reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2010

U nas Pyśka od początku smoczka nie chciała, za to odkąd zaczęły wychodzić zęby, to ssie kciuka:dry: Raz sobie go do krwi rozwaliła, bo jak ssie, to jedynkami szoruje o niego, wtedy miała tydzień rączkę w bandażu i potem kilka dni nie ssała, ale sobie o nim przypomniała i dalej ssie:wściekła/y: Ile ja bym dała, żeby się przerzuciła na smoczek... A z tym kciukiem to już nie wiem, co robić:no:

oj, mała, nie stresuj się. Pozwól Pysce wyrosnąć z tego kciuka. Dlaczego smok jest lepszy?
Koleżanki córka ma 2 latka i też uspokaja się kciukiem, kiedy jest zmęczona albo głodna
Moim zdaniem strofowanie i zbytnie zwracanie na to uwagi tylko szkodzi, ostatecznie dziecko nie robi nic złego.
Myślę, ze spokojnie martwienie się sytuacją można przełożyć na za 2 lata - o ile d tej pory nie przejdzie

Miłej niedzieli!
 
reklama
asia- ale Im fajnie:-) My na wiosnę chcemy zacząć chodzić z Pyśka na basen:tak:

lasotka- no właśnie poczytała trochę w necie o tym kciuku i pediatrzy wypowiadają się podobnie:tak: Tylko u nas mnie martwi to, że Ona jak ssie kciuka to jedynkami o niego szoruje i już raz miała meeega ranę na nim i wtedy właśnie w bandażu chodziła, bo w nocy go wkładała, a że bolało, to płakała bardzo. Ale póki co rany sobie znowu nie zrobiła, więc może faktycznie spokojnie poczekam;-)

A my byliśmy na obiedzie u mojej mamy, a teraz błogie niedzielne lenistwo:-D
 
Cześć dziewczyny!
W końcu po tygodniu wróciliśmy z wielkiej wyprawy.. Z tych dobrych rzeczy to miał kontakt z papugami, kotami, szczeniakami, kaczkami, kurami i królikami. Normalnie "pożar w szopie" wstawał rano i od razu mówił "papa" i nawet nie płakał przy ubieraniu kombinezonu. Frajda na całego, dawał buzi nawet wujkom, których 1szy raz widział na oczy, nauczył się mówić ko-ko i "pa siu" -na papugi. Bardzo mnie to cieszy jak mówię do mojego dziecka "idź do ptaszków- on wstaje i idzie do drugiego pokoju, gdzie są papugi, albo "zrób cacy pieskowi"- niesamowite, ze nasze dzieci są już takie rozumne :-D a dopiero się urodziły chlip!:blink:
Wyszły mu na buźce takie rumieńce jak przy skazie, ale odstawiłam nabiał i prawie już nie ma.
Ogólnie było super, tylko, ze mały mi się trochę rozpieścił, spaliśmy razem i teraz mieliśmy koszmar przy usypianiu samodzielnym..sprawiał wrażnienie jakby nie rozumiał, dlaczego tydzień spał ze mną np. z nogą na mojej głowie, a teraz musi zasypiać sam i histeria. Przy teściowej zaczął sie popisywać i krzyczeć na mnie z wielką złością, jak mu coś zabierałam :confused: nowość dla mnie. Chyba się zaczyna buntować łobuz. Zaraz wrzucę fotki na drugim wątku
85asia- nie bój żaby, masz tu lochę-mnie, co rodziła raz, a gruba jak po 10 :-D u mnie 5 na plusie, też schudnę 10, nie wiem jak ale może kiedyś..he.
mala_czarna- nie martw sie, wszytsko bedzie dobrze, powodzonka.. a co do karotki, to moja siostra nauczyła mojego więc i mój dudla non stop. potrafi cała butelke na raz wyżłopać, gdzie herbatka to tylko kilka łyczków
tygrysek- podziel sie ze mna tez sniegiem, u nas był tylko 1 dzien i bylismy na chwilke na sankach, po 2 godzinach juz go prawie nie bylo buu
 
Ostatnia edycja:
Witam Was :)

Podczytuję ten wątek od dawna, jednak z czystego lenistwa nie zarejestrowałam się i nie pisałam razem z Wami drogie Mamy.. a żałuję..
W końcu znalazłszy chwilę, załozyłam konto na BB.

