reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Listopad 2009

martolinka bardzo współczuję, dobrze, ze mały to dobrze zniósł

mój A dzisiaj pierwszy dzien po urlopie do pracy, więc sami jestesmy, a tak nam dobrze było... hm i drzemki i poleżeć można było i wszystko w domu zrobić...
 
reklama
Witam sie po weekendzie. My byliśmy pod Warszawa. Pogoda super, nawet za cieplo. Nic nie wypoczelam , jestem bardziej zmeczona niz wczesniej. Mala trzeba bylo na rekach nosic bo bez wozka jestesmy obecnie. Wczoraj wieczorem wracalismy a pogoda byla okropna. W Wyszkowie bylo oberwanie chmury, lalo tak ze wycieraczki nie zdazyly zbierac. Kilka drzew spadlo na ulice i musielismy czekac az je usuna. Pozniej cala droge lalo jak cholera. Nic widac nie bylo. Masakra!! Na szczescie juz w domu hurrrraaa. Wszedzie dobrze ale w domu najlepiej ;-)

Ps. Wspolczuje Wam kochane chorob dzieciaczkow. Kilolek z tym pozarem tez Ci wpolczuje. Dobrze ze sobie poplakalas, przynajmniej rozladowalas emocje .
 
Kilolek, teraz dopiero przeczytałam... Ale masakra!!! Kurczę, współczuję... Ja ognia też się boję strasznie... Bo mam wrażenie że to siła nie do powstrzymania... Takie przeświadczenie, że z wody jeszcze jakoś da się wyleźć, a z ogniem... Eh, niefajnie...
 
Witam sie po weekendzie. My byliśmy pod Warszawa. Pogoda super, nawet za cieplo. Nic nie wypoczelam , jestem bardziej zmeczona niz wczesniej. Mala trzeba bylo na rekach nosic bo bez wozka jestesmy obecnie. Wczoraj wieczorem wracalismy a pogoda byla okropna. W Wyszkowie bylo oberwanie chmury, lalo tak ze wycieraczki nie zdazyly zbierac. Kilka drzew spadlo na ulice i musielismy czekac az je usuna. Pozniej cala droge lalo jak cholera. Nic widac nie bylo. Masakra!! Na szczescie juz w domu hurrrraaa. Wszedzie dobrze ale w domu najlepiej ;-)

Ps. Wspolczuje Wam kochane chorob dzieciaczkow. Kilolek z tym pozarem tez Ci wpolczuje. Dobrze ze sobie poplakalas, przynajmniej rozladowalas emocje .

O, a my mieszkamy dosyć blisko Wyszkowa tzn jakieś 30 km i nas burze mają w nosie od 2-3 dni. Nic nie pada a szkoda :( A grzmi codziennie.
 
widze dziewczyny że miałyście weekend pełen przygód... współczuje...
mój M. zadzwonił mi dzisiaj z pracy że przez najbliższe 2 tygodnie będzie się zjawiał w domu tylko na noc bo wziął dodatkową fuchę. Na jedno dobrze bo będzie z tego jakaś kasa, ale mała bo u jakiejś znajomej więc pewnie symbolicznie (nie zbyt mi się to uśmiecha bo będę sama całymi dniami) a na drugie źle bo mieliśmy kupić wełne mineralną, folie i regipsy i zacząć ocieplać w naszym przyszłym domku piętro. A tak to musi poczekać :((
Jak ja nie lubie tak zostawiać wszystkiego na później bo zapał mojego M do pracy jest wielki ale krótkotrwały. Jak przez tydzień planuje co on to nie będzie robił tak później przez 3 tygodnie zbiera się do tej pracy... ehhh faceci...
 
Ciesz się kochana ze masz i tak zaradnego męża. Mój jest kochany ale na jakiekolwiek roboty w domu musimy wynajmować fachowca bo Hubert dwie lewe ręce w tym temacie, ale tak to jest kiedy człowiek w bloku się wychował i jako dzieciak nie majstrował przy młotkach i gwoździach ;p
My czekamy na fachowca bo górę będziemy robić, miał być po 15...robotę konczy. Narazie rury na górze wymieniali na miedziane itd i tyle nam kasy poszło, ze szok. A ja jeszcze nie przywyknęłam do mniejszej kasy i kosmetyczek i fryzjerów sobie nie odmawiam ;/ do czasu...

Rowerek przyszedł, yupi...tyle do składania..mam nadzieję ze tatuś da radę hehehe
 
widze dziewczyny że miałyście weekend pełen przygód... współczuje...
mój M. zadzwonił mi dzisiaj z pracy że przez najbliższe 2 tygodnie będzie się zjawiał w domu tylko na noc bo wziął dodatkową fuchę. Na jedno dobrze bo będzie z tego jakaś kasa, ale mała bo u jakiejś znajomej więc pewnie symbolicznie (nie zbyt mi się to uśmiecha bo będę sama całymi dniami) a na drugie źle bo mieliśmy kupić wełne mineralną, folie i regipsy i zacząć ocieplać w naszym przyszłym domku piętro. A tak to musi poczekać :((
Jak ja nie lubie tak zostawiać wszystkiego na później bo zapał mojego M do pracy jest wielki ale krótkotrwały. Jak przez tydzień planuje co on to nie będzie robił tak później przez 3 tygodnie zbiera się do tej pracy... ehhh faceci...
taaa wiem coso tym... u mnie jeszcez lepiej, bo lata mijaja nim się weźmie
jak z Kubą w ciązy bylam przez 9 miesięcy zbieral sie z ociepleniem a ostetcznie ocieplal jak 3 dni w szpitalu po porodzie byłam, a jak cos mówie to onz pretensja co ja chcę - przeciez zdązyl
 
Mamulica mam nadzieje, ze teraz troche Wam ulzy finansowo :) daj znac jak maz w pracy sobie dał rade?

ETNA MA DZIS URODZINY!!!!!!!!!!!:tak::tak:

JESZCZE RAZ STO LAT!!!!!!!!!!
miałąm przyjemnosc spedzac ten dzien z nia i Pawełkiem:tak: dzieciaki byly n basenie , pluskay sie , nurkowały jak zawodowcy:tak:
 
cześć laseczki u nas przeziębienia ciąg dalszy...
kilolku i martolinka współczuję przeżyć :-(
na pocieszenie powiem że ja też panikara z tym że ja zawsze dobytek ratuję... :-)
kiedyś z koleżanką wracałyśmy z uczelni i jak to w katowicach korki jak 150 no i zagotowała nam się woda w chłodnicy i siwy dym z pod maski ja się na autach nie znam i panikuję że nam się auto pali kumpela maskę podnosi a ja wszystko z samochodu wyrzucam(przy okazji byłyśmy na zakupach więc szkoda by było żeby nam się spaliło) gdybyście widzieli świadków zdarzenia to byście padły ale mieli ubaw :-):-) ale ja byłam posrana
 
reklama
Hej dziewwczyny... w koncu wszystko po wakacjach wraca do normy. Maz od jutra do pracy, goscie wlasnie sa juz w drodze na latnisko, mala spi, a ja wkoncu siadlam ...uff....

Kurcze ja juz chce zime... juz mnie lato zmeczylo.

Kilolku ja pewno tez bym z panikowala, strasznie sie boje ognia. Martolinka, oby kolejna nocka byla spokojniejsza.

Agulka my tez wszyscy w trojke przeszlismy przeziebienie, mala miala mega katar, ale na szczescie juz minelo. Trzymajcie sie zdrowo.
 
Do góry