reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2011

ja juz nie mam sposobów na wypędzanie małej.
codzień zaczynam od sprzątania chałupy, odkurzanie, mycie naczyć, ścielenie łóżka i inne pierdoły. potem idę do rodziców i robię im porządki, nawet obiad gotuje a potem mojemu mężulkowi dźwigam (nie autem), robię zakupy i przynoszę nie są to zakupy po kilogramie. spacery trwają nawet do 2 godzin, bawię się z 4 letnim chrześniakiem czasem nawet na kolanach coś robimy, a i w ogródku liście pozagrabiam itp. a ile po schodach się nalatam

nie próbowałam herbaty z liści z malin i seksu bo moje libido zerowe, a nawet jak ostatnio coś chcieliśmy zadziałać to jakoś tak mi było nie komfortowo

chyba musze dywan wyprać to może coś się ruszy:-D
 
reklama
Agalodz nie obwiniaj się, przecież nie zrobiłaś tego specjalnie.
Katerinka Kati 82 ma rację, ja też to dostawałam po cesarce i morfinę, więc myślę że lepiej przyjmować leki, zakrzepica to bardzo groźna choroba, więc lepiej dbać o to! Trzymam kciuki i życzę zdrowia!!!
 
julieet ja wspomninia na temat połoznych mam podobne. Wszystkie bardzo sympatyczne i miłe, jednak nie przygotowane do pomocy przy laktacji:baffled: Na porodówce trafiłam na rewelacyjna polozna, gdyby nie ona to bym chyba nie dała rady. To w sumie dzieki niej tak szybko poszło. Z opieki lekarskiej położniczej tez jestem bardzo zadowolona. Az w szoku byłam jacy wszyscy byli mili i współczujacy. Natomiast nie byłam zadowolona z opieki pediatrycznej.

A Ty czemu własciwie miałas cesarke?
 
aneczka moze to jest tak ze dzidzia sobie siedzi w brzuchu i mysli : a mama jest zajeta to sie nie pcham, nie bede przeszkadzac:p
moze trzeba wlasnie sie relaksowac? choc u mnie nic nie dziala. ani relaks , ani prace rozne ani nawet co wg mojej tesciowej jest calkiem sprawdzone , jezdzenie po naszych dziurawych drogach ;)
trzeba czekac az sie dzidzus zdecyduje :)
 
paulapauletta nie wiem co ta nasza mała myśli może nie chce na mrozy wychodzić, trzeba się uzbroić i czekać. jak do poniedziałku nie urodzę to pewnie moja gin mnie do szpitala wyśle.ale to dopiero na poniedziałkowej wizycie się dowiem, a tam pewnie kolejne 2 tygodnie przeleże. jak w sierpniu leżałam to babeczka w 42 tc chodziła, nie chcieli jej cesarki zrobić, dawali jej na rozwarcie nic, wkońcu wzieli ja na porodówkę tam się przez parę godz umordowała też nic aż w końcu zrobili cc. u nas ordynator jest przeciwnym cc, no wiadomo w ostateczności to tak. dobrze że ja jakieś chociaż rozwarcie mam
 
Czesc Dziewczyny!!!

u mnie też cisza, mówiłam Małej, ze może urodzić sie 17stego tak jak jej Braciszek, ale ona nic. Skoro w nocy nic sie nie zaczeło dziać, to dalej czekamy. Ale mi w tych ostatnich brzuchol urósł. Ja sposobów na wywołanie porodu nie mam, skoro wszystko co robie w domu nie pomaga to widocznie musze cierpliwie czekać.

wieczorem standardowo twardnieje brzucha, i lekkie skurcze nic nowego.
ciekawe,która dzisiaj sie rozpakuje??? :-)

Aneczka87 moja Mama mnie przenosiła dwa tygodnie (byłam jej drugim dzieckiem) i mówiła, że byłam dosłownie zielona :-( nie wiem czy jest sens tak długo trzymać Dzidzie. i tak najgorzej będzie miała ta Mama, która bedzie sie ostatnia rozpakowywać.

Aqua świetna relacja z porodu, zwłaszcza ta z domu na początku. Perfekcyjna Pani Domu nie pojdzie rodzic jak pranie w pralce zostanie, bo przecież Mezus może to przeoczyć :-)
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny. Ja też jakoś CICHO :) Maluch wierci się jak szalony, wypycha nogi, aż trzeszczy.
Tylko strasznie dziwne,bo wczoraj mały przekręcił się na drugi bok !!!! :szok:
Ostatnie 2 miesiące i na ostatniej wizycie u gina był już ułożony na prawym boczku, a od wczoraj syry wypycha po drugiej stronie brzucha! Kiedy i jak on to zrobił na tym etapie ciąży to ja nie wiem!
 