Mam synka Oliwiera urodzonego 11.11.10, który jest dosłownie wszędzie. Biega już od 1,5 miesiąca, ma 9 ząbków.. a jego ulubionym słowem jest "nie" :):nerd:

Mam nadzieję że wkupię się w Wasze łaski i będę mogła się tutaj zadomowić.:-)
 
Jestem:biggrin2:

Kochane, przeczytałam wszystko, ale nie pogniewacie się, jak napiszę egoistycznie tylko co u nas? Padnięta strasznie jestem:dry:

A więc dojechaliśmy do CZD, byliśmy godzinę wcześnie, załatwiliśmy sprawy formalne w rejestracji i do poradni. Tam miłe Panie zaznaczyły, że się zgłosiliśmy i mieliśmy czekać. Po 5 minutach nas wywołali, zdziwiłam się, że tak szybko, ale okazało się, że tylko na mierzenie i ważenie nas wołają. Waga 8800, czyli spadła a wzrost prawie 90cm. No i kazali czekać pod innym gabinetem, tam naczekaliśmy się chyba z 1,5 godziny i wreszcie nas poprosili. W gabinecie była Pani gastrolog, logopeda i pediatra. Kazały puścić Patrycję, żeby sobie poraczkowała, Pani pediatra Ją obserwowała i stwierdziła, że nie ma do Niej zastrzeżeń. Potem Pani logopeda poprosiła, żebym powiedziała kilka słówek, które Pysia umie powtórzyć, Młoda dzielnie powtórzyła: mama, tata, baba, nienienie, ta(tak), da(daj), saja (sara-pies mojej mamy), dzie(gdzie), ma(nie ma). Więc Pani neurolog też nie miała zastrzeżeń. No i do głosu doszła gastrolog, która powiedziała, że jest poważny problem, bo to już 7 miesięcy mija odkąd Pyśka nie tyje i są 3 możliwości: za mało dostaje, za dużo wydala, nie wchłania (przyswaja) pokarmu. Po przeprowadzeniu wywiadu stwierdziła, że je prawidłową ilość, a nawet trochę więcej, za dużo nie wydala, czyli problem w przyswajaniu. Dzisiaj pobrali Jej krew do badań, chyba 17 różnych i jak wyniki będą złe, to zadzwonią i w trybie szybkim kładziemy się do szpitala. Jak będą dobre wyniki, to wizytę mamy 21.03 i wtedy na spokojnie dostaniemy skierowanie do szpitala, na badania żołądka itd.
Ogólnie w gabinecie spędziliśmy 1,5 godziny ponad, wywiad przeprowadzony z nami był bardzo szczegółowy, Panie mówiły jasnym i zrozumiałym dla nas, laików językiem, powiedziały, że to może być "tylko" nietolerancja glutenu i trzeba będzie przejść na dietę bezglutenową, ogólnie dużo wyjaśniły.
Podsumowując, tak czy siak skończy się to pobytem w szpitalu, chyba, że jakimś cudem Pyśka nagle zacznie przybierać na wadze, a z wizyty jesteśmy mega zadowoleni:tak:

Nenete- Witaj:biggrin2: Widzę, że staracie się o kolejnego bobasa? Super i oby szybko się udało:tak:

A ja mam od wczoraj doła jak stąd do Krakowa, ale to nie historia na forum:no: Już kiedyś ktoś mnie na forum wyszpiegował i wykorzystał moje słowa i posty, więc wolę być ostrożna:tak:

