reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2010

Taaak, przy dwójce dzieci to dopiero nie wiadomo za co się wziąć. Jeszcze mój mały od tygodnia ma zapalenie oskrzeli, więc nie chodzi do przedszkola,muszę pilnować żeby nie wchodził do pokoju gdzie śpi mała, bo może ją zarazić. A i mnie jakiś kaszel dopadł. Powiedzcie, czy przy karmieniu piersią można brać jakiś syrop na kaszel?? W aptece dali mi Drosetux ale sama nie wiem czy brać?
 
reklama
Moja koleżanka, mając takie problemy, zaczęła budzić męża w nocy za każdym razem kiedy i ona musiała wstawać do dziecka - pod byle pretekstem - podaj pieluchę, przynieś proszę butelkę etc....i po kilku takich nocach mąż zrozumiał, że to naprawdę jest mega wysiłek i sam z siebie zaczął pomagać....i przestał rościć pretenchy...i ona się wyspokoiła co pozytywnie zadziałało na dziecko - bo przecież dzieciaki chłoną nasze emocje jak gąbki....


Tak robię po powrocie ze szpitala, jak usłyszałam w szpitalu od męża czym Ty jesteś taka zmęczona przecież nasze dziecko to taka oaza spokoju tylko śpi.

On zmienia pieluchy przed karmieniem, ja karmię a on trzyma dziecko do odbicia.
 
Hej, ja dołączam do mamuś nie śpiących w nocy. Mały ostatnio w nocy nie śpi, najpierw jest spokojny i się rozgląda. Daje mu cycusia, on zasypia a za chwilę jak zgaszę światło to zaczyna machać rączkami i otwiera oczka. Potem zaczynają się płacze. Wczoraj tak nie spał od 23 do 4. Nawet go do łóżeczka nie można odtransportować bo cały czas wisi na piersi. Kilka dni temu to go chyba rzeczywiście brzuszek bolał, ale wczoraj nie było widać żeby go bolało. Po prostu płakał jak tylko coś było nie po jego myśli. Michaś nie śpi cały czas, czasami sobie czuwa i te czuwania ostatnio przypadają na noc. W dzień sobie grzecznie śpi:-)
Co do pomocy męża to ja nie narzekam, zawsze rwie się pierwszy do przewijania małego:-) pomaga mi bardzo, ale jeśli chodzi o takie codzienne sprawy typu pozmywanie naczyń to muszę go upominać.
 
co do skurczy to dla mnie byly bardzo podobne do tych jelitowych jak na kupe :-D te ostre skurcze mna rzucaly praktycznie po lozku, wtedy trzeba pamietac zeby skupic sie na oddychaniu i skurcz zaraz minie (zeby po minucie wrocic znowu hehe).. rzeczywiscie kolysanie biodrami, chodzenie i pochylanie sie do przodu pomaga, jednak Nasza dzidzia byla caly czas monitorowana i musialam lezec, raz wstalam przed porodem na siku i myslalam ze nie dojde do lazienki a tu niespodzianka duzo lepiej znosilam skurcze na stojaco (co prawda polozna caly czas mnie podtrzymywala w lazience)
 
Jesli chodzi o męża to nie chce chwalić ale na swojego narzekać nie moge.
Tak jak w czasie ciąży bardzo dbał o mnie, tak teraz bardzo pomaga przy dzieciach. W nocy wstajemy razem lub na zmiany, zależy jak się budzą bo czasem budzą się rownocześnie a czasem mają 1,5 godziny różnicy.
W dzień zazwyczaj to on sprząta, pomaga przy dzieciach, kąpie (ja wycieram, ubieram).... mimo że czasem jesteśmy wyczerpani musimy się wspierac nawzajem bo na kogo jak nie na siebie możemy liczyć.

Na szczęście skończyły się odwiedziny, wszyscy przyszli w pierwszy/drugi dzień po naszym powrocie ze szpitala mimo że prosiłam żeby przychodzić zdecydowanie później...

Co do skurczy to niestety (na szczęście) nie wiem co to bo miałam nagłe cc w związku z zatruciem ciążowym.
 
Jak widać dziewczyny u kazdej te skurcze inaczej wygladaly i przebiegały, mi tez pomagało początkowo takie lezenie, opieranie sie o łóżko do przodu lub własnie odgiecie sie do tyłu, opierałam sie o męża i wypychanie bioder do góry jakbym mostek robiła.

Co do pomocy teraz po porodzie to mój mąż na szczęście sie spisuje.Obiad ugotuje, oczywiscie pozmywa, posprzata, poprasuje w nocy wstaje przewijac małego.Choć czasem spi i nie słyszy jak mały płacze........ ale on pracuje cały dzien wiec odpuszczam mu niech troszke sie wyspi.Nie moge narzekać.
 
Tak robię po powrocie ze szpitala, jak usłyszałam w szpitalu od męża czym Ty jesteś taka zmęczona przecież nasze dziecko to taka oaza spokoju tylko śpi.

On zmienia pieluchy przed karmieniem, ja karmię a on trzyma dziecko do odbicia.

I co, zadziałało? W sensie czy zrozumiał (poczuł) co to znaczy?

Amerie, ja gdzieś czytałam, że pierwszy skok wzrostowy jest właśnie po 3 tyg., później po 3 mcach...Ty piszesz, że po 5 tyg. Czy coś źle zapamietałam? Albo coś pomieszałam? Popraw mnie, jeśli się mylę...
No i tfffardzielka jesteś, że się uodporniłaś....ja mam nadzieję, że też się uodpornię zanim rozpętam jakąś wojnę jak odpalę na jakiś tekst w stylu Twojej teściowej...
 
Te skurcze są na pewno inne u każdej z Nas, ale chciałabym wiedzieć jak to mniej więcej może wyglądać

To poszukaj na sieci opisów objawów porodu :-) A i tak to co sama odczujesz, może być zupełnie inne. Mnie moje skurcze np. w ogóle nie bolały jakoś znacząco, a podobno miało napier*** i zatykać dech w piersiach. Ból i zatykanie poczułam dopiero jak mi podano oksy, a i też nie od razu, tylko po ok. 5 godzinach jak skurcze miałam co niecałą minutę. Jak podjęłam decyzję, żeby pójśc do szpitala, jeszcze na luzie wzięłam prysznic i zjadłam solidne śniadanie, a potem piechotą się wybrałam rodzić ;-) Mój mąż stwierdził, że na pewno nie rodzę, bo jakbym rodziła to bym nie mogła wytrzymać z bólu.
 
reklama
Do góry