Pl jak bylam w pierwszej ciazy jak pigula szla na fajke I pozniej wracala taka jakby popielniczke zjadla a ja na podtrzymaniu bo co zjadlam to zwrcalam koszmar zreszta u mnie np profilaktyka jest kiepska ale juz leczenie duzo lepsze w Polsce co prawda jak juz sie do lekarza dostaniemy to tak profilaktyka jest duzo lepsza a z leczeniem to jak wszedzie zalezy do kogo sie trafi moj lekarz od blizniat jest bardzo dobry tak ze do niego z calego kraju sie zjezdzaja normalnie facet ma taki nos I dosw nie ma co szukac konsultacji gdzie indziej wogole nikt nie podwarza jego zdania nie owija w bawelne jak cos powie to tak ma byc wogole to dzieciki niemu moja historia zakonczyla sie dobrze kierowal mnie na badania wysylal probki krwi do lab na calym swiecie szukal jak cos nie bylo halo to szukal badan naukowych wszytsko mi pokazywal swietny fachowiec
mnie najbardziej to wkuzaja lekarze na stazu I mlodzi tacy co sie wywyszaja ze niby nie wiadomo co oni sa traktuja caly personel jak smiecie jak mi Olo trafil do szpitala to lekarz(hiszpan) siedzial w korytazu 10 godzin bo mu co chwila saturacja spadala prawie do zera ja to wariowalam a on szukal przyczyny wszytsko sie dobrze skonczylo zrobili mu transfuzje krwi I pomoglo a przetoczyli mu 12 ml krwi bo taki byl malutki
 
Cześć Dziewczyny!
Witam nowe mamy i spokojnych kolejnych miesięcy życzę :)

Ewel - nie walcz ze snem, spij ile się da bo później będzie trudno ze względu na brzuszek (nie pamiętam abym miała z okresu ostatnich miesięcy ciąży) jakąś ulubioną pozycję - wszystkie były na "nie" :), a po porodzie to wiadomo ;-)

Dołączam się do Was z ochotą na % ale poki co odpędzam zachcianki i może w II trymestrze skuszę się na jakiegoś zero-procetowca. Z zachcianek innych - muszę mieć ciągle w domu kiwi.... :) Mąż mi dostarcza w ilościach hurtowych. No jakoś mi podpasowały.
No i siedzę (czy raczej leżę) jak na szpilkach bo odliczam czas do mojej środowej wizyty. Może krwiak w koncu się zmniejszy i będę mogła wstać i pochodzić przynajmniej po domu (proszę, proszę, proszę....:unsure:)
 
ja nie narzekam na szpital, w którym ostatnio rodziłam. po fałszywym alarmie i kilku godzinach na porodówce dostałam od położnej obiad odgrzany w mikrofali, który na mnie czekał. mogłam spokojnie zjeść i wrócić na patologię. a po porodzie, koło 23 poczułam mega głód i dostałam bułkę od położnej z serem. smakowała jak nigdy :tak:w ogóle mimo bólu wspominam ten szpital pozytywnie, zarówno lekarzy jak i położne. mam nadzieje, że teraz też tak będzie.
po apapie ból przeszedł, właśnie jem 4 kromkę chleba z dżemem i zaraz mnie zemdli, bo po słodkim mam mdłości .....
 
Ja mam mieszane uczucia co do 2 szpitali które znam jeśli chodzi o położnictwo. Pielęgniarki różne (jak się trafiło) ale myślę, że cały czas pokutuje myślenie, że kobieta po porodzie od razu sama wszystko wie. Ja byłam na sali z dziewczynami, które po raz pierwszy były mamami i doradztwo laktacyjne równe niemal zeru. Nie mniej jednak - teraz też bym chciała rodzić tam gdzie córkę bo mają III stopień referencyjności i trafiają tam najcięższe przypadki więc w razie co - dziecko będzie pod najlepszą opieką.
 
Powiem wam, że może nie mam porównania, ale mi opieka szpitalna w PL odpowiada. W pierwszej ciąży dwa razy byłam w szpitalach (w dwóch różnych województwach) i naprawdę nie było źle. Pierwszy raz w 19 tygodniu i zostałam szybko i fachowo "obsłużona". Lekarz super, pielęgniarki miłe.
Poród też wspominam dobrze. Mimo natłoku rodzących położne robiły wszystko żeby załatwić mi salę na wyłączność, były fachowe, miłe...
Tylko na jedną zołzę trafiłam, ale to już w dzień wypisu.

A i jedzenie było super. Każdego dnia zupa i II danie. Zawsze ciepłe i smaczne. Naprawdę nie gorsze niż w domu. Pieczywo świeże.
 
Ja w pierwszej ciazy lezalam jakis czas w matce polce w lodzi (bo ja wogole to pochodze z lodzi) I tam niby tak na wysoki pozimo sami profesorowie a polozne I tak sluchaly dzieci trabkami:-)ale np duzo sie uczyli na dziewczynach np zakladania cewnika brrr
 
reklama
Hej dziewczyny:)
Ja już dziś byłam spuścić trochę krwi z siebie i też nie mało zapłaciłam bo 230zł ale jeszcze musiałam zrobić je w dwóch laboratoriach żeby coś przy oszczędzić... Jutro już wyniki będą ale wizytę mam dopiero za 3 tygodnie będę musiała zadzwonić do przychodni może mi ktoś na nie zerknie bo chyba nie wytrzymam do maja... Co do szpitali to ja rodziłam w uniwersyteckim szpitalu u nas w Krk i szczerze wam powiem nie narzekałam na opiekę no ale co do jedzenia to nie powiem było nawet zjadliwe ale jak by to chociaż ciepłe dawali... Też miałam akcje że po cc jak leżałam na sali po zabiegowej czy po operacyjnej nie wiem jak to się nazywa później mnie przenieśli na normalna sale to pielęgniarki pomyślały i wzięły dla mnie obiad to też w mikrofali odgrzewały za co im strasznie dziękowałam. Jeszcze jedna rzecz która mi się nie podobała to studenci którzy byli na każdym kroku codziennie rano chyba o 7 latali już i albo ciśnienie mierzyli albo tętno albo pościel zmieniali no masakra bo wchodziło ich chyba z 15 i każdy co chwile przychodził i coś robił... Rozumiem jak by to była jedna osoba dwie to okej ale nie aż tyle... No i z tego co wiem to też bywali przy porodach naturalnych... Mój tata zaś jak leżał w innym szpitalu to jedzenie mu codziennie przywoziliśmy przez miesiąc bo było tak ohydne ze nawet psu tego by nikt nie dał w szczególności że tata miał mieć dietę a dawali mu co popadnie...
 
Do góry