reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2010

witam sie nocnie :)
u nas bez zmian, no moze oprocz tego ze jak P. chodzil do pracy to sprzatalam, co bylo do sprzatniecia tak po prostu zeby sie czyms zająć. A teraz nie dosc ze irytuje mnie sam fakt, ze ja nadal to robie, a on nawet nie zwraca na to uwagi, to jeszcze musze chodzic i sprzatac po nim. On tez z tych co stawia talerzyk w zlewie, albo co gorzej -zostawia na szafce kolo lozka twierdzac-potem wyniose. I tak moze stac do wieczora, ale ja tak dlugo nie wytrzymuje i sprzatam w koncu sama :/ Do tego, rozsmiesza mnie slowami ze jego to ucho boli, bo chyba go przewialo, ząb go zaczyna bolec i chyba do dentysty musi isc.. i w kółko biedny, nieszczęśliwy i narzeka. Dzis az sie wydarlam na niego, ze mnie od kilku miesięcy bolą plecy, ze czasem nie moge ani siedziec, ani lezec, ani nic. Ciezko mi sie chodzi, bola mnie nogi, a od kilku dni mam okropne bóle głowy. Czy kogos to obchodzi? Kazdy z usmiechem pyta 'a jak tam przyszla mamusia':):):):):)? :angry: albo co gorsza ostatnio uslyszalam -Ty to chyba nie jestes szczesliwa. Jakas taka smutna sie wydajesz.
I jak tu komus nie wykrzyczec ze jestem zmeczona, wykonczona i mam juz dosc zgagi, bóli, ociężałości swojej i bezsilnosci, bo chcę założyć skarpete i nie moge?

No to troche ponarzekalam.

Amerie, zaciekawila mnie twoja uporczywosc z tym wyparzaniem.. bo tak sie zastanawiam, czy cos moze sie stac, jesli wyparzysz raz na dobę? Bo kompletnie nie rozumiem po co robic to tak czesto.. umyc ok, ale wyparzac? oczywiscie ja kompletnie nie jestem doswiadczona w tym temacie, tylko jakos nie przychodza mi do glowy zadne skutki uboczne jesli sie bedzie wyparzac rzadziej. Zawsze myslalam, ze wystarczy umyc pod bierzaca goraca woda, a raz na 2-3 dni wyparzyc w zaleznosci od tego jak czesto sie korzysta z butelki/laktatora.

A dzis ogladalam wiadomosci i mowili o szczepionkach noworodkow. Ze zapanowala moda na 'nie szczepienie' i to najwiekszy blad jaki rodzice moga popelnic. Podobno naukowo zostalo udowodnione, ze te niby szkodzace skladniki szczepionek byly w nich od zawsze i wcale nie są szkodliwe :/ Ale ze do nikogo to nie dociera i za granica juz sa problemy, bo przez takie myslenie powracaja choroby, ktore juz dawno byly zapomniane. I u nas podobno gdzies w szpitalu w Polsce musieli odwolac kilka powaznych operacji przez epidemie rozyczki na oddziale, ale tego juz nie slyszalam dokladnie.. no w kazdym razie podobno nie szczepiac napewno sie nie pomoze dziecku w uzyskaniu 'wlasnej' odpornosci, a mozna tylko baardzo zaszkodzic.

No i tu jedej rzeczy nie rozumiem. Bo podobno teza o szkodliwosci szczepien zostala podwazona i uznana za calkowite klamstwo, a nigdzie w internecie nie moge o tym poczytac. Co bym nie wpisywala w google to wyskakuje tylko ze są szkodliwe i to jak strasznie. :dry:

Pozdrawiam wszystkie mamusie i ich dzieciaczki, oraz sciskam i caluje brzuchatki :* Dziewczyny, jeszcze troche i wszystkie bedziemy szczesliwymi, mniej-lub bardziej zmeczonymi mamuskami malych kruszynek :)
 
reklama
A ja wczoraj wróciłam do domu. Lekarz powiedział, że coś tam zaczyna się dziać, widzi światełko w tunelu. Zrobił mi amnioskopię dużą rurką, krzyczałam, że chcę małą, bo już jestem tak obolała przez te badania, że jak wchodzę do gabinetu zabiegowego to mam drgawki. Pośmialiśmy sie trochę (to taki znajomy lekarz). Wyszedł do mojego męża i mówi: włożyłem jej dużą rurę, żeby szybciej urodziła. I wiecie co? Od 5:00 mam skurcze co 10 min. Może to dzisiaj? Jeśli tak to chyba pokocham grube rury. Poleżałam sobie w wannie i nie przeszło. Mam nadzieję, że w końcu dzisiaj urodzę. Siedzę i czekam.
 