Jutro wizyta u psychologa, ale tym się zbytnio nie martwię, najgorsze za nami, pierwsze lody przełamane;-)
 
Agrafka witam :)

Mała_czarna Witam, witam :)
A no staramy się.. w sumie nigdy nie chciałam tak szybko po pierwszym dziecku, ale według wszelkich znaków na niebie i ziemi będą to długie starania :wściekła/y:póki co tak "na luzie".. ale przyznam, że zaczyna mnie irytować trzecie "pudło". Dodam, że z pierwszym udało się od razu :nerd:
Oby z małą było wszystko ok... grunt to szczegółowe, rzetelnie zrobione badania- ważne jest też by trafić na dobrego lekarza... Nasz syn miał straszną alergię pokarmową, prawie od urodzenia... Dopiero niedawno objawy zaczęły ustępować, po właściwej diagnozie.
Do tego zmagamy sie z zapaleniem uszu :( teraz ma wysiękowe zapalenie obydwu uszków.. :( Ciężko wytępić to cholerstwo...
był taki okres, że przynajmniej 1x w miesiącu dostawał antybiotyk... później biegunki, ogólne osłabienie... myślałam, że mu przeszło.. Ale niestety ostatnia wizyta u laryngologa zweryfikowała wszystko- powikłaniem po częstych zapaleniach uszu jest właśnie to wysiękowe zapalenie. Bezbolesne zaleganie wydzieliny w uszach, która albo wypłynie samoistnie, lub też zostanie usunieta zabiegowo (często razem z wycięciem 3 migdałka). Póki co dostaje zyrtec na AZS, pneumolan i immunotrofine na te uszy i ogólne wzmocnienie odporności i ismigen.
Twoja kruszynka waży 8,8 kg ... mój krąglinek 12... i zaczynam sie zastanawiać nad tym, czy to w normie: 91 cm... 12 kg... i wilczy apetyt.
 
Ostatnia edycja:
Witam się i ja po tym ciężkim poniedziałku.
Agrafka super, że wypad się udał.
Czarna trzymam mocno kciuki. Napewno wszytko będzie dobrze, a mała szybko nadrobi kilogramy. Mój Olus waży 10 kg ( czyli tak w normie), ale ma tylko 74 cm ( kruszyna przy twojej:-D).
Nenete witam i ja. Czuj się jak u siebie ;-). Zdrówka dla maluszka i trzymam kciuki za starania ( nam z drugim poszło bardzo szybko).
A ja mam dziś straszny dzień. Mała ma chyba skok. Nie chciała cyca, nie chciała sać i tylko marudziła. Napewno nie bez znaczenia jest to, że M wczoraj podpadł i chodziłam jak bomba zegarowa. No i jak zawsze im mniej uwagi poświęcam Olkowi tym bardziej jest niedobry.
Dobrej nocki.
 
witam sie wieczorową porą jak już piszecie tak o wagach to ja ostatnio zaczełam sie zastanawiać czy moja nie wazy za dużo....ma 80 ccm i 12,6 kg. i wilczy apetyt jak już to któraś tu napisała

asia- cierpliwości bedzie lepiej....ciężkie dni przychodzą i odchodzą
mała czarna- mam nadzieję że badania przyniosą pozytywne rezultaty. Niech kryszynka rośnie rośnie
nenete- wpółczuję strasznie takich choróbsk. dla dziecka meczące ale dla matki musi być podwójnie....a powiedz czy twój syn na pneumokoki był szczepiony?

Dobrej nocki wszystkim mamusiom ;-)
 
reklama
Kurcze dawno mnie tu nie było, ale u nas tak dużo i tak szybko się dzieje, że czasami ciężko ogarnąć.
Z moim zdrowiem już coraz lepiej, Misiaczek ma się dobrze....jest już taki dorosły i samodzielny, ehhhh....
 
Do góry