reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Listopad 2009

moja dzidzia to chciala sie rodzic w 25/26 tyg ciazy ;-) ani ja z mezem ani doktorka nie myslelismy ze doczekam listopada wiec jest ok :blink:
No to najważniejsze że wszystko ok! Dziewczyny pisały, że jak się odstawia leki na zatrzymanie porodu to wtedy dzieciątko nie chce wyjść, może tak się z nami droczy :sorry:

My idziemy na odiadek dzisiaj śledzie mniam
 
reklama
tak wlasnie :tak: i teraz zastanawiam sie jak mam miec te wywolywany czy lepiej postawic na wygode i lepsze warunki czy na to ze mnie nie beda trzymac na sile i zrobia cos zeby dzidzia nie meczyla sie bo niby duze dziecko ma byc a przenosic ciaze tez zle ... eh i to moj dylemat heheh:zawstydzona/y:

Ja nad tym samym się zastanawiam... Bo wiem, że gdbybym na dyżur trafiła do USK do nas, to wtedy już bym miała dzieciaczka przy sobie. Podali by mi oksytocynę i tyle. Wiem o tym, bo moja ciocia 2 lata temu tak samo jak ja miała. Skurcze 50% i zero akcji porodowej. Wtedy w 10 minut zadecydowali, żeby podać oksytocynę i jeszcze tego samego wieczoru urodziła. A byłą 2 tygodnie przed porodem i to jej pierwsze dziecko. W tym roku w maju rodziła drugie szczęście i trafiłą na Warszawską... Miała taką samą sytuację: zero rozwarcia i skurcze 50%. Przyjeli ją na patologię i przeleżała tydzień męcząc się ze skurczami codziennie, aż w końcu odeszł zielne wody i dopiero wtedy lekarze zareagowali. Na dodatek na połogu skarżyła się na opiekę położnych... Co z tego, że na porodówce położne są fajne, jak na połogu odechciewa się wszyskiego... Może lepiej wybrać komfotr psychiczny niż lepsze warunki sanitarne...
 
Ja nad tym samym się zastanawiam... Bo wiem, że gdbybym na dyżur trafiła do USK do nas, to wtedy już bym miała dzieciaczka przy sobie. Podali by mi oksytocynę i tyle. Wiem o tym, bo moja ciocia 2 lata temu tak samo jak ja miała. Skurcze 50% i zero akcji porodowej. Wtedy w 10 minut zadecydowali, żeby podać oksytocynę i jeszcze tego samego wieczoru urodziła. A byłą 2 tygodnie przed porodem i to jej pierwsze dziecko. W tym roku w maju rodziła drugie szczęście i trafiłą na Warszawską... Miała taką samą sytuację: zero rozwarcia i skurcze 50%. Przyjeli ją na patologię i przeleżała tydzień męcząc się ze skurczami codziennie, aż w końcu odeszł zielne wody i dopiero wtedy lekarze zareagowali. Na dodatek na połogu skarżyła się na opiekę położnych... Co z tego, że na porodówce położne są fajne, jak na połogu odechciewa się wszyskiego... Może lepiej wybrać komfotr psychiczny niż lepsze warunki sanitarne...

Zgadzam sie. No właśnie dlatego ja tez ide na to wywołanie zamiast czekać ;-) bo niby lepiej jest tak naturalnie bez wspomagania i tez boje sie szpitali i bólu niesamowicie ,ale jak dziecko jest duze akcji porodowej brak to faktycznie lepiej,zeby podali OXY moment;-)(no moze czasami dłuzszy moment)i dzidzia jest z nami.
 
Ja nad tym samym się zastanawiam... Bo wiem, że gdbybym na dyżur trafiła do USK do nas, to wtedy już bym miała dzieciaczka przy sobie. Podali by mi oksytocynę i tyle. Wiem o tym, bo moja ciocia 2 lata temu tak samo jak ja miała. Skurcze 50% i zero akcji porodowej. Wtedy w 10 minut zadecydowali, żeby podać oksytocynę i jeszcze tego samego wieczoru urodziła. A byłą 2 tygodnie przed porodem i to jej pierwsze dziecko. W tym roku w maju rodziła drugie szczęście i trafiłą na Warszawską... Miała taką samą sytuację: zero rozwarcia i skurcze 50%. Przyjeli ją na patologię i przeleżała tydzień męcząc się ze skurczami codziennie, aż w końcu odeszł zielne wody i dopiero wtedy lekarze zareagowali. Na dodatek na połogu skarżyła się na opiekę położnych... Co z tego, że na porodówce położne są fajne, jak na połogu odechciewa się wszyskiego... Może lepiej wybrać komfotr psychiczny niż lepsze warunki sanitarne...

no walsnei i pewnie jakbym ja pojechala wtedy tez na USK to by podali kroplowke bo to 39 tc byl juz wiec spkojnie eh a nie chce klasc sie w niedziele zeby lezec i czekac
 
no walsnei i pewnie jakbym ja pojechala wtedy tez na USK to by podali kroplowke bo to 39 tc byl juz wiec spkojnie eh a nie chce klasc sie w niedziele zeby lezec i czekac

Dlatego teraz mi bez różnicy gdzie trafię. Oby było dobrze. Zawsze na własne życzenie można się przepisać do innego szpitala (wypisać się z jednego i pójść tam gdzie jest dyżur)
 
o mamo szlag mnie trafi...
dzownilam do jednego szpitala i mowia ze tydzien po mam sie zglosic a w drugim mowia ze 2 tyg w ta lub w tamta moze byc i bez akcji porodowej to ze skierowaniem od gina
i badz madry ...:eek:
 
dziewczyny współczuje takich trudnych wyborów :))
u mnie jest tylko jeden szpital i przyjmuje w nim mój lekarz więc nie muszę się martwić gdzie rodzić. Co prawda jest też jeszcze inny gdzie przyjmują porody ale to raczej taki oddział a nie szpital.
 
reklama
Do góry