Zuza - trzymam mocno kciuki :-) to chyba jednak już to :-)

a ja nadal 2w1 i nie narzekam ... czuję się tak jak można się czuć w 10 miesiącu ciąży :-), ale mam sporo energii i dzisiaj jedziemy z P. kupić mi prezent imieninowy bo wcześniej nie było czasu za bardzo.
Teraz to bardziej zależy P., żeby Staś zaczął się rodzić w weekend bo jemu się bardzo nie chce do pracy w poniedziałek iść :-)
 
A ja wczoraj wróciłam do domu. Lekarz powiedział, że coś tam zaczyna się dziać, widzi światełko w tunelu. Zrobił mi amnioskopię dużą rurką, krzyczałam, że chcę małą, bo już jestem tak obolała przez te badania, że jak wchodzę do gabinetu zabiegowego to mam drgawki. Pośmialiśmy sie trochę (to taki znajomy lekarz). Wyszedł do mojego męża i mówi: włożyłem jej dużą rurę, żeby szybciej urodziła. I wiecie co? Od 5:00 mam skurcze co 10 min. Może to dzisiaj? Jeśli tak to chyba pokocham grube rury. Poleżałam sobie w wannie i nie przeszło. Mam nadzieję, że w końcu dzisiaj urodzę. Siedzę i czekam.


Tylko nie czekaj za długo, bo ja tak czekałam i jak dojechałam na IP to było 8cm :) tylko u mnie musiało być CC. Trzymam kciuki żeby to było "to".
 
Zauza trzymam kciuki&&&&!!
Kasia_B udanych zakupów!

Aniu
....no wiesz na smoczkach i butelkach oprócz mojego mleka i mleka modyfikowanego zostaje ślina małego, i może coś się z zewnątrz doczepić, i ja wolę nie ryzykować....zresztą ten odciągacz nie wygląda zbyt ładnie po umyciu, przynajmniej u mnie, i lepiej się czuję jak wyparzę. Zresztą na każdej instrukcji obsługi czy laktatora, czy nawet na mleku modyf. jest napisane żeby wyparzać...

Nasz misiaczek ślicznie przespał noc, to dobrze bo ja już nie miałam sił wczoraj szczerze, obudził się tylko 2 razy w nocy, a i ja miałam o dziwo dużo pokarmu, więc szybko poszło ściąganie i karmienie :)

Dzisiaj sobota, dla mnie dzień sprzątania ;)

Trzymam kciuki za dziewczyny oczekujące, głowa do góry, wiecznie w ciąży (niestety) chodzić nie można ;)
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Hej dziewczynki! Jak ja tęskniłam za WAmi!!!!!!!!
Tak, wracam do świata, oj ciężko było, mam nadzieję że najgorsze za mną. Wpadam tylko na chwilę bo zaczynam wracać do ludzi i trzeba chatę ogarnąć, ostatnia noc była w miarę dospana i mogę coś zrobić i myśleć, kurcze nie myślałam że będzie ze mną tak kiepsko, siedzialam ryczałam i nic więcej.... DObrze że był mąż bo nawet małej płacz mnie nie wzruszał, ale jest już lepiej, hmm wczoraj tylko raz ryczałam. MAm ogromny nawał pokarmu i musiała mnie ratować położna nic nie pomagało, mała nie ssała, nie budziła się i wogóle. Ale chyba jej lepiej i mnie też.....

Nawet nie licze że nadgonię co u was, gratuluję rozpakowanym i ściskam te 2w1.... Ja nadal nie wierzę, po prostu pojechałam i mnie ciachnęli :)
Buziaki!
 
