reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2010

Hej:-)

Młoda zasypia, to mam sekundkę, żeby coś skrobnąć;-)

asiulkaa- jejku, ile ja bym dała za bezbolesna ząbkowanie... U nas z tym wychodzeniem zębów jest tragedia i nic nie pomaga:-(
Fajnie, że u Was tak wcześnie lekarz zdiagnozował problem... My na rehabilitacje musimy jeździć dopóki nie zacznie Pyśka sama chodzić;-)

diablica- możemy sobie ręce podać... Pyśka jak jest nie po Jej myśli zaraz piszczy, wrzeszczy a nawet potrafi się rzucać i walić pięściami w podłogę:szok: Do tego rzuca wszystkim zabawkami, czasem tylko patrzę, czy wszędzie szyby całe... Nie wspomnę, że potrafi mnie walnąć, kopnąć, ugryźć...:-(
Staram się wtedy nie wściekać, ale nie zawsze mi wychodzi... Mówię nie wolno, tłumaczę, że boli, czasem dostanie po rączkach, jak bije mnie, albo kogoś... Chociaż ostatnio i tak się trochę jakby uspokoiła;-)

A ja jestem wykończona i jakoś strasznie śpiąca, jak nigdy... Chyba na siedząco bym zasnęła:szok:
 
reklama
nie no czarna u mnie nie ma takiego szału....co prawda ugryzła mnie dziś w boczek ale to ze zmęczenia i leciutko ze śmiechem.....rzucać zabawkami eż nie rzuca tylko właśnie piszczy i się rzuca jak coś nie po jej myśli jest

kurcze ide ja obudzić bo znów mi zaśnie o północy
 
No a z mojej taki diabeł:szok: Tylko nie wiem, czy to nie ma jakiegoś powiązania z rehabilitacją, bo Pyśka się taka zrobiła właśnie odkąd jeździmy na rehabilitację... Ale tak jak pisałam, ostatnio się trochę uspokoiło, więc może już Jej mija;-) A rehabilitacja to godzina wrzasku, krzyku i płaczu... Do dzisiaj się nie przyzwyczaiła i już nie liczę, że się przyzwyczai:-( No ale jak trzeba, to trzeba, już bliżej do końca niż dalej:-)
 
Damianek, jak nie pozwalam mu na coś to krzyknie raz , marszczy brw i wymownie na mnie patrzy, a ja zawsze wybucham śmiechem, bo nie mogę się powstrzymać jaki on poważny.
A my mamy problem..owe chrostki z którymi walczyliśmy na siusiaczku od kilku tygodni braniem antybiotyków i masą leków znów powróciły..ręce mi opadły...używam pieluszek rossmanowskich i krem bambino do pupy z cynkiem..moze tu gdzies jest coś nie tak..
 
wietrz często malca i kup maść bephanten w aptece....nie wiem co to za krostki ale jeśli to od pieluszek to powinno zniknąć natomiast po antybiotykach dzięcko może mieć grzybice...a z tym to już tylko do lekarza
 
diablica- tylko my własnie na to przyjmowalismy antybiotyk i ładnie poznikało, po 2 tygodniach znów zaczęło wyskakiwać, a Damianko często z gołym siurakiem lata..taka cholera się przyczepi i niewiadomo czym ją zwalczyć..chyba rzeczywiście przeprosze się z bepantenem bo używaliśmy go do 6 miesiąca
 
Ja polecam na wszelkie krostki i odparzenia Tormentiol:-) Używaliśmy po szpitalu na odparzenie i szybko, a nawet bardzo szybko pomógł:-)
A wiesz co, bo mojej koleżanki synek miał też jakieś krostki na jajeczkach chyba i lekarz zlecił jakieś badania i to niby jakaś bakteria była... Ale nie pamiętam dokładnie co i jak...

Pyśka padła o 20.00:-) Ja siedzę i TV oglądam:-)
 
Przede wszystkim witaj Mała-czarna :)
MOja padła o 20, choc niema co się cieszy c bo staje jak my się kłądziemy.. wkurza mnie ten jeden pokój, może cos się w końcu napatoczy, tylko to takie ffajne że wyciągnę rękę i już a tak lecieć do innego, zmarznąć? :p:p

u nas zęby też cisza od 2mcy, a dziąsła to i napuchnięte i nie różnie ma.
Diabełkiem była przez jakieś 2-3 tygodnie, ciągle marudzenie, pisk, krzyk. Teraz już spokój. Ale nerwa mi nie raz naruszyła nie powiem

a co się dzieje z Moniką?
 
Witam się i ja. Nareszcie mam chwilkę.
Oj miałam dziś przejścia z moimi bobasami.... Nie chciały spać i usypiałam je przez 1,5 godziny. Wybudzały się nadwzajem. Masakra... Olek tragicznie śpiący i marudny, a co Luśka się odezwała to się zrywał i próbował nawiać z łóżka. Ja go zatrrzymywałam i on wył co nakręcało Luśkę. To był test na cierpliwość, ale zdałam, bo nie dałam się wyprowadzić z równowagi. Przyznaję jednak, że miałam chwilowo ochotę trzasnąć mocno drzwiam.
Olkowi awantury i rzucanie się na podłogę już troche przeszło. Natomiast strasznie łobuzuje i jest na etapie chodzenia po meblach i zabawkach. No i teraz na topie jest samodzielne jedzenie. Kanapki na sniadanie już sam zajada.
Agrafka zrób posiew i sprawdz co to za bakteria. Będzie mozna podać antybiotyki celowane, bo tak to się będziesz byjać i bujać. Pamietaj też, żeby po leczeniu wymienić ręcznik i to z czym pupa miała styczność przed leczeniem ( np. zdezynfekować nocnik).
 
reklama
A ja się pochwaliłam, że mi dzieć zasnął, to się obudziła i zasnęła teraz... I chyba Ją choróbsko łapie, bo katar się pojawił i pokasłuje:-( Jak nie urok to...

Trusia- witaj:-) Moja mogłaby mieć swój pokój, ale śpi jeszcze z nami w pokoju, bo się baaardzo często budzi na picie... Ja nie wiem czemu, bo prawie od urodzenia przesypiała całe noce, a od sierpnia jakoś się zaczęła tak często budzić... może to przez zęby?

Asia- to Ci bąble sprawdzian zafundowały, ale zdałaś na 6:-) Ja Ci się nie dziwię, że miałaś ochotę drzwiami trzasnąć, bo ja czasem przy jednym dziecku mam urwanie głowy;-) Naprawdę świetnie dajesz radę;-) A Olek na śniadanko jedną kanapkę zjada?

No i pytanie do wszystkich, ile posiłków mlecznych jeszcze dajecie? I jak u Was wygląda menu? Tak mniej-więcej;-)
 
Do góry