Cześć Dziewczyny,
Podczytuje Was od pewnego czasu, ale jakoś nigdy nie miałam chyba odwagi się odezwać. Jestem nowa z terminem porodu na dziś, ale spokojnie, wiem, że ten termin to fikcja.
Nie zdziwię się jak urodzę na koniec listopada, albo 1 grudnia. Towarzyszy mi tylko straszna frustracja, że nic się nie dzieję. A po wczorajszej wizycie u gina dopadła mnie całkowita załamka.

Gratuluję wszystkim rozpakowanym mamuśkom.

P.S.Jakoś strasznie tu dziś cicho.
 
Hej babeczki;)

Aqua dziękuję Ci kochana za wczorajszą nocną pomoc i jeszcze raz przepraszam za porę pisania;***

Wczoraj późnym wieczorem po kąpieli oglądałam film. Poszłam do toalety zrobiłam siusiu i wróciłam przed tv. Co się okazało po chwili miałam całe krocze mokre i nogi aż się przestraszyłam więc pobiegłam do łazienki zobaczyć co się dzieje. Od tamtego czasu (ok 23) do prawie 2 w nocy biegałam do łazienki ciągle bo ciągle chciało mi się siusiu i mogłabym stwierdzić, że nawet jak sobie siedziałam w łazience to po prostu ze mnie leciało. A przy tym taki dziwny ból brzucha w środku nie wiem czy mi mała tak naciskała na pęcherz i tak bolało czy to ten pęcherz płodowy powoli pęka nie mam pojęcia. Później się uspokoiło. mała mi strasznie w brzuchu wariowała aż byłam w szoku bo w ciągu 3 godz czułam ponad 50 ruchów,a normalnie nawet 10 na dobę nie czułam. Koło godz 00:30 zaczęły łapać mnie skurcze co 8-12 minut ale po 4 skurczu zasnęłam i się wyciszyły.

Dziś znowu od rana tragicznie się czuję katar, głowa mnie bardzo bolała i stan podgorączkowy (37,5stopnia) ale już się lepiej czuję. Nie wiem co się dzieje czy to się powoli zaczyna poród? Tylko, że ja mam jeszcze wszystko pozamykane...

A dziś od rana brzuszek mi się stawia tak dziwnie. Mam nadzieję, że akcja się do jutra rozkręci bo jutro weekend, a na naszym forum tradycja trwa;)

Sara_R ja mam nadzieję, że my wreszcie wyjedziemy na tą porodówkę. Fakt, że mamy jeszcze tydzień do terminu...

Zorilla witamy;) Jeszcze jest "rano" więc każda zajęta ale do wieczora znowu się naprodukuje mnóstwo stron do nadrobienia... Termin jak wiadomo to tylko taki sugerowany żaden lekarz nie zna dobrze terminu kiedy wyjedziemy na porodówkę... W weekend urodzisz, wszystkie urodzimy (chciałabym);)) A co Cię załamało na wizycie u gina jeśli można wiedzieć??? Główka do góry;)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Chodzę, a raczej chodziłam do gina, do przychodni. Wczoraj miałam wizytę ostatnią, ale nie spodziewałam się, że tak niemiłą. Dowiedziałam się wczoraj, że dla mojego lekarza moja ciąża się już zakończyła i on już nie ma tu nic do roboty. Powiedział, że jak nie urodzę do dziś rano, to że jest to patologia i mam zgłosić się do szpitala. Od jakiegoś czasu jestem na zwolnieniu, które wczoraj miałam ostatni dzień. Powiedział, że on już mi zwolnienia nie wystawi. Zasugerował, że zrobi to szpital a jak nie to mogę iść już na macierzyński lub wrócić do pracy (dojazd 30km, autobusami). Jeśli chodzi o badanie to nawet palcem mnie nie dotknął, wiec na wet nie wiem co i jak. Natomiast dziś w szpitalu położna zrobiła wielkie oczy jak opowiedziałam co powiedział mi wczoraj mój gin. Zapisała mnie tylko w poniedziałek na pierwsze KTG i konsultacje z lekarzem, a po zwolnienie kazała iść do internisty. To jest jakiś absurd, każdy mówi co innego i gdzieś mnie odsyła. Zapisałam się dziś na 16 do internisty i ciekawe co on mi powie. Nie spodziewałam się, że lekarz do którego chodziłam całą ciąże zostawi mnie bez pomocy.

Niuniunia20 fajnie, że u Ciebie zaczyna się coś dziać.
 
Do góry