Hej kochane!
Ja od wczoraj w domku:) Mały jest duzy i cudowny, mam jedynie problem z przystawianiem do piersi i synek czasami przez kilkanaście minut nie moze załapac, ale wiem, ze damy radę i nauczymy się w ciągu kilku dni!
Pierwsza nocka w domu pod względem spania super...gdyby nie to przystawianie to byłoby idealnie:)

A ja...cała popękana niestety i tyłek boli niemiłosiernie, ale daję radę:D
Spadam ogarnąć się troszkę... mam nadzieję, ze popołudniu zerknę co tu się ciekawego wydarzyło!
Gratuluję wszystkim kolejnym rozpakowanym!
buziaki
 
Trusia daj trochę tego pokarmu, bo u nas brakuje 1 do 2 butelki dziennie.....ale odpukać od wczoraj pokarmu starcza, nie musiałam dawać modyfikowanego...... jupiiiii!!
 
reklama
Czesc Dziewczynki!
Poki pamietam co nadrobilam napisze bezposrednio do Was:tak:

Zuza 3mam kciuki,zeby to wreszcie bylo to. U Ciebie leci juz 42tydzien, wiec domyslam sie, ze jestes juz bardzo zniecierpliwiona:blink:

Aniu
widze, ze koncowka dokucza Ci bardzo psychicznie. Pomysl sobie, ze jeszcze chwila i wszelkie problemy brzuszkowe przestana Ci dokuczac i zaczna sie inne. I uwierz mi czasem zatesknisz za tamtymi problemami:tak: A kiedy masz miec cc? Jakos na dniach o ile dobrze pamietam?

Amerie ja Cie podziwiam i ogromny szacunek dla Ciebie, ze jeszcze sie nie poddalas i nadal cierpliwie odciagasz i karmisz malego swoim mleczkiem. A przypommnij mi dlaczego nie mozesz go karmic bezposrednio piersia?
Co do wyparzania to ja tez raczej z tych leniwych. Synka karmilam piersia tylko miesiac, pozniej juz tylko modyfikowanym i nie wyparzalam po kazdym karmieniu, na poczatku wlasnie raz dziennie, a pozniej to juz raz na kilka dni. Na szczescie zadnych problemow nigdy nie mial, wiec mysle, ze mu sie zaszkodzilam.

Aduska fajnie, ze juz w domku jestes. Pochwal sie synkiem. I napisz jak to zrobilas, ze maly w koncu sam postanowil wyjsc z brzuszka:tak:

Kasiu B
ja fizycznie tez czuje sie dobrze i pod tym wzgledem moge jeszcze chodzic w ciazy, ale bardzo chcialam zeby wszystko rozkrecilo sie u mnie naturalnie, nie chce wywolywania oksy, ale chyba nie pozostaje mi nic innego jak przygotowac sie na takie rozwiazanie:-(

Ja bylam w czwartek na wizycie u gina i jestem juz tak podminowana tym wszystkim, ze nawet nie chcialo mi sie o tym pisac:wściekła/y: Z dzidzia na szczescie wszystko dobrze, wazy ok 3,5kg czyli tak akurat, przeplywy w normie, wod sporo.
Gin powiedzial, ze nie wie jak to mozliwe, ze ja jeszcze w ciazy chodze. Mam 5cm rozwarcia, wszystko idealnie przygotowane do porodu, nawet masaz szyjki mi zafundowal i powiedzial, ze w ciagu maks 24h na pewno cos ruszy, a jesli nie to on rozklada bezradnie rece nad moim przypadkiem:-( Mamy sobote, a ja nadal w dwupaku. Skurczyki sa, ale ciagle takie byle jakie i nieregularne. Jestem pewna, ze u mnie samo nic nie ruszy, bankowo bedzie potrzeba indukcji oksy. A tak bardzo chcialabym tego uniknac:-( W poniedzialek ide na ktg i moze mnie tam juz zostawia. Jedyne pocieszenie to fakt, ze z synkiem przy 5cm umieralam z bolu, a teraz zaczynam od tego pulapu, wiec moze pojdzie szybko, bo bezbolesnie na pewno nie:no:
 
Do góry